Rozdział Dwunasty

2.5K 156 37
                                    

DRUGĄ CZĘŚĆ ROZDZIAŁU CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!
DEDYKUJĘ MartaSuwiska.

Charlie

Oficjalnie, wszem i wobec ogłaszam, że Leondre Antonio Santino Devries marnuje się jako raper. Zaskoczył mnie duetem z moją siostrą, jednak, gdy usłyszałem jak śpiewa to myślałem, że to playback. Oczywiście nie dał mi do siebie podejść, a na M&G, gdy fanki krzyczały "Leo, kiss Charlie!" to bez skrupułów mnie pocałował. Wiadomo, że ja, Charlie Joe Lenehan Green się zarumieniłem, ale ten drobny gest trochę poluzował atmosferę.
Nadal stresuje mnie fakt, że nie jestem pewny, co do mojej orientacji. Gdy widzę ładną kobietę, no powiedzmy Karolinę, czuję podniecenie... Natomiast, gdy widzę Leo... To jest inne uczucie. Westchnąłem cicho i jadąc samochodem Karoli ze Szczecina do Poznania poczułem wzrastający niepokój ze strony dziewczyny. Atmosfera była bardzo napięta, więc aby nikogo nie stresować wyciągnąłem telefon i napisałem do Leo SMS'a.

Ja: Co się stało Karolinie? Do nikogo się nie odzywa i jest strasznie zamyślona...
Leo: Wiesz, że ona martwi się reakcją fanek, jakby któraś się dowiedziała o naszym, że tak to nazwę, romansie...
Ja: Człowieku, to było jednorazowe...!
Leo: Aha.

Tak właśnie zakończyliśmy tą jakże ciekawą rozmowę. Wyciągnąłem z plecaka słuchawki i włączyłem sobie playlistę składającą się z piosenek Ariany Grande i Taylor Swift. Wszedłem na naszego wspólnego instagrama i dodałem zdjęcie, które podpisałem "Love Poland, it's great here. Thanks Gdańsk and Szczecin! xx". Po chwili zaczęły napływać fale polubień i komentarzy. Wciąż zastanawia mnie fakt, czemu większość fanów pochodzi z Polski... Czyżby tak wiele osób miało tu problemy z prześladowaniami? Przerwałem swoje rozmyślania, gdy Karolina poinformowała nas, że zatrzymujemy się na postój. Standardowo weszliśmy do McDonald's i zamówiliśmy jedzenie. Po kilkudziesięciu minutach wróciliśmy z powrotem do samochodu i ruszyliśmy w dalszą trasę.

[...]
Wiedziałem, że dać Leo alkohol, to zły pomysł... Znaczy nie upiliśmy go, dostał tylko dwie butelki piwa... Chłopaczek ma słabą głowę i kurde, całowaliśmy się. Mieliśmy razem pokój, a Karolina i Brooke - po drugiej stronie hotelu.

— Kochaj się ze mną Charlie — usłyszałem mruknięcie. Długo mi czekaliśmy. Leo zdjął moje spodnie i bokserki, a następnie to samo zrobił ze swoimi częściami garderoby. Koszulki już dawno leżały w rogu pokoju. Chłopak poślinił swoje palce i włożył je w mój odbyt. To było kurewsko przyjemne. Po chwili palce zastąpił jego członek... Żeby nie było! Zabezpieczaliśmy się.
– Leo, kurwa, szybciej – sapnąłem, a chłopak po chwili przyśpieszył. Po kilku minutach razem szczytowaliśmy.
– Kurde, Charls, byłeś cudowny – zachrypiał brunet i ułożył głowę w zagłębieniu mojej szyi. – Kocham cię.
– Ja ciebie też Leondre – westchnąłem. Zmęczeni podróżą i naszymi igraszkami zasnęliśmy wtuleni w siebie.

><><><><
Dobra, przesadziłam, ale Lashton tak na mnie zadziałało. W następnych nie będzie seksu raczej.
Btw. to najdłuższy rozdział w historii tego ff, ponad 400 słów <3
A i ten... Możecie to skomentować. Znaczy ja bym was o to bardzo prosiła <3
No to do piątku <3
Cya <3
+ Dzięki za PRAWIE 500 wyświetleń <3
Kocham, Zosia ;3

Up All Night [Chardre Lenevries}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz