Nagle w pokoju zaświeciło się światło. Zza kanapy wyskoczyli wszyscy moi przyjaciele i zaczęli głośno krzyczeć.
- Niespodzianka!!!
- Ale jak to?Przecież ja mam urodziny za miesiąc.
- Wcale, że nie. Wiedziałem, że jeśli czegoś nie zrobię to nie zapomnisz o swoich urodzinach, więc przekręciłem kalendarz na miesiąc wcześniej - powiedział dumnym głosem Jay.
- Czyli ty też wiedziałeś?
- Tak. Miałem najważniejsze zadanie. Musiałem cały dzień trzymać cię z daleka od bazy - oznajmił Jay.
- No co ty nie powiesz Jay - powiedział ironicznie Kai - A kto to wszystko przygotował?
- Ha,śmieszne. Ja musiałem siedzieć trzy godziny w szpitalu -Jay.
- Po co? - zapytał zaskoczony Cole.
- Ponieważ Nya chciała wracać, więc musiałem coś wymyślić i na poczekaniu wymyśliłem, że sturlam się ze schodów - zaczął się po cichu śmiać.
- Czyli to było specjalnie?
- No... Tak - powiedział zupełnie spokojnie Jay.
- Ej, nie kłóćcie się. Zacznijmy imprezę - powiedziała już lekko pijana Malina.
Po chwili Zane włączył muzykę i wszyscy zaczęliśmy tańczyć i pić alkohol. Po jakichś dziesięciu minutach od kiedy zaczęliśmy imprezować podeszła do mnie Malina.
- Hej Nya, nie będziesz imprezować w takim stroju. Chodź za mną mam coś dla ciebie.
- Ok.
Poszłyśmy do pokoju Maliny, gdzie czekała na mnie piękna, czerwona sukienka.
- Na co czekasz? Ubieraj - powiedziała zadowolona Malina.
- No dobra, już idę.
Weszłam do łazienki Maliny i ubrałam sukienkę, którą dla mnie przygotowała. Wyszłam do Maliny już gotowa ale jej jak zwykle coś nie pasowało.
- No nie, ten makijaż jest za słaby. Musimy to naprawić.
Zaprowadziła mnie przed swoją toaletkę i zaczęła malować. Zrobiła mi złote powieki i czerwone usta.
- No idealnie, ale jeszcze jeden szczegół.
Malina podeszła do jednej z szafek i wyjęła piękny diadem.
- Oto diadem dla królowej imprezy.
- Wow, jest piękny.
- Wiem sama, wybierałam. A teraz chodź tu do mnie.
Podeszłam a ona nałożyła mi ten diadem na głowę.- No, teraz jesteś gotowa.
Wróciłyśmy do salonu, gdzie impreza trwała w najlepsze. Gdy przekroczyłam próg chłopcy zaczęli sypać na mnie konfetti i krzyczeli, że przybyła ich królowa. Nie powiem, nawet się tak poczułam.
- Chodźcie tańczyć! - krzyknęła już pijana Skylor.
Zastanawiałam się jak to możliwe, że impreza dopiero się zaczęła a oni już są pijani. Malina to była pijana zanim impreza się w ogóle zaczęła. Zaczęliśmy wszyscy tańczyć. Chyba tylko ja jeszcze byłam w miarę trzeźwa ale to musi się zmienić, w końcu to moje urodziny, co nie?
- Hej, czas na prezenty! - zaczęła krzyczeć Pixal.
- Ok, to ja pierwsza! - wrzasnęła Malina - Proszę Nya, to dla ciebie.
CZYTASZ
Shine Like a Star / Ninjago
FanfictionScena. Jasnoróżowe światła reflektorów padają na nią razem z brokatowym konfetti w kształcie różowych gwiazdek. Tłumy szaleją. Nagle po scenie zaczyna kroczyć wielka gwiazda. Malina Fejm. Córka hiperbogatego biznesmena. Najwspanialsza i najpiękniejs...