To był dla mnie bardzo ciężki dzień, Tae nie przyszedł dziś do szkoły, co mnie całkiem zmartwiło. Nie lubiłem kiedy miał zaległości w nauce, ja wiem że nie każdy uważa to za istotne, ale póki co szkoła jest naszym jedynym obowiązkiem, więc dlaczego by tak odpuszczał? Siedziałem jak zwykle w swoim pokoju, nasi rodzice wyjechali w delegację i mieli wrócić dopiero w piątek, ale mój brat już skończył pracę i powinien zaraz być w domu. Czekałem na niego ukrywając się w swoim łóżku, pod kołdrą. Chciałem, żeby mysłał o mnie jak o tym grzecznym braciszku, który o tej godzinie już dawno śpi, ale prawda jest taka, że ja zawsze na niego czekam. Martwię się, gdy nie wracał na czas i zasypiam spokojnie niemalże odrazu gdy usłyszę, że jest już w domu, nigdy jednak nie przyznałem się nikomu, że zwyczajnie nie mogę bez niego zasnąć. Było już bardzo późno, Jimin się spóźniał, a ja chodziłem cały w nerwach. "Jest!" pomyślałem, kiedy w końcu usłyszałem przekręcający się w zamku klucz. "Dobranoc, hyung" powiedziałem jeszcze cicho, tak że napewno mnie nie usłyszał, po czym ułożyłem się wygodnie i nawet nie wiem kiedy już spałem, byłem naprawdę wykończony tym długim czekaniem. Nie wiem która była godzina, kiedy obudził mnie jakiś huk, a potem śmiech. "Hyung ma gości" zdziwiłem się, nie żeby to była nowość, ale zawsze przychodził mi ich przedstawić. Raz nawet mnie obudził specjalnie po to, ale następnego dnia chodził za mną skruszony i przepraszał cały dzień. Głupek mój, nawet nie wie, że ja wcale nie spałem.
Zaspany przetarłem tylko oczy, nie moi goście, więc nie będę podsłuchiwał...chociaż brzmi, jak by się naprawdę dobrze bawili. Zazdrościłem mu tego trochę, był już dorosły, jego znajomości nie ograniczały się do kolegów ze szkoły i mógł wracać do domu kiedy chciał i z kim chciał. Usiadłem na łóżku, opierając się plecami o ścianę i podciągnąłem pod brodę kolana. Nie chciałem ich podsłuchiwać, naprawdę nie chciałem być wścibski, ale byłem tak bardzo ciekawy o czym rozmawiają, co robią, jak wyglądają spotkania między znajomymi, którzy poznali się jakoś przypadkiem, jakby złączyło ich przeznaczenie... Zamknąłem więc oczy, by móc ich lepiej słyszeć, ale nie byłem gotowy na to, co usłyszałem. Nagle zalał mnie zimny pot, poczułem w żołądku nieprzyjemny skręt. Wziąłem głęboki wdech, kiedy po jakimś czasie dotarło do mnie, że nie oddycham. Czy to możliwe? Czy też byłem po prostu zbyt zaspany, by myśleć trzeźwo...a może jeszcze śpię? Przecież to nie jest możliwe, to nie jest możliwe żebym właśnie przysłuchiwał się jak mój brat...mój kochany starszy brat...nie, nie wytrzymam! Do oczu naleciały mi łzy, "ukochany" pomyślałem, po czym zerwałem się z łóżka i nie myśląc o konsekwencjach wyleciałem z pokoju, kierując się za słyszanymi głosami.
YOU ARE READING
Sen *Vkook*
FanfictionOstatnie dwa lata były dla Tae okropnym czasem, pełne smutku i samotności. Tylko sny trzymały go przy życiu, dając sił by przetrwać kolejne dni przy ignorującym go z powodu nienawiści Aniołem.