2.

218 11 5
                                    

Czułem ciepły oddech a moje włosy były wciąż dotykane. Otworzyłem oczy i zobaczyłem Ninę.

- Co tu mała robisz?

- Jaka mała. Ja już duzia.

- Ogromna- dziewczynka zaśmiała się i mocno wtuliła się w wujka. Agustin mocno ją objął po czym podniósł ją i zrobił jej samolocik. 

- Jeszcze !  Jeszcze!

- Nie ma tak dobrze. Idź do rodziców. Muszę się przebrać.

- A przyjdziesz do mnie i do Nathana w coś się pobawić?

- Jasne. Daj mi 15 minut.

- Dobrze! 

Hm. Miałem żyć od nowa, ale nie potrafię  o niej zapomnieć nawet gdybym chciał. Luna wraz z Matteo nazwali swoją córkę Nina. Od razu przypomina się mi moja Nina i w sumie Dina. Są tak do siebie podobne, ale nie do końca. Myślałem, że mi już przeszło bo nie śni mi się. Może ją czymś zraniłem, że nie chce mi się pojawiać we snach. Sam już się gubię we wszystkim. 

Chłopak wziął szybki prysznic, przebrał się i zszedł na dół na śniadanie. 

- A gdzie Matteo?

- Szykuje dla Ciebie niespodziankę w Jam &Roller.

- Ta jasne. Już uwierzyłem.

- Ale ja mówię prawdę. Przecież dzisiaj jest twój koncert.

- Co już kombinujecie?

- Nic a nic- dziewczyna uśmiechnęła się szeroko i podała naleśniki przyjacielowi. Gdy zjedli Agustin pożegnał się i pojechał taksówką do Rollera. Miał zorganizować jeszcze próbę więc musiał się pospieszyć. Gdy dotarł na miejscu zobaczył Matteo.
-To jaką mi niespodziankę szykujesz?
-Luna Ci wszystko wygadała
-Nie chciała nic więcej mówić.
-Dowiesz się w swoim czasie.
-Ehh ok. Dobra idę ustawić sprzęt.
Po 3 próbach nadszedł czas na mini koncert. Niektóre fanki specjalnie dla niego przyleciały do Buenos Aires. Gdy wszedł na scenę myślał, że się rozpłacze. Zobaczył dawnych przyjaciół na dodatek spostrzegł, że siedzi za nimi Dina. Nie mógł w to uwierzyć.
-Wow. Nie wiedziałem że Was jeszcze kiedyś zobaczę. Miło mi Was widzieć. Wszyscy razem. - powiedział jeszcze kilka zdań i zaczął śpiewać. Większość to były covery ale z tego właśnie słynie. Ma bardzo unikatowy głos dlatego szybko stał się polularny.  Jego koncert trwał prawie 2h.
-Dziękuję Wam wszystkim za przybycie. - wstał i zszedł ze sceny zrobić zdjęcie z fankami. Podeszła do niego Dina.
-Ja też mogę prosić o zdjęcie?
-No jasne hej- dali sobie buziaka w policzek i zrobili wspólne selfie.
- Jednak znowu się spotkaliśmy
-Tym razem ja trochę nam pomogłam. Zobaczyłam plakat i tak o to jestem.
- Bardzo miła niespodzianka. Na prawdę. Chodź. Poznasz moich przyjaciół- pociągnął ją za rękę w stronę znajomych. Wszyscy się na niego rzucili.
-Tęskniłem za Wami
-My też stary.
-Coraz przystojniejszy- Powiedziała Jim i rzuciła mu się na szyję.
-Słuchajcie to jest Dina. Dina to Ramiro, Jam, Jim, Nico, Delfina, Pedro, Jazmin,Simon,Luna i Matteo a te małe szkraby to Nina i Nathan.
-Miło mi Was poznać- dziewczyna się uśmiechnęła. Reszta zrobiła to samo.
-Ej ty mi przypominasz
-Ćśś Jazmin!
-Spokojnie. Każdy mi mówi że jestem do kogoś podobna.- jednak coś mnie tknęło by spojrzeć na przyjaciół. Mieli bardzo dziwne miny i trochę mnie to zaniepokoiło, ale gdy spojrzałem na Dine już wiedziałem o co chodzi. Dla mnie też to jest Nina w drugim wcieleniu. Matteo spojrzał na mnie wzrokiem litości.
-Stary możemy pogadać?
-Jasne.- odeszliśmy od reszty.
-Dobrze się czujesz?
-Tak a co?
-Dina jest podobna do..
-Niny. Tak wiem
-Jak ją poznałeś?
-Mówiłem, że wpadliśmy na siebie na lotnisku. O rany Matteo. Ze mną wszystko w porządku. Dina jest podobna do Niny, ale to nie Nina.
-Ok. Uważaj na siebie.
-Nie martw się- po chwili wróciliśmy do reszty.  Wspaniałe uczucie zobaczyć wciąż zakochanych. Jim i Nico, Ramiro i Jam. Zawsze pogodni i uśmiechnięci. Kątem oka zerknąłem na Dine. Ciągle się śmiała. Zobaczyłem iskierki w jej oczach jakby była najszczęśliwszą osobą na całym świecie. Gdy spotkanie dobiegło końca dałem znać dla Luny, że wrócę później. Chciałem spędzić trochę czasu z moją nową przyjaciółką. Postanowiłem pójść z nią na plażę. Akurat zbliżał się wieczór więc to będzie idealny moment z zachodem słońca. Usiedliśmy obok siebie na piasku i patrzyliśmy przed siebie.
-Świetnie się czułaś wśród moich przyjaciół.
-Są zabawni jak zawsze. Kocham ich.- Co?!
-Jak to?
-Znaczy bardzo ich polubiłam i mam wrażenie, że zawsze są tacy pogodni.
-Racja.- Widziałem w niej drobne zakłopotanie. Ale to zabrzmiało strasznie dziwnie.
-Opowiedz mi trochę o tej osobie co Wam wszystkim przypominam. Proszę-  Te jej czekoladowe oczy. Nina...
-Nie jest to wesoła historia
-Chętnie posłucham
-Ehh jest rok młodsza. Teraz by miała tyle samo co Ty. Nazywała się Nina. Poznałem ją w szkole. Znaczy...zawsze na nią zwracałem uwagę. Była inna. Kochała czytać i fotografować. Prowadziła bloga. Każdy lubił jej wypowiedzi na różne życiowe tematy. Któregoś dnia zbliżyliśmy się do siebie. Ona była z reguły cichą, nieśmiałą osobą, ale potem otworzyła się bardziej. Mieliśmy wzloty i upadki, ale jakoś się zawsze trzymaliśmy razem. Pewnego dnia miała wypadek. Miała amnezję. Gdy wszystko sobie przypomniała i myśleliśmy, że w końcu będziemy szczęśliwi razem, nadszedł kolejny problem. Miała białaczkę i zmarła. Bardzo ją kochałem. Po jej stracie nie potrafiłem się podnieść. Dlatego wyjechałem i teraz znowu tu jestem, ale zupełnie nowy.
-Wow. Piękna historia. Myślę, że Ona Cię kocha za to wszystko.
-W to nie wątpię. - później w ciszy podziwialiśmy piękny zachód słońca. Pozwoliłem sobie na przyjrzenie się mojej towarzyszce. Twarz miała na prawdę identyczną. Tylko mocniejszy makijaż, inny kolor włosów no i są krótkie. Coś mnie do niej ciągnie, ale przecież miałem sobie już darować Ninę. Tylko, że to jest Dina. Ehh imiona też tak bardzo podobne. I co ja teraz zrobię. Jedynie mogę porozmawiać o tym z Matteo. Odprowadziłem ją do domu po czym pożegnałem się buziakiem w policzek i odszedłem. Okazało się, że nie mieszkamy daleko od siebie. Parę ulic i jestem na miejscu. Gdy wróciłem dzieci biegały po całym domu, Luna gotowała a ja dosiadłem się do mojego najlepszego przyjaciela.
Głośno westchnąłem.
-Co jest?
-A jak myślisz? Miałem się od niej uwolnić, a pojawiła się Ona.
-Dziwne... Bardzo podobna jest do niej.
-Tak. Też to zauważyłem
-Może to Nina, ale się przebrała? Tylko dlaczego udawała swoją śmierć?
-Luna, kochanie. Ty jak coś powiesz... Skąd taki pomysł?
-To nie mój, tylko chłopaków.
-A co jeżeli na prawdę.....
Nina żyje??!!!

------------------------------------------------------
PRZEPRASZAM, ŻE TAK DŁUGO BYŁ OCZEKIWANY ROZDZIAŁ, ALE WSTAWIAM JE GDY TYLKO MAM CZAS. DZIEKUJĘ ZA TO, ŻE WCIĄŻ CZYTACIE MOJE KSIĄŻKI:) ZAPRASZAM WAS DO MOJEJ PRACY. COŚ INNEGO NIŻ GASTINA, ALE MYŚLĘ, ŻE WAM SIĘ SPODOBA 💕💕💕💕
KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ

Love Is Secret-GASTINA 1&2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz