3
- CHYBA SOBIE ZE MNIE żartujesz - spojrzałam mężczyźnie w oczy. - Mam wbiec w tę ścianę? Mógłby się pan wysilić na coś lepszego, jeśli już chce się pan mnie pozbyć. Najwyżej nabiję sobie guza...
- Po prostu wbiegnij w ścianę, Lydia. Nie mamy dużo czasu! - Czarnoskóry mężczyzna się zdenerwował.
- Niech pan to zrobi pierwszy! - Wskazałam mu ręką drogę ku ścianie dzielącej perony dziewięć i dziesięć. - No dalej, przecież to magiczne przejście, nic pan sobie nie... Eee...
Mężczyzna spojrzał na mnie bykiem i bez słowa skierował swoje kroki ku ścianie, która nie zrobiła mu żadnej krzywdy... Po prostu zniknął.
Stwierdziłam, że musiał mówić prawdę i złapałam za wózek, na którym leżał mój kufer i skórzana walizka, którą tworzyłam pół wczorajszego dnia, po czym wbiegłam w ścianę i po chwili znalazłam się na nieco bardziej oświetlonym peronie.
Otaczały mnie chmary dzieci i nastolatków, a także ich rodziców. Panowało tu ogólne zamieszanie, a do pociągu wchodziło coraz więcej uczniów Hogwartu. Rodzice żegnali dzieci ze łzami w oczach, a te szukały swoich przyjaciół. Wszystko wyglądało na takie normalne, szczęśliwe.
- Tam jest Harry Potter - powiedział do mnie mężczyzna i wskazał ruchem głowy wyższego ode mnie chłopaka z rozczochranymi włosami i okrągłymi okularami. - Powinniście się poznać właśnie teraz.
- Dlaczego teraz? - spytałam ironicznie.
- Każdy dobrze wie do jakiego domu trafisz, córko Anthony'ego Ravatela, dlatego powinniście poznać się zanim Tiara wybierze, a wasze domy stworzą rozłam między wami.
Potrafię komunikować się na różne sposoby, przekazałam wiadomość mężczyźnie, którego nawet nie zdziwił mój inny sposób komunikacji.
- To też wziąłem pod uwagę. - Kiwnął głową. - Idzie, zachowuj się.
Chłopak pobiegł do nas z uśmiechem, w rękach trzymając klatkę z białą sową. Tuż za nim pojawił się chłopak o rudych włosach i dziewczyna, którą bardziej zainteresowałam ja niż mój towarzysz.
- Kingsley! - Harry Potter objął go przyjacielsko. - Co ty tutaj robisz?
- Cześć Harry, Ron. Hermiono. Przyprowadziłem Lydię na peron, to jej pierwszy rok w Hogwarcie.
- Nie wyglądasz na pierwszoroczną! - Błysnął rudzielec.
- Brawo za spostrzegawczość. Jestem na waszym roku.
- Fred i George mi o tobie opowiadali - powiedziała dziewczyna. - Masz nam pomagać? Jestem Hermiona Granger. Czytałam o twojej rodzinie mnóstwo historii... Jesteś dosłownie chodzącą legendą!
- Mnóstwo historii? - Zdziwiłam się, zawieszając na niej wzrok na dłużej. - Jestem czarownicą, po prostu czarownicą. Może bardziej utalentowaną od ciebie, ale po prostu czarownicą... - Puściłam jej na końcu oczko.
- Hermiona jest największą czarownicą od czasów Roweny... - odezwał się rudzielec. Gdyby tylko pozwalała mu na to torba, którą trzymał, obroniłby koleżankę własną piersią.
- Jest także kimś innym, jeśli rozumiesz o co mi chodzi... - uśmiechnęłam się lekko. - Przydaj się na coś i pomóż mi z łaski swojej wtaskać te walizki do środka. Harry, pomożesz mi również, prawda?
Cała czwórka wpatrywała się we mnie zdziwiona, że między wyrazami nazwałam tę dziewczynę szlamą. Tak naprawdę nawet jej nie znałam, to prawda, ale cały magiczny świat huczał o tej Wielkiej Trójcy. Chłopiec, Który Przeżył, Zdrajca Krwi i Szlama.
CZYTASZ
STARA MAGIA draco malfoy, hp ( 1&2 )
FanfictionMinisterstwo Magii z satysfakcją stwierdziło, że jestem martwa. Zlecony przez nich mord na mojej rodzinie uważali jako potrzebny, by chronić całą magiczną społeczność. Takie właśnie było Brytyjskie Ministerstwo - okrutne, dążące do celów po trupach...