Rozdział Trzydziesty Piąty

2.3K 152 64
                                    

OMG OMG OMG OMG OMG!!

10K!!!!KC WAS <3


Charlie

Rano zastałem Leo, który... Ekhem... Jakby to ująć... Siedział w łazience na pralce i... Ugh... Robił sobie dobrze. 

- Ekhm... - kaszlnąłem, na co szatyn spojrzał na mnie zawstydzony. Szybko jednak rumieniec odpłynął z jego twarzy, a w oczach zabłyszczały iskierki pożądania. Założył bokserki i jednym ruchem chwycił mój nadgarstek. Nim się zorientowałam, Leo ciągnął mnie do pokoju. Pchnął mnie na łóżko i usiadł na mnie okrakiem. Zrzucił swoją koszulkę, a ja poszedłem w jego ślady. Chłopak delikatnie prześledził opuszkami palców mój tatuaż, a następnie złożył na nim mokry pocałunek, który spowodował dreszcze na moim ciele. Zaśmiał się cicho i językiem przeszedł trasę od tatuażu do mojego obojczyka. Przyssał się do niego, tym samym robiąc mi sporych rozmiarów malinkę. Oderwał się i sunął wargami dalej. Moje dłonie chwyciły jego pośladki, wręcz zaciskając się na nich. Szatyn cicho jęknął i wpił się w moje usta. 

- Uwielbiam, gdy przejmujesz kontrolę. - szepnąłem mrucząc przy tym. Uśmiech wpłynął na jego usta. Mocniej zacisnąłem ręce na pupie Leo, a ten poprawił się, ocierając się swoim kroczem o moje. Westchnąłem dosyć głośno. Oczy chłopaka błysnęły i począł dalej ocierać się o mojego członka. Mimo że byłem w bokserkach doskonale czułem wybrzuszenie w jego majtkach. Po kilku minutach obróciłem nas i wbijałem się swoim członkiem w jego. Nadal robiliśmy to na sucho i... Cholera to było strasznie przyjemne. Przyłożyłem usta do jego sutka i zacząłem go przygryzać i ssać. 

Gdy wyczułem, że spełnienie się zbliża, zdjąłem swoje i jego majtki. Pocierałem nasze członki o siebie. 

- Włóż go Leo. - szepnąłem, w trakcie naszej zmiany pozycji. Chłopak mnie nie posłuchał i włożył dwa palce w mój odbyt, a językiem delikatnie pieścił żołędzia. Zacząłem bardzo głośno jęczeć, a Leo niespodziewanie wsunął się członkiem w moją dziurkę. Wrzasnąłem na całe mieszkanie z bólu, ale i przyjemności. Syczałem, gdy przyśpieszał, bo ból był duży. Chwilę później poczułem ciepło rozlewające się w moim wnętrzu. Szatyn zrobił jeszcze kilka pchnięć i ja również doszedłem - na swój brzuch. Chłopak, poprzez delikatne pocałunki, wszystko zlizał i zaatakował moje usta swoimi. 

- Cholera, tak strasznie Cię kocham. - szepnął.

- Ja Ciebie też. - odpowiedziałem, po czym zasnęliśmy wtuleni w siebie.

><><><><
Rozdział, dla tych, którzy chcieli dużo czułości... Uwierzcie, więcej się nie dało. Mam dobry humor...

Dać Zosi energetyki, to będzie miała dobry humor... :D

Ogólnie to teraz będzie dużo rozdziałów, bo mi bardzo dobra średnia wychodzi xD
Bd miała około 5.35 xD

Kc was <3

Do następnego

Bayo ;#

Up All Night [Chardre Lenevries}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz