5 Grudnia godz.23.45 Jay
Kiedy spałem to zaczęło mi się chcieć pić więc postanowiłem pójść na dół. Schodząc ze schodów usłyszałem jakieś dźwięki w salonie. Postanowiłem to sprawdzić. Wszedłem do pokoju i zobaczyłem...
- Mikołaj?
- O kurwa - szepną pod nosem - To znaczy hoł hoł hoł. Witaj chłopczyku. Co ty tu robisz?
- Zachciało mi się pić więc postanowiłem przyjść tu po coś. A ty mikołaju co tu robisz?
- Ten no ja... Zbieram datki na sierociniec. Masz coś może dla biednych dzieci? Jakieś pieniądze lub cenne sprzęty?
- Tak zaraz ci coś dam. Bardzo chętnie pomogę biednym dzieciom.
- A co tu się wyprawia? - nagle do pokoju weszła Malina.
- Mikołaj przyszedł, bo zbiera datki na biedne dzieci.
- Hoł hoł hoł dziewczynko masz coś dla sierotek? - zapytał mikołaj.
- Pewnie!
- To dobrze ale nie krzycz tak.
- Jasne już idę po coś dla dzieci.
- To ja idę z tobą - oznajmiłem.
Poszliśmy na górę. Ja przyniosłem mikołajowi moją konsolę, telefon, mp3, laptopa, i dałem mu jeszcze telewizor, a i jeszcze 200 zł. Natomiast Malina przyniosła swoje trzy telefony, bo dwa to zastępcze, laptopa, dwa tablety, komputer, mp3, kosmetyki od Chanelle oraz 5 000 zł.
- Och. Dziękuje. Dzieciaczki się na pewno ucieszą. Jeszcze mam dla was cukierki za to, że jesteście tacy hojni.
- O raczki! Moje ulubione - powiedziałem szczęśliwy.
- Ciszej. Chyba nie mieszkacie tu sami? - zapytał.
- No nie. Są jeszcze Kai, Cole, Lloyd, Zane, Nya, sensei Wu, Skylor, Pixal i Misako - oznajmiłem.
- Właśnie. Nie chcę żeby oni się dowiedzieli, bo ja to wiem, że oni to są chytrzy i by nic nie dali.
- Na szczęście my ci daliśmy na biedne dzieci mikołaju - wtrąciła się Malina.
- Jeszcze raz bardzo dziękuję, a teraz już pójdę - oznajmił i ruszył w stronę drzwi.
- A gdzie ty się wybierasz! - krzyknęła Nya. Co ona tu robi? O nie są wszyscy.
- O kurde. Yyy... zbieram datki na sierotki - powiedział mikołaj.
- Dawaj to co zabrałeś. Może Jay i Malina dali się nabrać ale my nie! - wrzasną Kai.
- Po moim trupie! - po tych słowach zaczął uciekać a oni go gonili.
10 min później Zane
Dogoniliśmy tego złodzieja i zabraliśmy mu te wszystkie rzeczy, które ukradł. Ten debil Jay zaczął mówić, że jesteśmy zwyrolami bez sumienia i przez nas biedne dzieci nie będą miały prezentów. W sumie to czego się po nim spodziewać? Bronił się, że dał mi raczki. Ale one od sześciu lat były przeterminowane. Dobrze, że usłyszałem ich rozmowę i mogliśmy pokrzyżować jego plany. Mam nadzieję, że na wigilię nie będzie takiej akcji. Zobaczymy...
Elo!!! Taki tam rozdział na mikołajki wiem, że krótki i na końcu trochę słaby ale co tam. Na ten pomysł wpadłam już jakieś cztery miesiące temu coś tak. No i to tyle elo.
CZYTASZ
Shine Like a Star / Ninjago
FanfictionScena. Jasnoróżowe światła reflektorów padają na nią razem z brokatowym konfetti w kształcie różowych gwiazdek. Tłumy szaleją. Nagle po scenie zaczyna kroczyć wielka gwiazda. Malina Fejm. Córka hiperbogatego biznesmena. Najwspanialsza i najpiękniejs...