Rozdział 4

2.3K 178 54
                                    

Thomas chciał głęboko wierzyć, że sytuacja z przed chwili była jedynie snem ale gdy oparzył się herbatą ból uświadomił go iż to wszystko działo się na prawdę. Brunet nie wiedział jak ma się zachować gdy dołączył do ojca i gości w ogrodzie. Cały czas czuł na sobie przenikliwy wzrok ciemnych oczu a gdy tylko spoglądał na Newta siedzącego po zupełnie drugiej stronie ogrodu ten posyłam mu zadziorny uśmiech. Chuck też zauważył napięcie otaczające jego starszego brata i cały czas stawał na głowie by ten się rozweselił i rozluźnił.

- Thomas co ty taki dziwny?- zapytał młodszy O'Brien pochrupując na spółę z psem ciastka. Brunet wzniósł oczy na brata siedzącego na leżaku obok odkładając z westchnieniem na bok świeżo zaczętą książkę.

- Nie wyspany.- ziewnął potwierdzając swoje słowa. Chuck spojrzał na niego z ukosa.

- Jak by się nie szło o czwartej spać to byś teraz normalnie funkcjonował.

- Na mnie gadasz a sam nie spałeś.- zaśmiał się tarmosząc bujne loczki brata.

Kilka minut przekomarzania się z młodszym bratem podziałało na Thomasa zbawiennie. Chuck zdaniem Toma był jak mały anioł, przychodził a wszystkie problemy znikały. Zadziwiająco szybko minął czas i trzeba było zbierać się na jakiś obiad, a na nieszczęście Thomasa Havard padł na genialny pomysł odwiedzenia swojej ulubionej restauracji. Brunetowi wychodzenie na miasto było dziś nie w smak, w sumie chciał cały dzisiejszy dzień przeleżeć w łóżku albo grać na konsoli z bratem czy chociaż Minho. Brązowooki z ociąganiem przebrał się w coś bardziej eleganckiego niż dresy i koszulka z logiem Marvela, zszedł do wyjścia minutę przed czasem ale tam doznał największego szoku w całym swoim życiu. Nikogo nie było, nie licząc Tary krzątającej się po hallu z babeczką w ręce. Ojciec nigdy nie odpuszczał najstarszemu synowi tego typu spotkań z jego znajomymi, musiał przecież ciągle chwalić się jak to Thomas poszedł w jego ślady i jest obecnie w czołówce najlepszych studentów. Brunet nawet chciał wyjść sprawdzić czy nie ma pozostałych na zewnątrz, mimo że ojciec zawsze czekał przy drzwiach, ale głos niani go powstrzymał.

- Skarbie twój tata i pani Sangster wyszli pięć minut temu. Chuck jest u kolegi i wróci późno, i ja też zaraz wychodzę. Umówiłam się z Clariss na plotki.- przygładziła włosy przed lustrem.- Och kochanie żebyś widział jaki twój tata jest szczęśliwy, ostatnio widziałam go takiego jak powiedziałeś mu, że jesteś w czołówce najlepszych studentów.

- Czyli mam teraz wolne?- zapytał z głupkowatym uśmieszkiem nie mogąc pohamować swojej radości.

- Dokładnie robaczku.- Tara cmoknęła go na pożegnanie w policzek i zniknęłam za białymi drzwiami. Thomas odetchnął z ulgą czując jak wszystkie negatywne emocje spływają z niego z prędkością błyskawicy i zastępowane są przez spokój, a jego mózg przestawił się na funkcję spania. 

- Robaczku?- zabrzmiał zza pleców Thomasa ten drwiący, irytujący ale cholernie słodki głos. 

Brunet odwrócił się na pięcie. Nie chwal dnia przed zachodem słońca. Przemknęło mu przez myśl gdy mierzył się wzrokiem z Newtem nonszalancko opartym o ścianę zaledwie cztery metry przez nim. Brązowooki nie chciał pokazać jak bardzo jest dla niego nie komfortowa ta sytuacja i przybrał obronną pozę. Oczy delikatnie zmrużone, usta ściągnięte w wąską kreskę, ramiona wyprostowane a głowa zadarta wysoko. 

- Czego tu chcesz?- warknął brunet uważnie obserwując poczynania młodszego chłopaka.

Newt odepchnął się delikatnie od ściany robiąc dwa duże kroki w stronę Thomasa zamykając go tym samym w kącie pomiędzy drzwiami z ściną. Brunet spiął się.

- Na obecną chwilę.- zaczął zbliżając usta niebezpiecznie do ucha brązowookiego.- Chcę obejrzeć z tobą film.- mruknął składając delikatny pocałunek na chłodnej skórze Thomasa.

Oczy O'Briena  były wielkie niczym spodki kosmiczne, wszak spodziewał się po tym chłopaku wszystkiego. Newt oddalił się nieco od swojej ofiary by spojrzeć na jej zdezorientowaną twarz. To mu się podobało w Thomasie O'Brienie najbardziej, a mianowicie oczy bruneta. Wielkie, brązowe oczy, w których zawsze tańczyły iskierki.

- Film.- powtórzył niepewnie starszy. 

Co się ze mną dzieje? Dlaczego ja tak się zachowuję? Boże drogi i matko w niebie co ja takiego zrobiłem, że na mojej drodze postawiliście takiego faceta? Myśli Thomasa galopowały niczym stado dzikich koni, tępy wzrok wlepiony był w spokojne brązowe oczy, a usta otwierały się i zamykały chcąc coś dopowiedzieć. 

Blondyn śledził ostrożnie ruchy niższego chłopaka, prześlizgiwał wolno wzrokiem po jego ślicznej twarzy ledwo powstrzymując się od wpicia się w idealne, jasne usta.

Newt dałby sobie rękę uciąć, że O'Brien nie pamięta, że już się widzieli lata temu. Wtedy on miał piętnaście a brunet szesnaście lat i spędzili ze sobą trzy godziny, ale one wyryły się w pamięci ciemnookiego bardzo wyraźnie. Szczególnie moment gdy Thomas wyciągnął go na jakąś imprezę, jego pierwszą imprezę ściślej mówiąc, i tam grając w 'siedem minut w niebie' został brutalnie zmuszony  do wejścia do szafy wraz z Thomasem. Wtedy strach go paraliżował, dokładnie jak Thomasa teraz. Newt wtedy nawet nie zdążył się odezwać gdyż brunet zaczął go całować i  w taki oto sposób skradł mu pierwszy pocałunek. Blondyn wszystko zapamiętał, smak ust, dotyk skóry, zapach perfum czy kolor oczu chłopaka z imprezy ale nie jego twarz i dlatego na początku go nie rozpoznał.

- Choć, chyba że chcesz abym zmienił zdanie?- dźwięk głosu blondyna poniósł się echem po pustym domu. Thomas momentalnie wrócił do żywych machając energicznie głową na 'nie'. Newt tylko zaśmiał się uroczo i chwycił ciepłą dłoń starszego by zaprowadzić go do salonu.

- Rozgość się.- powiedział popychając Thomasa na kanapę.

- To mój dom.- sprostował ale rozsiadł się wygodnie.

- Szczegóły.- ciemnooki machnął tylko ręką usadawiając się w bezpieczniej odległości poduszki od chłopaka. Thomas tylko wywrócił oczami, ale na jego usta wypłynął mały uśmiech gdy sięgał po pilota.

_____________________________________________________________________________

Mamy czwarty rozdział :) i 909 słów xd Błagam nie bijcie, wiem że nie aktualizowałam dawno tego opowiadania ale pracuje i nie mam zbyt czasu T.T Pocieszę wasz jedynie tym, że w sierpniu mam juz wolne i rozdziały będą pojawiać się częściej :3 Błędy są na pewno więc i za nie przepraszam (moja ortografia jest do dupy jak już zauważyliście xd) Pamiętajcie iż liczę na wsze opinie w komentarzach i te śliczne gwiazdeczki którymi mnie obsypujecie xd :p 

You Don't Fool Me// NewtmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz