7

615 43 8
                                    

*Jack's POV*

Słowa są jak puzzle. Osobno nie mają znaczenia ale jednak pokazują jakąś część prawdy. Sztuką jest złożyć je wszystkie w całość. Chciałbym móc używać ich w taki sposób w jaki chcę. Chciałbym potrafić. Chciałbym żeby wszyscy ludzie na tym świecie wiedzieli o tym co mam do powiedzenia.

Problem w tym że ja sam tego nie wiem.

Nienawidzę momentu w którym czuję, że upadam. Upadam i nie potrafię się podnieść. Momentu w ktorym czuje, że zaczynam spadać. Spadam w dół. Co jest lepsze? Spaść całkiem na dno czy cały czas spadać?
Zapewniam Was że wolałbym spaść całkiem na dno. Wiedzieć co mnie czeka. Nie czuć tej pieprzonej pustki, która potrafi rozbić moje serce na milion kawałków. Czuć, że nie ma rzeczy, która mnie zatrzyma.
Czuję się zbyt słaby. Zbyt słaby żeby żyć, cieszyć się, pokazywać uczucia, kochać. Zbyt słaby na to wszystko i każdego dnia otoczony czymś czego nie posiadam, a inni zyskali to z łatwością.

-Ej Jack - zwrócił moją uwagę Gilinsky kiedy siedzieliśmy na ławce z tyłu szkoły. - Patrz i się ucz.
Jack podszedł do najładniejszej dziewczyny w szkole i zaczął z nią rozmawiac. Miała na imię Daisy i podkochiwałem się w niej od czasów przedszkola. Miała piękne długie blond włosy i niebieskie oczy. Wtedy wydawało mi się że tylko to ma znaczenie aczkolwiek przyjmijmy, że byłem zakochany. Jack był coraz bliżej Daisy i w końcu pocałował ją w policzek na co Ona zaczęła chichotac.
Poczułem dziwne ukłucie w sercu. Coś pomiędzy zazdrością, a zranieniem. Tego dnia uświadomiłem sobie po raz pierwszy, że zawsze będę tym gorszym. Całe życie na drugim miejscu.

...bo nigdy nie będę taki jak Jack.

Brooklyn Baby | Jack JohnsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz