Kai
Już od kilku godzin nie ma Maliny i Zane'a. Wyszli gdzieś razem i do tej pory nie wrócili.
- Skylor wiesz gdzie Malina i Zane mogli pójść? - zapytałem
- Niestety nie - odpowiedziała Skylor.
- A ty Nya?
- A co ja jestem Wikipedia jakaś?
- Nie martw się przecież są dorośli trafią do domu - powiedział Lloyd.
Nagle drzwi wejściowe otworzyły się a w nich stanęły trzy osoby a i jeszcze gruba. Przyjrzałem się bliżej zobaczyłem Malinę, Zane'a i Pixal? Ale jak to możliwe? Przecież jej ciało zostało zniszczone?
- Hej!!! - krzyknęła Malina.
- Pixal ale jak to możliwe? - zapytał Cole.
- To długa historia - odezwał się Zane.
- No to może nam ją opowiecie.
- No więc to było tak Malina zadzwoniła i poprosiła mnie abyśmy się spotkali zgodziłem się.
No a potem opowiedział nam o tym, że Borg zgodził się odbudować ciało Pixal. I to wszystko dzięki Malinie.
Cole
Nie mogłem w to uwierzyć Malina zrobiła coś dobrego z własnej woli bez przymuszania chyba jednak pomyliłem się co do niej...
Malina
Wieczorem zagrałam wraz z Jayem w jakąś grę niestety on wygrał. Nie mogłam w to uwierzyć po raz pierwszy w życiu czegoś nie wygrałam. No ale dam mu tę satysfakcję... tym razem.
Zane
Nie mogę uwierzyć w to, że Malina to dla mnie zrobiła chyba pozostanę jej dłużnikiem do końca życia. Kto wie a może dłużej...
Następnego dnia
Malina
Dziś wstałam wyjątkowo bardzo wcześnie gdzieś tak o ósmej. Sama nie mogę w to uwierzyć no ale będę miała więcej czasu na to aby zrobić sobie perfekcyjny make up, bo zawszę gdy wstawałam o dziesiątej to miałam tylko pół godziny na to by się ogarnąć a tak mam aż dwie i pół (tak Malina umie liczyć). Wyszykowałam się w jakieś półtorej godziny zrobiłam sobie full make up. Wyglądałam jak zwykle szałowo. A i ubrałam na siebie moją ulubioną różową sukienkę genialnie podkreśla moją figurę super modelki. Zeszłam na dół o dziwo nikogo jeszcze nie było tylko gruba czekała już na mnie.
- Łał wyglądasz świetnie - odezwała się gruba marnując przy tym mój cenny tlen.
- Wiem nie musisz mi tego przypominać. Za to ty wyglądasz koszmarnie.
Na te słowa gruba posmutniała ale już dawno pogodziła się z tym, że jest brzydka.
- A może dzisiaj ty nam coś ugotujesz?
-Jasne już idę pani - oznajmiła gruba.
Gruba chociaż jest brzydka i otyła to gotuje świetnie. I dlatego zawsze to ona mi przyrządza śniadanie. Ale żeby nie było, że ją chwalę, bo tego bym w życiu nie zrobiła. Po prostu mówię jak jest. Wszystkim smakowało śniadanie ale i tak nie pozwoliłam im pochwalić grubej jeszcze poczuła by się zbyt pewnie i mogła by mi się postawić. Chociaż nie po za mną nie ma nikogo jej rodzice już nie żyją więc nie miała by dokąd pójść no i dobrze. U mnie ma wszystko jedzenie dach nad głową więc nie ma na co narzekać. Ale dość już o tej grubej po śniadaniu wybrałam się z dziewczynami do spa Nya trochę marudziła, że ma trening ale przecież każda kobieta potrzebuje odrobiny relaksu. Po jakichś trzech godzinach wróciłyśmy do klasztoru sensei Wu był trochę zły ale po kilku minutach mu przeszło.
- Dzięki Malina fajnie było w tym spa - powiedziała Nya.
- No wiem przecież to mój trzeci dom.
- A jaki to ten drugi? - zapytała Skylor.
- Galeria handlowa.
- Aaha.
Po południu wybraliśmy się wszyscy razem do kina na horror. Było genialnie nie ukrywam, że się nie bałam mnie nie jest tak łatwo przestraszyć. Po powrocie do domu poszłam do kuchni po sok i wtedy...
- Pająk! - wstrząsnęłam tak, że słyszeli mnie wszyscyw promieniu pięciu kilometrów.
- Gdzie? - zapytał się Jay.
- Tu! - pokazałam na blat kuchenny gdzie siedział ten mały potwór.
- Przecież to niegroźny pajączek - wtrącił się Cole.
- Może dla ciebie dla mnie to krwiożercza bestia.
- Ok spokojnie zabiorę go na dwór - oznajmił Kai.
- No to na co czekasz?!
- Już spokojnie nie denerwuj się.
Wziął go na kawałek gazety i wyniósł na podwórko.
- Czy nie mówiłaś nam w kinie, że nie łatwo cię przestraszyć a wychodzi na to, że boisz się takiego malutkiego pajączka - zaszydził ze mnie Lloyd.
- Nie przypominam sobie.
- Ta na pewno - odezwał się Cole.
- Co, że niby ja kłamię?
- Nie nic takiego nie mówiłem.
- No to masz szczęście.
- Czy ty mi grozisz? - zapytał żartobliwie.
- Może tak a może nie. Nigdy nie wiadomo co może ci się kiedyś przez przypadek stać.
- A widzicie jawnie mi grozi.
Po chwili wszyscy zaczęliśmy się śmiać nawet Cole i tak nam upłynęła reszta dnia.
*Poprawiony*
![](https://img.wattpad.com/cover/78213042-288-k525871.jpg)
CZYTASZ
Shine Like a Star / Ninjago
FanfictionScena. Jasnoróżowe światła reflektorów padają na nią razem z brokatowym konfetti w kształcie różowych gwiazdek. Tłumy szaleją. Nagle po scenie zaczyna kroczyć wielka gwiazda. Malina Fejm. Córka hiperbogatego biznesmena. Najwspanialsza i najpiękniejs...