20. ON chciał się z tobą spotkać

1K 60 0
                                    

Siedziałam na czarnym, rozkładanym krześle na balkonie patrząc się na piękno zachodzącego słońca. Dzięki długotrwałemu myśleniu na świeżym powietrzu zrozumiałam, że Victoria ma prawo do szczęścia. A ja sobie poradzę. Zapomnę. Nie raz już tak robiłam. W sumie zawsze, kiedy ktoś mi się spodobał. Ja po prostu nie umiem okazywać głębszych uczuć. Tak myślałam, do teraz. Przy tym zauroczeniu bardziej się otworzyłam, ale to tylko zauroczenia. Zaraz mi przejdzie i będę mogła żyć już normalnie.

-Hej!- przestraszyłam się słysząc męskie głos,lekko stłumiony. Odwróciłam się najpierw w lewą stronę i wstałam, aby zobaczyć czy nikogo nie ma za wielką kolumną.- Ej tutaj jestem. Za tobą!

Obróciłam się i kamień spadł mi z serca, chociaż z drugiej strony to chyba los mnie nienawidzi.

-Cześć Bartek!- machnęłam speszona ręką w jego stronę.

-Co tak sama tutaj siedzisz?

-Musiałam trochę pomyśleć, a przy okazji oglądam to piękne słońce, którego i tak już ledwo widać.

-A mogę się dosiąść?

-A nie chcesz tego czasu spędzić ze swoją dziewczyną?

-Jakoś nie. Wolę ten czas spędzić w doborowym towarzystwie.- powiedział podśmiewając się pod nosem ze swoich słów i kładąc małe przenośne krzesełko na podłodze, po czym usiadł na nie.

Siedzieliśmy kilka minut w zupełnej ciszy przyglądając się końcowi zachodu słońca. Kiedy nie mieliśmy już na co patrzeć zaczęliśmy rozmowę. Najpierw trochę niezręczną.

-Czemu uważasz Victorie za złe towarzystwo dla ciebie? Jest twoją dziewczyną,po prostu myślę, że związek jest oparty na przyjaźni, a tutaj tego nie widzę.- Powiedziałam odkręcając taboret w jego stronę tak, że teraz patrzyłam na jego uroczą twarz. 

-Nie mamy za dużo wspólnych tematów do rozmów. A poza tym dla mnie to nie jest prawdziwy związek.

-Jak to? To czemu z nią jesteś?!- krzyknęłam cicho, aby nikt mnie nie usłyszał.

*Bartek*

-Jak to? To czemu z nią jesteś?-krzyknęła cicho,aby nikt jej nie usłyszał. Jej twarz stała się momentalnie lekko czerwona.

-Bo...- zacząłem po cichu kiedy wołanie z pokoju przerwało mi wypowiedz. 

-Misz chodź tu!- usłyszeliśmy polskie krzyki z francuskim akcentem. Zapewne to Grzesiek.

-Pójdę do niego.- odrzekła, wstała i weszła do pokoju.

-Bo chciałem być bliżej ciebie.-dokończyłem zdanie pod nosem i uciekłem do mojego pokoju. Rzuciłem się na łóżko i przetarłem zimnymi dłońmi twarz. 

*Misz*

-No czego chcesz?- zapytałam się Grześka z uśmiechem wchodząc do pokoju i rozglądając się po nim. Victoria siedziała na łóżku patrząc się w telefon, Grzesiek stał w korytarzu a obok niego... Cristiano.

-ON chciał się z tobą spotkać, a nie mogłem pozwolić aby coś ci zrobił więc przyszedłem z nim.-powiedział polak wskazując na Cristiano,który ruszył kilka kroków w moją stronę,a ja cofnęłam się w stronę ściany.


________
BU!

Myślałam, że w czasie ferii napiszę więcej rozdziałów niż zwykle, a nie mam całkowicie weny i nie wiem jak długo nie będzie rozdziału. Może niedługo coś przyjdzie mi do głowy, ale to wszystko nieznane losy.

Komentujcie i głosujcie!

Nie do wybaczenia. A może?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz