9

495 43 1
                                    

-Chodź pokażę Ci to znaczy żyć.- powiedział łapiąc mnie za rękę i pociągnął w stronę sceny.

- Jack nie. Ja nie chcę. Jack! - krzyknęłam dokładnie w momencie kiedy przed moimi oczami pokazały się tysiące osób, które krzyczały i świeciły fleszami w moją stronę. Stanęłam nieruchomo czując tylko ręce Jacka obejmujące mnie od tyłu i jego głowę opierającą się o moją. Wbrew pozorom - cholera był dużo wyższy ode mnie.
Krzyki z każdej strony ogłuszały mnie i strach mnie sparaliżował. Gdyby nie Jack trzymający mnie bardzo blisko siebie - runęłabym na ziemie.
Światła rozświetliły całe pomieszczenie, które było ogromne, a uszach nagle usłyszałam pierwsze dźwięki dobrze znanej mi piosenki, która znaczyła dla mnie bardzo dużo i miałam do niej wielki sentyment. Każdą łzę, chwilę załamania, ból i ciężkie momenty przeżywałam leżąc bezsilnie ze słuchawkami w uszach na moim łóżku w pokoju w Bray i wsłuchiwałam się wtedy w słowa tej piosenki. Piosenki moich idoli, których spotkanie wtedy graniczyło z cudem.
Uśmiechnęłam się słysząc głos Jacka, który w tamtym momencie zaczął piosenkę wciąż nie puszczając mnie ze swoich ramion. Zaczął nami kołysać na boki, a piski i krzyki stawały się coraz głośniejsze.
Jack tylko ścisnął moją dłoń obejmując mnie jeszcze mocniej i zaczął śpiewać refren prosto do mojego ucha. W tamtym momencie zapomniałam o tym gdzie się znajduję i jak dużo osób jest wokół. Wszyscy powtarzali słowa piosenki i każdy próbował byc jak najgłośniej. Dziewczyny w pierwszym rzędzie nie przepychały się. Niektóre trzymały się za ręce śpiewając razem ze wszystkimi, a łzy leciały po ich policzkach.
- Tak chcę żyć - pomyslalam i poczułam jak zaczynam się łamać.
Sytuacja potoczyła się zbyt szybko, bo poczułam jak Jack obraca mnie w swoją stronę po czym przyciąga mnie do siebie, ja staję na jego butach, żeby dorównać mu wzrostem i później pamiętam tylko jego usta na moich.
Nie całował mnie zachłannie ale na tyle żebym zapomniała o całym świecie i o wszystkich osobach, które przyglądają się temu. Delikatnie wpijał się w moje usta nie pogłębiając pocałunku. Traktował mnie jakbym była ze szkła i w każdym momencie mogłabym rozbić się na milion kawałeczków. Nie wiem ile ta chwila trwała, ale na pewno nie było to zbyt krótko.
Przegryzł lekko moją wargę i odsunął się minimalnie patrząc mi w oczy i wyczekując mojej reakcji. Uśmiechnęłam się, a On to odwzajemnił. Światła zgasły i krzyki ucichły żeby po chwili zagłuszyć całe pomieszczenie. Wiedziałam, że cała uwaga jest zwrócona w naszą stronę ale nie liczyło się to dla mnie. Wtedy wiedziałam jedno. On pokaże mi jak żyć, a ja pokażę mu jak kochać.

Brooklyn Baby | Jack JohnsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz