Wstałam tak jak co dzień, ale to nie miał być normalny dzień. To dzień, w którym wychodzęz tej pierdolonej szkoły z internatem i wrócę do moich ,,kochanych,, rodziców,którzy mnie tu zostawili. Nie chciało im się wychowywać wpadki z młodości to najpierw oddali mnie dziadkom a potem mnie zapisali tutaj aby ktoś inny mnie wychował. Teraz skończyłam tę ,,szkołę" i w wieku 16 lat spotkam wreszcie moich jebniętych rodziców chociaż nie wiem czy mogę ich tak nazwać.Wychodzę z internatu i widzę ich... Uśmiechniętych przy samochodzie... Próbują mnie przytulić i powitać , ale ja bez słowa wchodzę do samochodu i zamykam drzwi.Chwilę potem i oni weszli do auta i wyjechaliśmy z posesji ,,więzienia dla młodocianych przestępców" inaczej zwaną moją szkołą...
_______
Taki króciutki prolog i niedługo pierwszy rozdział <3
Piszcie co o tym sądzicie ;)
CZYTASZ
Nie do wybaczenia. A może?
FanfictionI CZĘŚĆ Wyobrażałeś sobie kiedyś życie, w którym wychowują cię obcy ludzie?? Tak to moje życie. Moje popierdolone życie! Nigdy nie miałam normalnego dzieciństwa. A teraz ludzie nazywający się moimi rodzicami przyjeżdżają po mnie i sądzą, że będzie d...