Weszłam do swojego pokoju hotelowego i opadła mi szczęka. Był ogromny z balkonem z widokiem na morze.Zakochałam się. Wyszłam na balkon i przez chwilę oglądałam ludzi na plaży.Starszy pan patrzył się na swoje domniemywam wnuki jak się bawią. Kilka pań leżało na ręcznikach i opalało się, przy tym rozmawiając. Wróciłam do pokoju i zaczęłam wkładać moje ubrania do szafy. Gdy skończyłam usłyszałam pukanie do drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam opartego o framugę drzwi Bartka.
-Hej sąsiadeczko! Co dziś robisz?
- Na pewno nic z tobą
-Ej czemu?
-Jesteś mega wkurzający tym twoim lamerskim podrywem...
-Mogę się poprawić dla ciebie- powiedział chwytając mnie za biodra...
-Puść mnie!
-Oj nie mów,że mnie nie chcesz.
-Puszczaj mnie w tej chwili, albo...
-Albo co?
-Albo przekonasz się do czego jestem zdolna!
-UU już się boję. Już uciekam.- powiedział z sarkazmem puszczając mnie- Lubię jak się złościsz skarbie.-dodał po cichu
-Słyszałam!
-Miałaś słyszeć kocie!!
Zamknęłam drzwi i poszłam do łazienki się odświeżyć. Nie jestem jedną z takich dziewczyn co muszą ciągle wyglądać fantastycznie, ale jak już jestem we Francji to mogę czasami ładnie wyglądać. Przebrałam się w nowe ubranie i wyszłam z łazienki. Miałam na sobie czerwoną koszulkę na grubszych ramiączkach, czarne spodenki i przewiewny jasny kardigan.
Wzięłam plecak i wyszłam z pokoju hotelowego. Weszłam do windy i kliknęłam przycisk z liczbą 0. Wyszłam z hotelu i zaczęłam zwiedzać miasto. Szłam pięknymi uliczkami i robiłam zdjęcia. Potem poszłam na molo posłuchać szumu morza. Usiadłam na ławce i wyjęłam książkę. Zatraciłam się w niej i nawet nie zauważyłam, że zrobiło się ciemno. Schowałam książkę i ruszyłam w drogę powrotną do hotelu. Gdy byłam już na swoim piętrze zobaczyłam drużynę Portugalii idącą naprzeciwko mnie. Otwierałam drzwi do mojego pokoju i usłyszałam głośne gwizdy. Odwróciłam się i zauważyłam Portugalczyków gapiących się na mnie. Pff... Jeszcze jakby byli przystojni... Weszłam do pokoju i prawie dostałam zawału. Na moim łóżku leżał półnagi Bartek.
-Co ty tu do cholery robisz? -krzyknęłam
-Czekam na ciebie żabciu- powiedział posyłając mi buziaka i puszczając zalotnie oczko.
-Wyjdź stąd w tej chwili!- krzyknęłam i wyprowadziłam go za drzwi.
-A moje ubrania?-rzucił
-Poradzisz sobie bez!
Szybko zamknęłam drzwi i poszłam się umyć. Założyłam piżamkę i położyłam na łóżku. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam ...
****
Spałam sobie spokojnie i tu nagle jeb. Wiadro zimnej wody na twarz...Otworzyłam oczy i ujrzałam Grześka ,Szczęsnego i kogoś jeszcze. Wstałam i zaczęłam ich gonić po całym moim pokoju, potem po całym piętrze. W końcu złapałam Grześka i wywaliłam się razem z nim na ziemi i zaczęłam go okładać pięściami. Nie trwało to długo, bo złapał mnie za nadgarstki i nie mogłam już go bić :'( Każdy po usłyszeniu naszych krzyków wyszedł z pokoju i zaczął się na nas gapić. Tym samym moi rodzice to widzieli.-Córciu, jak ty się zachowujesz? Dziewczynki tak nie postępują.
-Pff... Nie jestem grzeczną dziewczynką i będę robiła co mi się podoba. A jeśli ci się to nie podoba to twój problem. To ty będziesz musiała się dostosować...- powiedziałam i odeszłam. Słyszałam tylko za sobą głośne ,,uuu, własna córka cię zmiażdżyła,, robione przez chłopaków z drużyny. Weszłam do pokoju i usiadłam przy biurku, na którym leżał mój laptop. Gdy tak siedziałam przyszedł mi do głowy fantastyczny pomysł zemsty na Bartka.
,, A gdyby tak znaleźć osobę, której nienawidzi i flirtować z nim?"
Pomysł był fajny i co z tego, że mam szesnaście lat. Wszyscy mówią, że wyglądam na osiemnaście/dziewiętnaście. Powinno się udać tylko kogo on nienawidzi???
___________
Mamy ósmy rozdział! Sorki,że długo nie było części, ale byłam na koncertach i nie miałam czasu. Obiecuję, że następny pojawi się jeszcze w tym tygodniu :*
Od razu muszę wam podziękować za 1k wyświetleń. WOW! Jesteście niesamowici. Dzięki :*
Muszę napisać coś w nagrodę. Co powiecie na jakiś maraton niedługo? Piszcie w komentarzach i głosujcie!
CZYTASZ
Nie do wybaczenia. A może?
FanficI CZĘŚĆ Wyobrażałeś sobie kiedyś życie, w którym wychowują cię obcy ludzie?? Tak to moje życie. Moje popierdolone życie! Nigdy nie miałam normalnego dzieciństwa. A teraz ludzie nazywający się moimi rodzicami przyjeżdżają po mnie i sądzą, że będzie d...