Malina
Powoli otworzyłam oczy i wzięłam mój telefon do ręki aby sprawdzić, która godzina. Odblokowałam telefon i zobaczyłam, że wskazuje on 13.00. Powoli wstałam z łóżka. Okazało się, że jestem ubrana w sukienkę którą miałam wczoraj na urodzinach Nyi.
Nagle poczułam potworny ból głowy. W sumie nie powinno mnie to dziwić. W końcu wczoraj trochę wypiłam. Postanowiłam, że przebiorę się w coś innego, bo przecież ta sukienka jest już do wyrzucenia. W końcu już raz mnie w niej widziano. Postanowiłam ubrać mój ulubiony różowy szlafrok i ciapy króliczki.
Gdy byłam już gotowa zaczęłam rozmyślać o tym, jak zniwelować ból. Postanowiłam zapytać chłopaków czy czegoś nie mają. Normalnie gruba by mi coś przyniosła ale pojechała do Francji po moje ulubione perfumy. Wróci dopiero jutro, więc dzisiaj muszę sobie radzić sama. Poszłam do kuchni, bo pomyślałam, że mogą tam być i nie myliłam się. Wszyscy siedzieli w przy stole, nawet dziewczyny.
- Hej.
- Elo Malina. Jak tam po imprezie? - zapytał mnie Kai.
- A niby jak ma być? Strasznie mnie głowa boli.
- To masz - mówiąc to podał mi pudełko jakichś prochów.
- Dzięki.
Nalałam sobie wody do szklanki i wzięłam jedną tabletkę, po czym usiadłam koło Skylor. Na szczęście po piętnastu minutach ból miną. Niespodziewanie do kuchni wszedł sensei Wu.
- Witajcie. Jak tam po imprezie? - zapytał z podejrzanym uśmieszkiem.
- No jak to jak? Elegancko - odpowiedziałam za innych.
- Bardzo się z tego cieszę. To znaczy, że teraz pójdziecie do mojego pokoju i go posprzątacie. Ty Malina też.
- Co?! Ja mam sprzątać. Ha! Śmieszne.
- Tak, ty też.
- No w sumie ok - gdy to powiedziałam wszyscy zaczęli się na mnie dziwnie gapić.
- Malina, czy ty się na pewno dobrze czujesz? - spytała nadal zdziwiona Nya.
- Jasne, że tak.
- No to do roboty - powiedział Wu.
- Zaraz, zaraz. Najpierw musimy się przebrać - oznajmiłam.
- Dobrze. Daję wam 5 minut a potem idziecie sprzątać.
Udałam się do swojego pokoju i przebrałam się w ubranie idealne do sprzątania. (Patrz: media)
Podeszłam do mojej szafki nocnej i wyjęłam coś co przyda mi się w sprzątaniu czyli pisemka o modzie. Położyłam je na łóżku i poszłam do łazienki zrobić sobie szybki make up, po czym wróciłam do mojego pokoju wzięłam pisemka do ręki i ruszyłam w stronę pokoju Wu. Gdy weszłam do środka zobaczyłam, że wszyscy już tam byli. Ja ich nie rozumiem. Wszyscy byli ubrani w dresy. Ja w życiu bym się w życiu tak nie ubrała.
- Ej Malina, dlaczego się tak ubrałaś? - zapytała Pixal.
- Przecież jak będziesz sprzątać to zniszczysz sobie tą sukienkę - powiedziała Skylor.
- A kto powiedział, że ja będę sprzątać? - usiadłam na łóżku Wu i zaczęłam czytać jedno z pisemek - Wy to za mnie zrobicie. Ja jestem Malina Fejm, ja nie sprzątam. Chodźcie dziewczyny. Co się będziecie męczyć? Dam wam pisemka - wszystkie trzy usiadły koło mnie a ja wręczyłam im gazetki - No, chłopcy! Do roboty.
- Wiedziałem, że wtedy nie mówiłaś tego na serio - powiedział Cole.
- Dobra, dobra. Sprzątajcie szybciej, bo o 16.00 mam wizytę u fryzjera.
Chłopcy zaczęli sprzątać a ja co chwilę pokazywałam im gdzie mają szorować. Najlepsze i tak zostało na koniec, czyli łazienka i zapchana armatura. Dziewczyny nadal siedziały na łóżku senseia a ja usiadłam na szafce koło zlewu. Zobaczyłam obok siebie gazetkę. Pewnie Wu. Zaraz zobaczymy co ten staruszek sobie czyta. Wzięłam ją do ręki i otworzyłam na przypadkowej stronie. Przeczytałam pierwsze zdanie artykułu okazało się, że to jakaś gazetka z wiadomościami. Szybko rzuciłam ją przed siebie, bo brzydzą mnie wiadomości. Okazało się, że trafiłam w Jaya, który od razu wyraził swoje niezadowolenie.
- Ej! Kto we mnie rzucił?! - zapytał oburzony.
- Yyy... To Zane - próbowałam zręcznie wybrnąć z nietypowej sytuacji.
- Zane!
- Ale ja tego nie zrobiłem! - próbował się bronić.
- Elo zostawmy tę sprawę niewyjaśnioną. Pamiętajcie o tym, że macie skończyć przed 16.00 - po moich słowach wszyscy wrócili do pracy.
Chłopaki mieli szczęście, ponieważ skończyli o 15.30 więc nie spóźnię się do fryzjera. O 15.45 przyjechała moja limuzyna i jak zwykle u fryzjera byłam punktualnie. Do domu wróciłam o 19.00, ponieważ zajechałam jeszcze do KFC. Poszłam do salonu, gdzie byli wszyscy moi przyjaciele.
- Elo elo.
- Elo Malina - odpowiedzieli wszyscy chórem.
- Wiecie co? Pomyślałam sobie, że może pojedziemy gdzieś na wakacje.
- No, w sumie ok. Ale gdzie? - zapytała Nya.
- Na Gran Canari. Co wy na to?
- Nie żartujesz? - spytał z niedowierzaniem Lloyd.
- Pewnie, że nie. To co? Może za tydzień. Znam genialny hotel pięciogwiazdkowy. Lecę zarezerwować nam pokoje.
- Dobra, to idź - powiedział Kai.
Wróciłam do swojego pokoju i włączyłam komputer aby zarezerwować pokoje. Gdy były już zarezerwowane postanowiłam sprawdzić wszystkie portale społecznościowe. Zajęło mi to dwadzieścia minut. Potem poszłam do ninja i dziewczyn i razem obejrzeliśmy film. Jakaś komedia romantyczna, Nya bardzo chciała ją obejrzeć. Chłopcom nie za bardzo się podobała ale jakoś wytrzymali. Po filmie poszłam zrobić sobie nocny make up. Następnie przebrałam się w piżamę i poszłam spać.
Jak wam się podoba ten rozdział? Przy pisaniu tej części miałam sporo problemów ale ostatecznie udało mi się go napisać. No, to co, do kolejnego rozdziału. Elo.
CZYTASZ
Shine Like a Star / Ninjago
FanfictionScena. Jasnoróżowe światła reflektorów padają na nią razem z brokatowym konfetti w kształcie różowych gwiazdek. Tłumy szaleją. Nagle po scenie zaczyna kroczyć wielka gwiazda. Malina Fejm. Córka hiperbogatego biznesmena. Najwspanialsza i najpiękniejs...