Rozdział 5

2.3K 187 141
                                    

Blondyn siedział wygodnie na jasnej kanapie raz po raz ukradkiem spoglądając na swego towarzysza. Tak na prawdę Newt wcale nie chciał oglądać filmu, wymyślił to na poczekaniu bo gdy w końcu zagonił Thomasa w kozi róg i mógł zrobić z nim co tylko chciał zmiękł. Po prostu na widok dziwnego błysku w oczach bruneta zrozumiał, że nie potrafił by zrobić mu krzywdy. I tak oto właśnie siedzieli w niczym nie zmąconej ciszy gapiąc się na szybko zmieniające się sceny w nudnym filmie akcji. 

Ciemnooki po pół godzinie westchnął znudzony do granic możliwości, przeciągnął się i położył na kanapie lokując głowę na wygodnych kolanach bruneta. O'Brien na ten nieoczekiwany gest spiął się mimowolnie wciągając haust suchego powietrza przez nos. Na usta Newta wypłynął delikatny, prawie nie zauważalny wredny uśmiech ale nie uniósł wzroku na chłopaka tak samo jak Thomas nie odważył się spojrzeć w dół. Sangster po mimo ogromnej chęci zacałowania bruneta na śmierć, słuchania jego jęków i westchnień gdy dotykał by jego rozgrzanego ciała postanowił skupić się choć odrobinę na filmie. High-Rise, który nawiasem mówiąc Newt oglądał już chyba dziewiąty raz i dlatego już mu się znudził miał dobrą obsadę. Na prawdę było na co popatrzeć bo taki Tom Hiddleston czy Luke Evans są na prawdę gorący, a na dodatek Luke to gej i gdyby tylko nadarzyła się taka okazja Newt spróbował by go uwieść.

- Nie sądzisz, że Tom Hiddleston jest przystojny?- ciszę przerwało pytanie rzucone jakby od niechcenia przez Thomasa.

- Owszem, ale to Luke zawładnął moim sercem od kąt zobaczyłem go jako dzieciak w jednym z kolorowych czasopism matki.- odparł spokojnie blond włosy odwracając się na plecy by móc w końcu spojrzeć na bruneta.

Thomas uparcie wlepiał oczy w ekran telewizora plazmowego nie chcąc krzyżować spojrzenia z Newtem. Ciemnooki płynnym ruchem objął kark Thomasa rękoma i zmusił by ten zbliżył twarz ku niemu.

- Co ty odpierdalasz?!- krzyknął zdezorientowany ciemnooki ciągnąc głowę w górę. Niestety jego wysiłki poszył na marne, Newt choć wyglądał na słabego wcale taki nie był.

- Pozwól mi, choć na chwilę...- wyszeptał blondyn podnosząc się i nie puszczając karku Thomasa wtulił się w jego szerokie ramiona. 

O'Brien nie do końca wiedział jak ma się zachować, jeszcze niecałe dwie godziny temu ten chłopak zachowywał się jak by chciał go zgwałcić a teraz tuli się do jego piersi niczym małe dziecko. Niepewnie drżącymi rękoma Thomas po chwili objął wyższego chłopaka i sam oparł czoło o bark Newta. Sangster wdychał kojący zapach skóry bruneta, a ściślej mówiąc zapach świeżo skoszonej trawy.

- Pachniesz tak kusząco.- mlasnął tuż przy uchu Thomasa po czym zadziornie uszczypał zębami płatek ucha.

Brązowooki jęknął zaskoczony i poruszył się niespokojnie chcą uwolnić z uścisku. Newt jedna nie pozwolił mu na ucieczkę i sprawnym ruchem obrócił ich tak, że teraz Thomas leżał na kanapie a blondyn siedział na jego biodrach trzymając nadgarstki zdenerwowanego ciemnookiego nad jego głową.

- Newt.- syknął przez zaciśnięte zęby wkurzony Thomas.- Złaź ze mnie to nie jest zabawne.

- Nie.- krótka, klarowna odpowiedź z malinowych ust teraz będących niebezpiecznie blisko ust bruneta zdenerwował go jeszcze bardziej. 

Chciał coś jeszcze powiedzieć lecz Newt uniemożliwił mu to całując go brutalnie. Thomas zaczął wiercić się i wyrywać, chciał odwrócić głowę ale nie mógł. Nie mógł i nie przez to, że Newt go trzymał tylko przez to, że mu się cholernie podobało. Zęby blondyna zahaczyły o dolną wargą ciemnookiego i ten postanowił skapitulować. A niech się dzieje co ma się dziać. Pomyślał uchylając zaciśnięte usta. Pocałunek spowolnił i stał się łagodniejszy, bardziej namiętny niż z samego początku. Dłonie Newta zaczęły sunąć w dół ospałym ruchem gładząc ręce, ramiona i boki bruneta aż wkradły się pod jego koszulkę a paznokcie boleśnie zaczepiły się niczym szpony na kościach biodrowych. Brunet jęknął wprost w usta górującego nad nim Newta i zarzucił mu na szyję ramiona przyciągając jeszcze bliżej. Mimo wszystko co się ostatnio wydarzyło Thomas z bólem musiał dać za wygraną sercu i przyznać, że Newt Sangster cholernie go kręci. Namiętną chwilę przerwał telefon blondyna wibrujący w jego tylnej kieszeni. Brązowooki jak gdyby nigdy nic oderwał się od rozpalonego Thomasa i odebrał.

- Czego?- warknął nie przyjaźnie do słuchawki. Thomas uniósł się na łokciach i chciał usiąść ale blondyn stanowczo pchnął go z powrotem na kanapę.

- No dobra, niech ci będzie.- sapnął wyraźnie nie zadowolony Newt rozłączając się.

- Coś się stało?- spytał bruneta leżąc z ramionami skrzyżowanymi pod głową wpatrując się prowokująco w blondyna.

- Nie patrz tak na mnie bo cię tu zaraz zgwałcę a tego byś nie chciał cukiereczku.- mruknął zwężając ciemne oczy w wąskie  szparki.

- Skąd pewność, że bym nie chciał.- tym razem Thomas wojowniczo poderwał się do siadu. Newt ze śmiechem zarzucił mu ramiona na szyję.

- Bo ja nie jestem delikatny kwiatuszku.- cmoknął go w nos po czym wstał.- A teraz muszę już iść.- skierował się do drzwi.

Thomas nie odezwał się nawet słowem. Bo niby co miał powiedzieć, że chce by Newt pieprzył go do utraty tchu? Nie mógł mu przecież od tak rozkazać rzucić wszystkiego i zaciągnąć do łóżka. Nie, Thomas taki nie był.

- Nie martw się księżniczko, jeszcze to kiedyś dokończymy!- do uszu Thomasa dobiegł śmiech Newta a później trzaśnięcie drzwi. Brunet mimowolnie się uśmiechnął.

- Pierdol się Sangster.

_________________________________________________________________________

Mamy piąty rozdział :3 Po tak długiej nieobecności zapewne już nikomu nie chce się czytać moich wypocin ale może jeszcze znajdzie się zbłąkana duszyczka czekająca na rozwój akcji pomiędzy Thomasem a Newtem xd Mam nadzieję, że rozdział się spodobał :)

Pamiętajcie, że jak zawsze liczę na gwiazdki i komentarze :3

Ahhhh ten gif u góry jest piękny *,*

You Don't Fool Me// NewtmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz