26. To była mroczniejsza część mojego życia.

972 52 4
                                    

-Okej. Będę pamiętać.- pożegnaliśmy się i wróciłam do jadalni. W sali było już kilku piłkarzy. Usiadłam przy jednym stoliku z Wojtkiem i Grześkiem. Wzięłam łyk wody ze szklanki stojącej obok mojego talerza i spojrzałam na chłopaków wpatrujących się we mnie ze znaczącymi uśmiechami.
             
-Jestem brudna czy co, że tak się na mnie patrzycie?

-Pamiętasz, mieliśmy poznać cię z innymi chłopakami, ale widzieliśmy, że sama znalazłaś kolegę. - powiedział Krychowiak, na co Wojtek cicho się zaśmiał.

- Phi, chłopcy, chyba nie jesteście zazdrośni. - odparłam kokieteryjnie. - Bez obaw, Mario i ja jesteśmy przyjaciółmi... na razie.
-Widzę, że nasz mała przyjaciółka zabiera się za dużo starszych od siebie.
-Na razie za nic, ani za nikogo się nie zabieram. Po prostu bardzo miło spędzam z nim czas. No i jest bardzo przystojny.

-Uhu. Z tego może coś wyjść.-odpowiedział Krychowiak i zaczął jeść swoje śniadanie.

-Tylko oby to nie był dzieciak.-powiedział Wojtek na co cała nasza trójka zaśmiała się.

Po kilkunastu minutach skończyliśmy posiłek i poszliśmy z powrotem do swoich pokoi. Kiedy nasza trójka miała się rozejść w dwie inne strony Wojtek przypomniał mi o dzisiejszym spotkaniu za dwie godziny. Zaśmiałam się i potwierdziłam swoje przybycie do salonu, po czym poszłam do swojego lokum. położyłam się na łóżku i włączyłam swój telefon, aby pooglądać dzisiejsze zdjęcia z Mario. Kiedy przejrzałam już wszystkie, wstałam i chwilę krzątałam się bezcelowo po pokoju. W końcu chwyciłam kartkę oraz ołówki i wyszłam na balkon, aby narysować widok morza.

-Halo! Pani Lewandowska zapomniała chyba o naszym spotkaniu.-powiedział Grzesiek wchodząc na balkon i tym samym przeszkadzając mi w rysowaniu.

-Ups! Skupiłam się i nie spojrzałam na zegarek. Już idę.

Wstałam z krzesła i zabrałam swoje rzeczy, które następnie położyłam w pokoju. Przeczesałam włosy i wyszłam z Grześkiem z pomieszczenia. Szybko zbiegliśmy po schodach, bo nie chciało nam się czekać na windę. Po chwili byliśmy już w pokoju wspólnym, w którym siedziało większość piłkarzy. Lekko skrępowana usiadłam przy Wojtku, który patrzył się jak Robert gra z jakimś brunetem na konsoli.
-O jesteś już.- powiedział Wojtek i zwrócił się do swojego przyjaciela- Zapomniała czy nie zdążyła się wyszykować?
-Zapomniała. Zaczęła rysować i już nic innego jej nie obchodziło.
-Wiedziałem, że nie przyjdzie na czas.-zaśmiał się Wojtek-Ale nie po to tu przyszliśmy, żeby mówić o twojej dezorganizacji. Piotrek chodź tu! Poznasz naszą małą koleżanke.
-Nie jestem mała!
-Jasne, jasne.-powiedzial Grzesiek i poczochrał mnie po głowie.Ugh...
-Cześć jestem Piotrek, dla przyjaciół Zielu.
-Misia, ale dużo osób tutaj mówi na mnie Misz- powiedziałam i uśmiechnęłam się do chłopaka,który usiadł obok mnie na kanapie
-Mówimy na ciebie Misz, bo się tak przedstawilaś-powiedzieli razem Grzesiek z Wojtkiem.
-Ale to była inna część mojego życia, ta ,,mroczniejsza''. Teraz wolę imię Misia, jest normalniejsze.-odpowiedziałam śmiejąc się z mojego gimnazjalnego charakteru sprzed kilkunastu dni.

----------
Powiedzmy sobie,że dałam radę napisać rozdział na umówiony dzień. Jest z lekkim obuźnieniem, ale to tylko 21 godzin. Przecież to nic względem zycia.
Kolejny rozdzial w piątek/sobote.
Komentujcie i głosujcie :*
Dobranoc!


Nie do wybaczenia. A może?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz