SAMA NIE WIEM dlaczego pierwszą wędrówkę po tej magicznej stronie Londynu zaczęłam od ulicy Śmiertelnego Nokturna. Chyba przyciągały mnie do niej moje czarnomagiczne zapędy odziedziczone po rodzinie, w każdym bądź razie nie miałam ochoty tego w żaden sposób podważać. Z nasuniętym na głowę kapturem długiej szaty i różdżką ukrytą pod szerokim rękawem, spacerowałam po ciemnej, brukowanej alejce Nokturna bez żadnego konkretnego powodu.
Za każdym rogiem kręciła się tu masa podejrzanych osób, które handlowały zapewne nielegalnym towarem z chytrymi uśmieszkami na ohydnych, zniszczonych twarzach.
Przechodząc pod łukowatym sklepieniem, po którego ścianach powoli sączyła się woda, zostałam zaczepiona przez bliżej nieokreśloną płciowo osobę.
- Co panienka robi tutaj sama? - Zaskrzeczała, przysuwając swój podbródek do mojej twarzy. Chyba naprawdę nie obchodziło ją to, że była ode mnie o głowę wyższa.
- Panienka jest tu z konkretnego powodu - powiedziałam, przykładając jej różdżkę do gardła. - Więc zjeżdżaj.
Jedno spojrzenie na kawałek kryształu w mojej ręce starczyło, by kobieta odkuśtykała w stronę, z której przyszłam, nawet nie oglądając się za siebie.
WĘDROWAŁAM dalej, tym razem jednak trzymając różdżkę wyciągniętą w pogotowiu. Czułam, że ulica Śmiertelnego Nokturna, jak sama nazwa wskazuje, nie była jedną z tych przyjemnych, w których kupuje się książki do szkoły, ale i tak miałam wielką ochotę ją zwiedzić.
- Śmierć. - Usłyszałam, zanim ktoś pociągnął mnie za łokieć w ciemny zaułek. - Śmierć!
Mężczyzna miał na oko pięćdziesiąt lat i jasną, pomarszczoną skórę. Brudne, brązowe włosy okalały jego twarz bez wyrazu, z czarnymi jak noc, pozbawionymi źrenic oraz białka oczami i suchymi, popękanymi ustami.
- Słucham?
ŚMIERĆ Z PIERWSZYM
PŁOMIENIEM SŁOŃCA
PRZYCHODZI, DZIECKO
SMOKA WTEDY SIĘ NARODZI,
POZNA PRAWDĘ CAŁĄ Z UST
TEGO, CO POD PRESJĄ JEST
ZBYT DUŻĄ, CHOĆ NAGRODA
WIELKA, NIE BĘDZIE JEJ
SIĘ DANE CIESZYĆ NIĄ
PRZED BURZĄ.Mrugnęłam oszołomiona tonem głosu, który dosłownie unieruchomił mnie w miejscu. Nim zdążyłam zareagować, a dziwny, niewerbalny czar prysnął, mężczyzna zamienił się w ciemną mgiełkę i zniknął.
Po chwili zastanowienia stwierdziłam, że wiem, czego dokładnie przed chwilą byłam świadkiem. Wysłuchałam przepowiedni.
•
•
•
•
•
•
•
•
•
•Cześć!
Po kilku dniach rozpisywania na nowo całej fabuły tego opowiadania i zmianie w zasadzie 90% tego, co już kiedyś napisałam, postanowiłam na nowo zacząć je publikować.
Jest to głównie opowiadanie OC o Lydii Ravatel, ale w zasadzie drugą główną rolę grać tu będzie Malfoy, a trzecią Potter, więc...
Nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić Was do czytania ;)
mel
CZYTASZ
STARA MAGIA draco malfoy, hp ( 1&2 )
FanfictionMinisterstwo Magii z satysfakcją stwierdziło, że jestem martwa. Zlecony przez nich mord na mojej rodzinie uważali jako potrzebny, by chronić całą magiczną społeczność. Takie właśnie było Brytyjskie Ministerstwo - okrutne, dążące do celów po trupach...