PAMIĘTASZ O MNIE JESZCZE?

512 49 6
                                    

1

     Szedłem przez pusty korytarz, znajdujący się w Malfoy Manor. Minęło dokładnie dziesięć lat od jej śmierci, czyli dziesięć lat od pokonania Voldemorta. Powinienem się cieszyć, ale jak, skoro nazwali ten dzień „dziesięcioleciem poskromnienia"? Nie miałem pojęcia kto wymyślił taką idiotyczną nazwę dla tego wydarzenia, ale stawiałem na Pottera i jego bandę, która słynęła z braku gustu do czegokolwiek.

     Wzdychnąłem, popychając drzwi.

     Przy stole w mojej własnej jadalni siedziała Catherine. Miała długie, blond włosy i różniła się od swojej siostry pod wieloma względami, dlatego też akurat na nią, w porównaniu do siebie, mogłem patrzeć. Catherine wstała i uśmiechnęła się, całując mnie w obydwa policzki. Podczas ostatnich dwóch lat spędziliśmy ze sobą sporo czasu, wspominając nie tylko Lydię, ale własne, młodzieńcze wygłupy. Za jej krzesłem stał Blaise, który podał mi rękę. Ścisnąłem ją i wymusiłem uśmiech, choć było to cholernie trudne.

     Chciałem przywitać się także z matką, jednak to ktoś inny przykuł moją uwagę. Na krześle naprzeciwko Cat siedziała brunetka, o krótko ściętych, ciemnych włosach. Nie odrywała ode mnie wzroku, a ja miałem wrażenie, że przejrzała mnie na wskroś. Stanąłem w pół kroku i patrzyłem na nią trochę dłużej, niż powinienem. To była kobieta z mojego snu sprzed paru miesięcy.

     — Draco, poznajcie się. To Aria Velladty, moja przyjaciółka... Aria, to Draco Malfoy.

     Chciałem podać dłoń Arii, jednak ona cofnęła rękę i przecząco pokręciła głową. Wzruszyłem ramionami i odwróciłem się do matki, która wpatrywała się w Arię z uniesioną brwią. Nie miałem czasu nawet na pytanie o której zaczynają się uroczystości, gdy matka się odezwała.

     — Skąd się znacie? — Pytanie skierowała do Catherine.

     — To długa historia, pani Malfoy. Poznałyśmy się, gdy Cat podróżowała. Trafiła do Szkockiego baru... — odpowiedziała jej Aria, i patrząc na przyjaciółkę porozumiewała się z nią bez słów.

     Matka kiwnęła głową i skończyła temat.

     — Powinniśmy iść — powiedział po chwili Blaise i wsunął krzesło Cat. — Mam wygłosić przemówienie, a wy będziecie mi dotrzymywać towarzystwa. I... Trzeba upamiętnić Lydię i jej wkład w zwycięstwo.

     Wezbrał we mnie gniew, chociaż obiecałem sobie, że już nigdy nie wydarzy się to przy mojej matce, Cat czy Zabinim. Moje wybuchy złości nie były przez nich dobrze przyjmowane, co było jednym z powodów moich częstych kłótni z matką. Pewnego dnia nie wytrzymała.

     — Przestań ciągle myśleć o tej dziewczynie — krzyknęła, podnosząc się z fotela, na którym siedziała. — Ona jest martwa, Draco, MARTWA od kilku lat. A ty ciągle nie możesz pogodzić się z jej śmiercią. Ona nie żyje, nigdy nie wróci, już nigdy jej nie zobaczysz! Została spalona!

     — Nigdy nie waż się tak o niej mówić — powiedziałem cicho i dobitnie, również wstając. — To twoja cholerna decyzja sprzed dwudziestu lat postawiła mnie w takiej sytuacji. Nigdy nikogo innego nie pokocham, nigdy nie pokocham ciebie! I to ty na to pozwoliłaś, nie ja, matko. Nigdy nie waż mówić się w taki sposób o jedynej kobiecie, którą kochałem i która uratowała cały czarodziejski świat przed potworem, dla którego byliście nikim, a służyliście mu tyle czasu!

     — Przypłaciła to życiem — warknąłem, wracając na ziemię, a Aria spojrzała na mnie przerażona. Musiałem ją wystarczyć. — Nieważne, chodźmy, nie możemy się spóźnić.

STARA MAGIA draco malfoy, hp ( 1&2 )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz