9
Czułam się... Czułam się tak po prostu, nie czułam się jakoś specjalnie, żeby to określić. Nie było mi także zimno czy smutno. Było mi... Właśnie tego nie potrafiłam określić. Chyba okej. Choć jak może być okej, skoro robię rzeczy, które potencjalnie groźne wywołują u mnie falę... Właśnie czego? Rozbawienia? Podekscytowania? Szczerej radości?
Ale tak miało być. Tak miało być. Miałam tylko Draco. A on miał nie tylko mnie, ale to nic. Mogliśmy z tym żyć. Mogłam się dzielić. Byłam za i byłam też przeciw. Rzucenie mi pod nogi kłody nigdy by mi w niczym nie przeszkodziło.
— Wszystko w porządku, Lydia? — Usłyszałam zatroskany głos Margaret, gdy wróciłam z toalety. Naprawdę, Margaret była zatroskana? — Jesteś blada — dodała na domiar złego.
— Jest okej — odpowiedziałam. Wypiłam pół sporej szklanicy kremowego piwa prawie za jednym haustem i uśmiechnęłam się szczerze.
— Wypijmy za zdrowie tej kobiety, która pije więcej nawet niż Malfoy! — krzyknął Stiles i pokazowo stuknął się szklanicą z Deanem. Uśmiechnęłam się do nich.
— Nie ma Ciary? — spytałam. — Chciałam spytać się o termin naszego pierwszego spotkania na eliksiry. Jestem do bani, serio. Nic nie umiem...
— Ma przyjść potem. — Dean wzruszył ramionami, a mnie po raz pierwszy ukuł w oczy fakt, że dawno ich razem nie widziałam.
— Oho, pierwsza kłótnia — powiedziałam pod nosem i usiadłam obok Susan. Ta zaśmiała się krótko w odpowiedzi na mój komentarz. — Jak to z wami było? — spytałam. — Kiedyś byliście wrogami, prawda?
— O! Ja chce opowiedzieć, ja! — Wyrwała się Susan i dla nikogo już nie było rady, tylko jej słuchać. — Margaret była zakochana w Deanie...
— Zauroczona! — Wtrąciła dziewczyna, przez co Susan spiorunowała przyjaciółkę wzrokiem.
— Była zauroczona. — Powtórzyła za nią. — Ciara poznała Deana gdy ten wprowadził się na jej ulicę i wpadła po uszy! Margo strasznie utrudniała jej życie, a Dean robił tak Margo i mieli taki trójkąt. — Zachichotała. — No i potem wyszła ta cała sytuacja z Averym, no wiesz, jednym ze śmierciożerców... Rzucił Imperio na Margo, a ona pod wpływem zaklęcia dźgnęła Ciare nożem. No i Margaret zaczęła kręcić z bratem Ciary, Calebem, który skończył szkołę rok temu. No i się zaprzyjaźniliśmy! — Skończyła z impetem, mocno uderzając otwartą dłonią w ławę.
— No mniej więcej tak było — dodał Dean i, co najbardziej mnie zdziwiło, nawet sie nie uśmiechnął.
Kątem oka zauważyłam, że dziewczyna, którą spotkałam w łazience zbiera się do wyjścia.
— Muszę... Muszę już iść. — Złapałam za płaszcz i ubrałam go za jednym ruchem. — Pogadamy później.
— Właśnie chciałam zapytać cię o Malfoya! — Żachnęła się Margaret.
— Później... — powiedziałam, wychodząc z baru. Na stół rzuciłam złotego galeona.
Wracałam drogą do zamku, zaraz za ciekawskim Ronem Weasley'em, porządną panną Granger i wielce sławnym Harry'm Potterem. Kilka metrów od nich szła moja domniemana ofiara, Katie, która oczarowana moją głęboko ukrytą osobowością robiła to, co jej kazałam.
Szła ze swoją przyjaciółką, która, Merlinowi ducha winna, mogła stać się także i ofiarą. Kłóciły się, co nie wyglądało dobrze.
Nagle Katie zawisła w powietrzu, jej ramiona wiatr kołysał we wszystkie strony. Krzyczała na cały głos, a ja, stając w pół kroku jak inni przede mną i za mną, wpatrywałam się w nią myśląc, co poszło nie tak. Harry szybko podbiegł do niej, by najpewniej pomóc. Miałam tylko chwilę. Teleportowałam się do własnej komnaty w mgnieniu oka.
CZYTASZ
STARA MAGIA draco malfoy, hp ( 1&2 )
FanficMinisterstwo Magii z satysfakcją stwierdziło, że jestem martwa. Zlecony przez nich mord na mojej rodzinie uważali jako potrzebny, by chronić całą magiczną społeczność. Takie właśnie było Brytyjskie Ministerstwo - okrutne, dążące do celów po trupach...