*Jack's POV*
- Gdzie mieszkasz, Brooke? - zapytałem dziewczyny, która siedziała na kolanach Sammy'ego i rozglądała się po całym pomieszczeniu, gdyż przenieśliśmy się do sypialni. Jego łóżko było na dole, tuż pod moim. Na przeciwko mojego, łóżko miał Jack, a pod nim Madison ( pomimo tego, że nigdy w nim nie spała tylko wykorzystywała do tego łóżko Jacka ). Była dziewczyna Sammy'ego spała z nim na jego łóżku. Dziwnie będzie mi się spało bez obawy, że pode mną, po cichaczu mogą powstawać małe Wilkinsony.
- W Bray. - odpowiedziała, a ja natychmiast włączyłem mapy w telefonie na co Ona wybuchnęła śmiechem.
- Nie daleko. - mruknąłem, a Ona pokiwała głową.
- To jak? Zatrzymujemy ją? - zapytał Sammy, a ja czułem się niezręcznie nie wiedząc co odpowiedzieć.
- Chyba musimy przegadać to z Jackiem i Madison. - zasugerowałem i jak na zawołanie ta dwójka weszła do pomieszczenia trzymając sie za ręce, śmiejąc się i rozmawiając.
- Hej wszystkim. Kupiłem... oh. - zatrzymał się Gilinsky kiedy kładł pizzę na blacie obok łóżek. Spojrzał na Brooklyn i wtedy wiedziałem, że jest zły.
- Hej. - powiedziała brunetka i szeroko się usmiechnela kryjąc swoje emocje odnośnie tego, że jej idol właśnie wszedł do pokoju w którym się znajduje.
- Hej - odpowiedział oschle Jack i chciał wyjść z pokoju, ale Madison go zatrzymała.
- Musimy pogadać - oznajmiłem, a On popatrzył na mnie z pogardą. To będzie ciężką rozmowa.
-------------------------------------------------------
* Brooklyn's POV*
Siedziałam z Sammy'm w salonie od dobrych 20 minut kiedy Jack rozmawiał z Madison i Gilinskym na - najprawdopodobniej - moj temat. Czulam się głupio robiąc tak wielkie zamieszanie ale nie ja to wymyśliłam. Wciąż czuje się jak w ukrytej kamerze. Uwierzcie mi.
- Wszystko okej? - zapytał Samuel przytulając mnie do siebie. Odkąd się poznalismy minęły około 2 godziny. Wtedy dużo rozmawialiśmy i w sumie złapałam z nim fajny kontakt. Był dokładnie taki jak w mediach. Nikogo nie udawał. 100% Sammy i to jest jeden z wielu powodów dlaczego jest moim idolem.
Nie wychodzilismy ani razu z busa, bo nie chciałam spotkać mojej wsciekłej siostry i pogrążać się w jej dociekliwych pytaniach. Widziała całą tą szopkę na zewnatrz i jestem pewna, ze w tym momencie mnie znienawidziła.- Tak. - odpowiedziałam. - O czym Oni rozmawiają? - zapytałam od razu, domyślając się odpowiedzi.
- O Tobie.
Sammy wzruszył ramionami ale wiedziałam, że nie było mu to obojętne. Denerwował się tak samo jak ja.
____________________________
* Jack's POV*
- Zdajesz sobie z tego sprawę, że jej nie znasz ? - zapytał mnie wściekle Gilinsky. Pokiwałem głową.
- Nie możesz postanawiać sobie, że znajdziesz sobie przypadkowa dziewczynę na ulicy! - krzyknął Jack rzucając się bezsilnie na łóżko.
- Jack... Myślę, że powinieneś dać jej szansę i ją poznać. - wtraciła się Madison, a Jack był zdezorientowany jej wypowiedzią. Podniósł się natychmiast i westchnął.
- Robię to tylko dlatego, że kocham Ciebie - pokazał palcem na Madison - a ty jesteś moim najlepszym przyjacielem - tym razem pokazał na mnie i wstał, żeby udać się do salonu.
Uśmiechnąłem się sam do siebie.
__________________________
*Brooklyn's POV*
Usłyszałam skrzypnięcie drzwi z których następnie wyszedł Gilinsky kierując się w moja stronę. Stanął przede mną i wyciągnął rękę przed siebie.
- Chyba źle zaczęliśmy. Jestem Jack - uśmiechnął się, a ja powtórzyłam jego gest.
- Jestem Brooklyn.
CZYTASZ
Brooklyn Baby | Jack Johnson
Fanfiction,,Myślę, że jesteśmy jak ogień i woda Jesteśmy niczym wiatr i morze Ty płoniesz, ja stygnę Ty straciłeś wzrok, a ja widzę''