Rozdział 10

2K 167 20
                                    

Brązowe oczy Thomasa były wielkości talerzy obiadowych, za to w ciemnych oczkach Newta można było zobaczyć pewność siebie i zdecydowanie. Brunet co chwila otwierał i zamykał usta, kompletnie nie wiedział co na to odpowiedzieć.

Fakt pierwszy- Newt mu się podobał.
Fakt drugi- Wizja związku z blondynem wydawała się Thomasowi czymś przyjemnym i cholernie naturalnym, jakby tak po prostu miało być.
Fakt trzeci- Thomas nie mógł się wyzbyć dziwnego uczucia motylków w brzuchu na samo wspomnienie tego pocałunku na kanapie.
Fakt czwarty i ostatni ale chyba najistotniejszy- Nie znali się zbyt długo!!!

- Nie możemy z tym poczekać?- zaproponował w końcu Thomas.

- Skarbie, ja pytam tylko raz.- brązowooki mówił jak najbardziej poważnie. Zawsze pytał tylko raz i oczekiwał odpowiedzi również od razu.

- Znamy się kilka dni! Kilka!- krzyknął brunet wstając.

- Przeszkadza ci to?- Sangster również wstał.

- Nie wiem, nie znam cie!- Thomas wyrzucił ręce w górę.

- Może mi coś w tobie będzie przeszkadzać, albo co gorsza ja ci nie będę odpowiadał! Ciągle zachowuję się jak dziecko, imprezuję po kilka dni z rzędu, rozrzucam wszędzie swoje brudne ubrania i denerwuje mnie gdy ktoś rusza moje książki, jestem rozwydrzonym, zadufanym w sobie play boyem, który święcie wierzy, że może mieć co chce i kogo chce...- w tym momencie irytacja Newta wzięła górę i przytkał gadatliwe usteczka swojego prawie chłopaka pocałunkiem.

Thomas na początku walczył chcąc odepchnąć od siebie blondyna ale ten zawzięcie trzymał go w ramionach. Poddał się po kilku chwilach. Jednak cudowny smak ust blondyna, to jak całował i samo to, że Thomas polubił pocałunki Newta wygrało. 

Ciemnooki widząc, że Thomas zaczął się angażować w pieszczotę pogłębił pocałunek i zaczął powoli popychać bruneta aby ten zaczął iść na oślep do tyłu. Thomas zgodnie z niemym poleceniem zaczął się cofać aż nie zetknął się z blatem wyspy kuchennej, na którym już po chwili siedział. O'Brienowi strasznie brakowało takiej czułości, niewymuszonej alkoholem ani innymi używkami, zwykłej prostolinijnej czułości. Już dawno nie miał chłopaka 'na stałe' i może to go trochę przerażało w idealnej wizji bycia z blondynem. Thomas miał wewnątrz dziwne uczucie, że zapomniał jak to jest się angażować w coś, tak na poważnie. 

Dłonie Newta wkradły się pod ciemną koszulkę bruneta gładząc umięśniony brzuch i wystające kości biodrowe. Ich języki walczyły o dominację, powietrze zaczęło gęstnieć, zrobiło się jakby goręcej. Palce Thomasa wplecione w burzę blond włosów, ocierające się o siebie ciała, dłonie Newta sunące w górę i w dół po gładkich plecach, urywne jęki tłumione przez spragnione siebie usta.

- Ohh, Tommy!- szepnął ochrypniętym głosem Newt wprost do wrażliwego w tym momencie ucha bruneta. 

Blondyn nawet nie zastanowił się nad tym, że wypowiedział imię O'Briena, które brzmiało w jego ustach tak dobrze. Nogi Thomasa oplecione ciasno wokół bioder blondyna drgnęły i przyciągnęły, o ile się dało, go jeszcze bliżej. Newt powolnymi pocałunkami wyznaczał ścieżkę na szyj ciemnookiego smakując ją jakby była najlepszą mleczną czekoladą jaką miał okazję spróbować w swoim krótkim życiu. 

Tom wiedząc, że nikogo nie ma i jeszcze długo w domu nie będzie nawet się nie hamował, po prostu odchylił głowę dając młodszemu większe pole do popisu. Newt sprawnym ruchem pozbył się koszulki Toma zjeżdżając pocałunkami niżej. Pieścił jego obojczyki, chwilę zatrzymał się na sutkach doprowadzając starszego do granic możliwości. Brnął niżej i niżej aż ukląkł mając na wysokości oczu gumkę od dresów Thomasa. Polizał skórę w miejscu gdzie styka się z materiałem a następnie boleśnie ugryzł bruneta w kość biodrową, co nawiasem mówiąc chciał zrobić już od dłuższego czasu. Sangster starał się trzymać swoje żądze na wodzy, ale cholera, sam widok wijącego się pod jego dotykiem Thomasa doprowadzał go do obłędu.

- Nee-wt!- sapnął Thomas błagalnie, patrząc w ciemne oczy z pożądaniem przygryzając dolną wargę. 

To przeważyło szalę. Newt momentalnie podniósł się z kolan, otarł strużkę śliny wierzchem dłoni i ponownie wpijając się w nabrzmiałe usta kochanka chwycił go mocno za pośladki unosząc w momencie gdy ten oplótł  go nogami w pasie.  Kierowali się do sypialni Thomasa a przy tym obijali się również o wszystkie napotkanie ściany, a koszulka Newta którą Thomas zdarł z niego brutalnie na schodach prawdopodobnie wylądowała na żyrandolu. Newt nie mógł się już doczekać aż rzuci bruneta na łóżko, będzie mógł patrzeć na jego rozgrzane ciało, poznawać je centymetr po centymetrze, smakować go i uczynić swoim. 

Tylko s w o i m.

______________________________________________

700 słów xd To chyba najkrótszy z moich rozdziałów ale i tak bardzo mi się podoba, mam nadzieję, że i wam się spodoba :* 

You Don't Fool Me// NewtmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz