Rozdział zawiera sceny +18, jak coś - ostrzegałam! Enjoy!
Leondre
- Chłopie, dobrze się czujesz? - zapytał zaprzyjaźniony barman. - Chyba już Ci dość. - stwierdził.
- Wszystko ze mną okey, może z wyjątkiem mojego serca. Skrzywdziłem kogoś, kto jest dla mnie ważny i nie mogę tego naprawić. - mówię i zbieram kurtkę z oparcia krzesła. Jest wrzesień, ale mimo wszystko powiewa już chłodem. Wychodząc wcisnąłem mężczyźnie banknot o wartości dziesięciu funtów i opuściłem lokal. Krew przepełniona alkoholem buzowała w moich żyłach, a sam byłem zdolny do wielu rzeczy. Zapomnienie - to chciałem uzyskać. Zamiast iść prosto do swojego domu, skręciłem w tą cholerną uliczkę. Flower Street*. W głębi serca nie chciałem tego robić, ale wtedy dążyłem jedynie do zapomnienia. Stanąłem przed sporawym, niebieskim domem i zapukałem donośnie.
Martha
Właśnie miałam iść pod prysznic, gdy ktoś zapukał do drzwi. Szybko spojrzałam na siebie: czerwona bluzka bez ramiączek i czarne szorty sięgające 3/4 pośladków. Owinęłam się koronkowym kardiganem i zbiegłam prędko po schodach. Otworzyłam drzwi, a właśnie w tym momencie uderzył we mnie zapach alkoholu i tych cudownych perfum. Zostałam przyciśnięta do ściany i wraz z trzaskiem drzwi frontowych wtopiona w pocałunek.
- Dzisiaj. Będziesz. Moja. - usłyszałam między pocałunkami.
Sweter poległ gdzieś na korytarzu, a chłopak złapał mnie za pośladki, prosząc tym gestem bym owinęła swoje uda wokół jego pasa. Zrobiłam tak i w kilkadziesiąt sekund byliśmy już na piętrze. Brunet całował mój dekolt, a ja bawiłam się jego końcówkami włosów. Zeskoczyłam z chłopaka i zrzuciłam z niego kurtkę. Ręką przebiegłam gdzieś po jego kroczu, na co usłyszałam cichy pomruk zmieszany z warknięciem. Złapałam jego koszulkę i pociągnęłam go za nią wgłąb pokoju. Ciuchy leciały z nas wzdłuż drogi, a po chwili leżeliśmy na łóżku w samej bieliźnie. Przejęłam inicjatywę siadając centralnie na kroczu chłopaka, lecz moja dominacja nie trwała długo. Obróciliśmy się i to Leo był teraz na górze. Bez tej całej gry wstępnej, i tak byliśmy już rozgrzani i napaleni, chłopak zdjął ostatnią część garderoby i bez skrupułów wszedł we mnie. Wtedy nie czułam niczego, oprócz błogiego szczęścia i uczucia drobnej wygranej. Bo w końcu wygrałam, prawda?
Chłopak coraz bardziej przyśpieszał swoje ruchy, a ja wyginałam się pod nim z rozkoszy i wbijałam swoje paznokcie w jego plecy. Byłam już na skraju, gdy zwątpiłam w siebie. Przecież się nie zabezpieczaliśmy! Chciałam coś z tym zrobić, lecz było za późno. Chłopak doszedł do spełnienia, a po chwili z mojego wnętrza zaczęła wylewać się biała, lepka maź. Wpadłam w histerię.
- Leo, ja mam 18 lat, nie mogę zajść w ciążę! - ciągnęłam się za włosy i płakałam.
- Osiemnaście? Mówiłaś, że szesnaście! - ups. Wpadłam.
Oj, wpadłaś, wpadłaś. I to podwójnie!
- Przepraszam?
- Dasz mi jeszcze raz, to mogę się zastanowić. - co? To nie jest mój Leo...
- Idę wziąć prysznic. - oznajmiłam, wymijając jego pytanie. Gdy wróciłam po kąpieli, chłopak na szczęście spał. I uwierzcie mi, lub nie, ale wyglądał jak nagi, młody bóg. Wtuliłam się w jego tors i, nie zważając na nagość nas obojga, zasnęłam.
><><><><
Powraca nasza ulubiona bohaterka! Kto cieszy się tak jak ja?
*Flower Street - tak jakby ulica Kwiatowa, wymyślona na potrzeby opowiadania.
Następny - 65 gwiazdek i 20 komentarzy od różnych osób!
Pamiętajcie, że jak mnie zabijecie, to nie będzie maratonu :)
Kocham <3
Zosia
![](https://img.wattpad.com/cover/67793768-288-k180731.jpg)
CZYTASZ
Up All Night [Chardre Lenevries}
FanfictionPodczas kolejnej trasy Bars & Melody wydarza się coś, co nie powinno się nigdy stać. Jak jeden z chłopców ukryje swoje uczucie? Czy ta straszna rzecz stanie się codziennością? Czy odkryją, swoje prawdziwe oblicze? Może jednak wszystko rozsypie się...