Rozdział 16

1.6K 142 36
                                    

Siedzieli już drugą godzinę śmiejąc się z jakiejś komedii znalezione przez Newta. Film właśnie dobiegał końca, słodycze też się kończyły a im było tak dobrze. Blondyn co jakiś czas spoglądał z ukosa na Thomasa wtulonego w jego klatkę piersiową, samo to ,że O'Brien się śmiał sprawiało Sangsterowi ogromną radość. Właśnie teraz nie było mu nic więcej potrzebne, nic po za Thomasem. Ciemnooki na samo wspomnienie kłótni z matką o spędzenie całych wakacji w Miami zaczynał się śmiać. Gdyby wtedy postawił na swoim pewnie teraz siedział by w deszczowym Londynie czytając książkę a tak to przypadkiem poznał kogoś, kto stał się najważniejszym elementem jego życia. Mocniej zagarnął do siebie bruneta, ten nie protestując z zadowoleniem wtulił nos w zagłębienie szyi blondyna. Już nie obchodził ich film zmierzający ku końcowi czy walające się wszędzie papierki po cukierkach i opakowania po żelkach oraz słoiki po nutelli.

- Tommy nie zasypiaj- zaśmiał się delikatnie Newt dźgając ukochanego w żebra.

- No co ty- ziewnął brunet poprawiając się.- Nie zasnę- zapewnił.

- Właśnie widzę księżniczko- mruknął blondyn całując starszego w czubek głowy.- W sumie możesz spać, mi to nie przeszkadza. Miałeś w nocy znów te koszmary?

- Tylko trochę- przyznał niechętnie starszy starając się skupić zmęczone oczy na tekście napisów końcowych.

Od rana nie czuł zmęczenie choć przespał w nocy może łącznie pięć godzin, ale teraz gdy tulił się do piersi blondyna, czuł jego ciepło i wiedział że w jego objęciach koszmary nie będą go nękać nie mógł się powstrzymać przed przytłaczającym go zmęczeniem.   

- Trochę mi głupio, że przyjechałem i teraz idę spać, tak nie powinno być.

- A jak, twoim zdaniem powinno być?- spytał Sangster zaraz po tym jak obrócił ich tak, że teraz on i Thomas leżeli wygodnie na kanapie.

- Noo... Zamiast proponować mi żebym poszedł spać powinieneś mnie na rozbudzenie przelecieć- sapnął pół żartem pół serio Thomas unosząc się na łokciach.

- To ja wolę posłać cie spać i przelecieć jak już będziesz wypoczęty- skradł mały pocałunek Thomasowi.- Wtedy będziesz bardziej aktywny- poruszył śmiesznie brwiami.

- Idiota- jęknął zażenowany O'Brien opadając bezsilnie na tors blondyna.

- No patrz jeszcze nic nie zrobiłem a ty już jęczysz- zaśmiał się Newt.

- Obudź mnie za godzinkę- nakazał Tom puszczając mimo uszu zdanie z przed chwili. 

Newt tylko pomruczał pod nosem, że obiecuje obudzić go ale nie powiedział że zrobi to za godzinę. Blondyn wiedział jak to jest nie spać całe noce przez okropne sny bo wiele razy w młodości tego doświadczał więc teraz chciał by jego skarb wyspał się porządnie gdy jest taka okazja. Już od ponad trzydziestu minut gładził go po plecach nucąc pod nosem kołysanki i sprawdzając wiadomości od kuzyna i innych osób bombardujących go sms'ami od rana. 

Aris napisał, że wpadnie coś około czternastej a była już trzynasta trzydzieści i Newt na poważnie zaczął się zastanawiać jak wyplątać się z uścisku Thomasa. Nie to żeby przeszkadzał mu fakt, że Aris zobaczy go w takiej pozycji z chłopakiem ale raczej nie chciał obudzić swojej śpiącej królewny rozmową. Niestety wszystkie jego próby spełzły na niczym bo Thomas wczepił się w niego niczym koala w drzewo. Westchnął tylko niemrawo cmokając Thomasa w czoło kiedy usłyszał jak drzwi się otwierają a następnie ktoś je niedelikatnie zamyka. Jak się spodziewał po kilku sekundach ujrzał twarz kuzyna.

- Co tam?- zapytał Aris siadając jak gdyby nigdy nic w fotelu. Nawet nie zawracał sobie głowy szeptaniem czy choć by mówieniem troszeczkę ciszej.

- Morda debilu- warknął szeptem Newt miażdżąc wzrokiem drugiego blondyna.

- Nie przesadzaj- machnął ręką ale zgodnie z mało elegancką prośbą ściszył głos do szeptu.- Tak właściwie to czemu on tu śpi?

- Bo może- Newt przewrócił oczami.- Raczej co ciebie tu sprowadza.

- Otóż drogi kuzynie mam propozycję wyjazdu nad ocean do prywatnego domku Corbina. No wiesz, ty, Thomas, ja no i Corbin, i może Teresa z Brendą o ile nie będą ci przeszkadzać- wyjaśnił patrząc w brązowe oczy kuzyna.

- Wszystko tylko nie te dwie- jęknął błagalnie Newt. 

Nie jego wina, że nie przepadał ani za Brendą ani za Teresą. A już zwłaszcza za Teresą i tym jej wyniosłym stylem bycia, mówieniem jak księżniczka którą nie była i obnoszeniem się ze swoim bogactwem. 

- Tak też myślałem więc już na zaś poprosiłem Misiaczka by ich nie zapraszał- przyznał zadowolony z siebie Aris.

- Misiaczka?- blondyn ledwo hamował się przed wybuchnięciem śmiechem. 

Aris zawsze w jego obecności mówił o Corbinie 'kochanie', 'skarbie' albo po prostu po imieniu.

- Czepia się ten co swojego nazywa księżniczką- odgryzł się.

- Nie czepiam się tylko zastanawia mnie jeden fakt. Corbin się roztył?

- Broń Boże! Nadal ma ciało modela z reklamy bielizny Calvina Kleina- pokiwał głową z błogim uśmieszkiem.- To jak z tym wyjazdem?

- Ja spoko ale muszę jeszcze pogadać z Thomasem czy będzie chciał jechać.

- A jak powie, że nie chce?

- To ja też nie pojadę- Newt powiedział to takim tonem jak by była to najbardziej oczywista rzecz na całym świcie.

- Pantoflarz- Aris mruknął z ironią marszcząc nos.

- Wiesz co? Chyba powinieneś już iść bo chyba Lisa cię szuka.- odgryzł się Newt patrząc z satysfakcją na minę kuzyna, która z rozbawiania przeszła w grozę.

Lisa była jedyną dziewczyną w liceum, która nie dopuściła do siebie myśli, że Aris to gej i wiecznie wmawiała wszystkim iż są parą a na przerwach wieszała mu się na szyi i próbowała całować. 

- Nawet mi nie przypominaj tej baby- sapnął wstając.- Twój chłopak ma niezły tyłek. Zdzwonimy się- powiedział jeszcze nim opuścił pokój. Newt zaczął mentalnie dusić kuzyna ale przerwał mu zaspany głos Thomasa.

- Ten tekst o moim tyłku mógł se darować- ziewnął.

- Mógł- warknął ciemnooki.

- Zazdrosny?- Thomas udał zaskoczenie.

- O ciebie zawsze księżniczko, a o twój tyłek to już w szczególności- ręka która gładziła Thomasa po plecach nagle ześlizgnęła się na jego pośladki i uszczypnęła je.

- Uwielbiam cię- mruknął z dezaprobatą Thomas unosząc się na łokciach by móc spojrzeć w te piękne ciemne oczy.

- Ja ciebie też- odpowiedział blondyn i połączył ich usta w namiętnym pocałunku.

________________________________________________________________________

Oto rozdział szesnasty jak widzicie :) Mi się nawet podoba ale liczę na wasze opinie :3 Z góry przepraszam za błędy i mam nadzieję, że spodoba wam się rozdział. 

Dobranoc :*

You Don't Fool Me// NewtmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz