Powoli zaczęłam zbierać się do hotelu. Wszystkie rzeczy schowałam do torby i poszłam prosto do pokoju. Kiedy byłam na miejscu rzuciłam torbę plażową na łóżko i poszłam do łazienki obmyć się z resztek piasku. Wyszykowałam się i biorąc wcześniej telefon wyszłam z pokoju. Chwilę chodziłam po korytarzu, aż w końcu znalazłam właściwy pokój. Z pomieszczenia dobiegały śmiechy i krzyki. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka.
-O! Wreszcie jesteś! Czekaliśmy na ciebie!-krzyknęła radosna Ania podchodząc do mnie i przytulając.
-Tak jestem!...- odpowiedziałam i usiadłam na kanapie obok Grześka i Wojtka. Trochę gadaliśmy, a potem pokazałam im zdjęcie mojego imperium piaskowego. Oni zaczęli się z niego śmiać...
-Śmiejecie się, a sami lepszego nie zbudujecie!-powiedziałam starając się mówić poważnie, ale w środku wybuchałam śmiechem razem z nimi.
-Jutro pójdziemy we trojkę na plażę i pokarzemy ci kto tu buduje najlepsze zamki z piasku!- powiedział Wojtek patrząc na Krychę, który mu przytaiwał
***
Spałam sobie spokojnie na prawym boku, aż tu naglę słyszę śmiech i czuję wielki ciężar na moich nogach. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Wojtka i Grześka leżących na mnie, krzycząc ,,Chodźmy na plażę!" i ,, Plaża czeka, Pani kapitan!"
-Złaźcie ze mnie grubasy!
-My grubasy?!-zeszli ze mnie i zaczęli pokazywać swoje brzuchy.
-No tu jest tłuszcz, a tu widzę wczorajszy obiad.- powiedziałam pokazując na ich brzuchach ,,tłuszcz". Potem szybko wzięłam ubrania z szafy i weszłam do łazienki,żeby się trochę ogarnąć.
Szybko założyłam strój kąpielowy a na niego t-shirt i dresowe szorty. Włosy rozczesałam i związałam je w dwa dobierane warkocze. Wyszłam z łazienki i we trójkę poszliśmy na plaże zahaczając o kuchnie, aby wziąć coś do jedzenia.
Na plaży rozłożyliśmy ręczniki i zaczęliśmy budować zamki z piasku.
***
-I kto ma lepszy zamek?- powiedziałam patrząc się na mój zamek i na ich... no właśnie nie wiem co to jest.
-to dlatego ,że ten piasek się nie lepi!
-Yhym... Mój się jakoś kleił- Odpowiedziałam kładąc się na ręczniku i zasłaniając okularami oczy. Wpatrywałam się w niebo, na którym dziś nie było żadnych chmur. Moje powieki po chwili się zamknęły, ale cały czas byłam świadoma. Po kilku minutach leżenia poczułam, że tracę grunt pod sobą, ale nic sobie z tego nie zrobiłam. Zaraz po tym poczułam lodowatą wodę na moim ciele,a kiedy otworzyłam oczy byłam już cała w wodzie.
-Ugh... Zabije was kiedyś!- krzyknęłam wyłaniając się na brzeg.
-Nie zabijesz. Za bardzo nas lubisz!- krzyknął Wojtek.
-Nie bądź tego taki pewny!- powiedziałam opatulając się ręcznikiem i biorąc wszystkie moje rzeczy z plaży- A teraz wracamy do hotelu
Droga do hotelu zajęła nam chyba dwa razy więcej czasu niż na plaże. W pokoju zdjęłam z siebie ubrania i poszłam pod prysznic. Kiedy wróciłam do pokoju w czytych ciuchach chwyciłam telefon i zauważyłam, ze dostałam wiadomość.
Od Viktoria:
Ej przygotuj się za dziesięć minut będę u ciebie!
Do Viktoria:
Czekam! Wbijaj!
Odłożyłam telefon na szafkę nocną i rozłożyłam się plackiem na łóżku. Kilka minut tak poleżałam i usłyszałam szybkie kroki na korytarzu, a potem głośne otwieranie moich drzwi.
-Viktoria!- krzyknęłam z uśmiechem wstając z łóżka
-Misz!- odkrzyknęła podbiegając do mnie i przytulając
-Dawno cię nie widziałam! Tak z dwa tygodnie!
-Musiałam chodzić z tymi porąbanymi rodzicami po muzeach i innych śmieciach... A ty co robiłaś?
-Poznałam nowych przyjaciół i trochę pogodziłam się z rodzicami.
-Naprawdę masz nowych znajomków?
____
Łapcie kolejny rozdział!
Głosujcie i Komentujcie to mega mnie motywuje!
Papa i do zobaczenia!
CZYTASZ
Nie do wybaczenia. A może?
FanficI CZĘŚĆ Wyobrażałeś sobie kiedyś życie, w którym wychowują cię obcy ludzie?? Tak to moje życie. Moje popierdolone życie! Nigdy nie miałam normalnego dzieciństwa. A teraz ludzie nazywający się moimi rodzicami przyjeżdżają po mnie i sądzą, że będzie d...