#Gastina
Część 1
Historia o Ninie i Gastonie.
Nina to nieśmiała, sympatyczna dziewczyna która kryje się w świecie internetu. Gaston młody, przystojny chłopak który podziwia FelicityForNow.
Oboje kochają fotografie i książki.
CZĘŚĆ 2 (bardzo krótka...
*GASTON* -O czym ty mówisz Delfina? - O rany przecież to żart prawda Nina? Spojrzałem na moją przyjaciółkę. Dalej miała oczy pełne łez. Ona jest taka krucha, bezbronna. Lecz wolę gdy się uśmiecha. Kocham jej uśmiech. -Delfina kiepski ten twój żart. Chyba jednak nie będziemy razem jeździć w konkursie. -Co? Ale Gaston. -Nie. Gaston. Nic się nie stało. Na prawdę. Niech mówi co chce. I tak wiedziałam, że te wrotki to błąd. Pójdę do Luny. I tak po prostu sobie poszła. Dlaczego ode mnie ucieka. -I tak już razem nie jeździmy. Zapomnij! Nie wiedziałem że jesteś taką egoistką -Ha i kto to mówi. -O co Ci chodzi? -Nawet nie widzisz że te zero jest w Tobie zakochane. Biedaczek. Współczuję bo Twoje serce jest zajęte Felicity. Internetowa miłość. Hahahhahaha jakie to dziecinne. -Żal mi Cię Delfina bo zakochałaś się w dzieciaku -I to jest moja strata czasu -Też tak myślę. Nara -Kretyn Wariatka. Nina zakochana we mnie? Mogłem dać jej jakieś nadzieje? Przecież ja do niej tego nie czuję. Chyba. Muszę z nią pogadać. -No stary tu jesteś. Co zrobiłeś Delfinie? -Nie chce o tym gadać. Egoistka i tyle. Widziałeś Nine? -Tak. Pożegnała się z Luna i wróciła do domu. Nie dziwie sie. Taka kompromitacja. A co? -Jak myślisz czy ona sie we mnie zakochała? -Nie wiem. Spytaj się Luny. Tak w ogóle to skąd ten pomysł? -Delfina zaczęła się rzucać i wspomniała coś o tym -No to nieźle. Chociaż nie wiem czy to nawet nie dobrze. -Jak to? -Nina nie jest taka zła tylko jest skryta ale całkiem ładna. -Racja. Jest słodka. -Stary lubisz ją. -Dlatego muszę wiedzieć. Gdzie Luna? -Na torze -Do potem -Powodzenia -Przyda się. Postanowiłem pogadać o tym wszystkim Lunie. -Luna -Coś się stało? -Nina -A. Poszła do domu. -Wiem -To o co chodzi? -Czy możliwe że ona mnie kocha? -Skąd ten pomysł? -Chce wiedzieć czy mam u niej szansę. -Myślę że masz ale czy Cie kocha to nie wiem. Zadzwoń do niej i się z nią spotkaj. -Dobra dzięki Luna. Jesteś kochana. -Nie ma za co. Widziałeś Matteo? -Był w szatni -Dzięki. Widzę że Luna też coś czuje do Matteo. On w sumie do niej też. Jak tak patrzę na to to myślę że Luna bardziej pasuje do Ambar ale nic nie wiadomo. Teraz tylko spotkać się z Nina. *NINA* Totalne dno i wodorosty. Nic tylko płakać. Jestem taka głupia. Jak mogłam dać się Delfinie. Która inteligencją to ona nie świeci. Co za beznadziejny dzień. Dzisiaj i jutro nigdzie nie wychodzę. W poniedziałek już będę musiała niestety. Szkoła. Może poucze się? Powinnam skupić się teraz na nauce niż na wrotkach, miłości. Właśnie miłość. Chyba się zakochałam i to mocno. Nic już na to nie poradzę. Lecz nie mam u niego żadnej szansy. Jakie te życie jest beznadziejne.
Poniedziałek. Koszmarny dzień czas zacząć. Gaston dzwonił co 30min aż w końcu wyłączyłam telefon. Dałam znać oczywiście Lunie. Ona mnie zrozumiała. Kocham ją. Dzisiaj spotkamy sie w szkole to jest chyba jedyny plus tego dnia. Szybko się spakowałam, zjadłam tosta, ogarnęłam się i poszłam do szkoły. Powinnam się przecież cieszyć z tego powodu a tak nie jest. Coś okropnego. Pierwszy raz tak mam. -Nina!! -Luna! Tęskniłam -Ja też misia. Jak się czujesz? -Lepiej -Moja biedna. Spotkałaś się z Gastonem? -Nie. Dzwonił, dzwonił aż w końcu wyłączyłam telefon. Ale o tym wiesz -Dlaczego tak go traktujesz? -Nie chcę by był blisko mnie. Niszczy tylko sobie reputację -Ale może on chce być przy Tobie? Wiesz wczoraj pytał się mnie o Ciebie. Gdy powiedziałam, że nie przyjdziesz bardzo posmutniał. -To co. Pasuje bardziej do Delfiny niż do mnie -Nina! O nie. To on. -To ja sie zwijam. Zobaczymy sir na lekcji. Pa -Luna czekaj. -O nie nie nie! Tym razem idziesz ze mna *GASTON* Teraz to mój czas. Wziąłem ją za rękę i wyprowadziłem za szkołę. -Co ty robisz? Puść mnie Puściłem. -Nie odezwałaś się -Nie czułam takiej potrzeby -Ale ja czułem! -Nie krzycz. Idę na lekcję. Złapałem ją. -Gaston co ty wyprawiasz? Puszczaj. -Nina zależy mi na Tobie. Proszę nie odsuwaj mnie od siebie -Gaston ja muszę -Nie musisz. Nie jesteś nikim. Jesteś Nina. Moja najwspanialsza przyjaciółka. Jesteś sobą i taką Cię lubię. Każdemu zdarzają się upadki ale po to są przyjaciele by pomóc powstać za każdym razem rozumiesz? Jesteś dla mnie bardzo ważną osobą. *NINA* Zaczęłam płakać. Jego słowa. Takie piękne. Po chwili czuję że mnie przytula. Tego mi chyba brakowało. Jego bliskości. -Przepraszam- szepnelam - Już dobrze Nina. Czuję że sie rumienie. W końcu jestem w jego objęciach. Czuję takie ciepło. Bardzo przyjemne uczucie. Mogłabym zostać tak już na zawsze. Ale to tylko chwila więc zapragnęłam ją mieć przy sobie. Podniosłam głowę do góry. Spojrzałam w jego czekoladowe oczy. On wciąż mnie obejmował. Nasze twarze zbliżały się do siebie. O nie. Zaraz się pocałujemy.
DRYŃ DRYŃ No tak dzwonek na lekcje. Błyskawicznie od siebie się odsuneliśmy i wróciliśmy do swoich sal. Byłam cała w skowronkach. Czy to możliwe, że on też coś do mnie czuje? Mam napływ gorąca. -Co ty taka rozpalona? -Gaston -Gaston co? -Prawie się pocałowaliśmy. Przerwa. Opowiedziałam Lunie wszystko ze szczegółami. Po chwili przyszedł Gaston i mnie zabrał do parku przy szkole. Głupio mi tak ciągle zostawiać Lunite, ale jutro jej to wynagrodze. Muszę. -Chciałabym Ci coś zagrać
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
-Gaston bardzo ładne. -Wiesz Delfina powiedziała że mnie kochasz. -Co takiego? -Nie będę się gniewał jeśli to jest prawda. -Nie -Nie? -Znaczy... Nie wiem -Jak to? - Myślę że idzie to w tą stronę. Nie wiem czy to dobrze czy źle. Ale jeszcze Cię nie kocham - Czyli jest szansa?- ten jego uśmiech. Czy on mnie... -A Ty? Kochasz mnie? -Myślę, że nie patrze już na Ciebie jak na przyjaciółkę tylko jak na kogoś bardziej ważnego. -Na prawdę? -Tak. Czuje coś do Ciebie i myślę że to miłość. Dlatego się postaram byśmy byli razem. Zgadzasz się? - No pewnie-przytulilam go jak najmocniej i dalam mu buziaka w policzek. Czułam że trzeba zrobić mały krok do przodu. -To co? Umówisz się ze mną na jutro? -O której? -20? - W porządku. -To przyjdę po Ciebie o 20. -Dobrze. Nie wierzę. Umówiłam się z Gastonem. Trzymajcie mnie. To sen? Ale co z FelicityForNow? 'Miłość to cudowna sprawa i piękna więź' #MiłośćWygrywa