Tydzień później
Dzisiaj wylatujemy na wakacje. Bardzo się cieszę, kocham przebywać w luksusowych hotelach. Tak więc mój outfit of the day to piękny oczywiście różowy kombinezon.
- Gruba!!! - krzyknęłam.
- Już idę - powiedziała ponuro.
- To może trochę szybciej, bo zostały ci jeszcze trzy walizki.
- Ok pospieszę się.
Mam genialny pomysł. Pójdę do Nyi. Wczoraj mi mówiła, że nie wie w co się ubrać, więc ja jej w tym pomogę. Wyszłam z mojego pokoju i ruszyłam w stronę schodów. Kiedy znalazłam się już na pierwszym piętrze, szybkim krokiem poszłam w stronę jej pokoju. Gdy weszłam do środka, zobaczyłam moją ulubioną szatynkę grzebiącą w szafie.
- No, i jak? Wiesz już w co się ubierzesz? - zapytałam.
- Niestety nie - oznajmiła.
- To może ci pomogę?
- Ok, to chodź.
Podeszłam do niej i zaczęłam przeglądać, co ma w szafie.
- Proszę, to jest idealne na lot - kiedy to powiedziałam, podałam jej to, co dla niej wybrałam.
- Ale jesteś pewna czy to jest dobry strój na lot? - zapytała.
- Czy ja ci kiedyś źle doradziłam?
- No nie.
- Właśnie, więc idź się przebrać.
Nya weszła do swojej łazienki i założyła wybrane przeze mnie ubrania.
- I jak? - zapytała przeglądając się w lustrze.
- Pięknie.
- Ej dziewczyny, idziecie? - usłyszałam głos Kaia.
- Idziemy! - krzyknęłam najgłośniej jak umiałam - Chodź Nya.
Wyszłyśmy z jej pokoju i ruszyłyśm w stronę drzwi wejściowych.
2 godziny później
Jesteśmy już w samolocie. Lecimy obecnie na Gran Canari. Siedzę wraz z moimi przyjaciółkami i chłopakami w pierwszej klasie, natomiast Gruba w luku bagażowym.
Kilka godzin później.
Strzelili w mój samolot! Okazało się, że wyspa jest od wczoraj okupywana przez terrorystów. Pilot starał się wylądować awaryjnie w bezpiecznym miejscu. Za jakieś piętnaście minut przyleci helikopter mojego tatusia. Do tego czasu musimy się chować w jakimś lesie. Strasznie się boje, bo złamałam obcas.
- Szybko, tam się schowajmy! - krzykną Cole. Wszyscy pobiegliśmy do jaskini, którą wskazał Cole.
Każdy z nas był mocno poturbowany a Nya skręciła kostkę kiedy uciekaliśmy. Coś tak czuję, że to będzie najdłuższe piętnaście minut w moim życiu...
15 minut później.
- Jest!!! - krzyknęłam kiedy przed naszym schronieniem wylądował helikopter. Wszyscy szybko do niego wskoczyliśmy.
Droga była długa, męcząca i pełna strachu. Nawet nie wyobrażacie sobie naszego szczęścia, kiedy wylądowaliśmy koło klasztoru. Misako i Wu zaczęli opatrywać nasze rany. Cały czas zastanawiałam się dlaczego nie było żadnej wiadomości, że tam gdzie lecimy trwa wojna...
No i proszę, kolejny rozdział. Z tymi wakacjami miało być inaczej ale mi się nie chciało ich opisywać, więc wymyśliłam tę wojnę na poczekaniu. Jak możecie zauważyć zmieniłam nick ale nie chcę mi się zmieniać okładki. Elo.
CZYTASZ
Shine Like a Star / Ninjago
FanfictionScena. Jasnoróżowe światła reflektorów padają na nią razem z brokatowym konfetti w kształcie różowych gwiazdek. Tłumy szaleją. Nagle po scenie zaczyna kroczyć wielka gwiazda. Malina Fejm. Córka hiperbogatego biznesmena. Najwspanialsza i najpiękniejs...