3. EPILOG

237 12 5
                                    

Wciąż zastanawiam się nad sensem moich przyjaciół. Co jeżeli Dina to Nina? Chyba bym wolał zniknąć z tego świata.

Gaston po godzinnych namysłach wyszedł w stronę cmentarza. Musi dowiedzieć się prawdy. Musi wiedzieć kim jest Dina. Gdzie jest Nina?Czy żyje?
Wciąż jest biały jak jej dusza. Tala czysta, krucha i niewinna. Dotknął zimną dłonią kawałek marmuru. Taka zimna, taka martwa. Ponowne łzy i wspomnienia. Położył bukiet róż i spojrzał w niebo. Cicho westchnął.
-Nina brakuje mi Ciebie- przez kilka minut stał jeszcze nieruchomo. Gdy wychodził z cmentarza ujrzał bardzo znaną mu osobę. Mimo iż miała kaptur i dresy rozpoznał ją.
Pobiegł do niej lecz ona zaczęła uciekać.
-Stój to ja ! Gaston!- przyspieszył.Gdy myślał, że już ją ma,ona zmieniła kierunek.
-Kurde. NINA STÓJ!- dziewczyna nagle się zatrzymała. Chłopak szybko znalazł się przed nią. Spojrzał na nią. Mimo iż jej twarz była prawie zasłonięta włosami wiedział już wszystko.
-NINA.
-N Nina?
-Dina to Ty Nina. Prawda?-Spojrzała mu w oczy i zaczęła płakać.
-Skąd wiesz?
-A więc to prawda?! Nie no wspaniale! Po prostu cudownie! Nina co ty wyprawiasz? Nagle jesteś chora, umierasz a teraz to. Kim Ty tak na prawdę jesteś?!
-Gaston. Ja Cię na prawdę przepraszam. Nie chciałam byś się nade mną użalał.
-Udawałaś nawet, że jesteś chora!
-Nie! Dalej mam białaczkę!
-Nie wierzę..
-Czekaj zaraz Ci znajdę. Byłam dzisiaj odebrać wyniki. Proszę. Spójrz na to. Widzisz? Białaczka. Nie udawałam, że jestem chora. Zmniejszyło się ryzyko śmierci. Przez ten czas wciąż miałam operację by przeżyć. Teraz stan mój jest poniżej negatywnego. Czyli będę żyć przez jakieś 20 lat. Dlatego postanowiłam wrócić tu. Do Was. I spędzić ten swój czas z Wami. W smutku, szczęściu i miłości. Nie wiedziałam, że to będzie takie złe. Nawet własnych rodziców okłamałam. Jestem niczym dla Was. Jestem nicością, wyrzutkiem, śmieciem. Same błoto. Co ja zrobiłam. - nie kontrolowała już swojego płaczu- Jest mi tak cholernie przykro, że po raz kolejny Cię zraniłam. Was wszystkich tylko wykorzystałam. Chciałam poczuć, że żyje. Nie chciałam się poddać. Wciąż walczyłam przez ten czas i tego teraz żałuję. Bp jeszcze bardziej cierpię i dostaję w zamian za swoją ciężką walkę nienawiść, odrzucenie. Teraz już wolę odejść. I to na zawsze! ŻEGNAJ.- odwróciła się i poszła w swoją stronę.
-Gaston. Tym razej jej nie strać. Ale mnie oszukała. Walczyła. Bawiła się. Cholera.- złapał ją za ramie i odwrócił w swoją stronę. Widział w jej mokrych oczach przerażenie.
-Nie zostawiaj mnie już nigdy Nina- mocno przytulił dziewczynę.
-Ale...
-Ćśś po prostu też się przytul
-Dobrze- szepnęła i odwzajemniła gest.
Stali przytuleni z 10 min. Jego bluza już była cała mokra z powodu jej płaczu. Nie przeszkadzało mu to. Miał przy sobie swojego anioła, swój skarb, któremu nie pozwoli już nigdy puścić ręki.
-Złap mnie za rękę i już nigdy nie puszczaj. Rozumiesz?
-Tak.
-Idziemy powiedzieć Lunie i Matteo.
-Co? Nie ja
-Nina-dotknął jej policzka
-Dasz radę. Będę z Tobą.
-Na pewno?
-Tak
-Dziękuję.
Oboje wyruszyli w stronę domu przyjaciół. Nina była lekko zszokowana, zdenerwowana, ale szczęśliwa. Wiedziała, że najważniejsza jest prawda. Dzięki wyjawieniu wszystkiego wciąż ma przy sobie najważniejszą dla niej osobę. Marzyła by On jej wybaczył. Najbardziej jej zależy właśnie na nim. Byli już przed domem. Była bardzo zakłopotana. Spojrzała na Gastona. Chłopak uśmiechnął się i pogłaskał ją po głowie.
-Będzie dobrze
-Tak
-Chodźmy
-Dobrze
Gaston zapukał do drzwi. Otworzyła Luna. Uśmiechnęła się, ale gdy zobaczyła Dine z rozmazanym makijażem, czerwonymi oczami i z lekkim zakłopotaniem od razu spoważniała.
-C...c..co się sssstało?
-Wejdźmy musimy pogadać. Chodź.- zwrócił się do Niny. Luna zawołała Matteo. Również się trochę przeraził.
-Matteo. Luna. Usiądźcie.
-Coś się stało?
-Tak.
-Dina?
-To jest bardzo ważne więc na razie słuchajcie i nic nie mówcie.
-O. Ok. Mówcie o co chodzi.
- Będę mówił trochę za nią. Wiecie. Czasami jest tak, że musimy coś zrobić by nie ranić siebie i drugiego człowieka. Czasami musimy wybierać pomiędzy złym wyborem a jeszcze gorszym. Nie możemy decydować za bardzo o przyszłości. Ale możemy starać się ją zmieniać na swoje.
-Nnie rozumiem.- Luna była już pogubiona
- Luna. Już Ci tłumacze jaśniej. Są sytuacje które zmieniają nasze życie o 360 stopni. Dlatego dzisian nadszedł czas na prawdę, która była w ukryciu przez trochę czasu. Nina ręka.

- Przed Wami Dina to Nina

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Przed Wami Dina to Nina. Nasza Nina. Tak. Ta Nina. Która umarła. Przynajmniej tak mieliśmy myśleć.
Matteo był zaskoczony, a Luna? Zakryła usta dłońmi a w jej oczach pojawiły się łzy. Nina spojrzała im w oczy i mocno ścisnęła rękę Gastona.
-Nie bój się.- szepnął do niej.
-P.Prze.. Ym..Ten..Przepraszam- łzy spływają po jej policzkach.
-Ahh za co Ty nas przepraszasz. Jak dobrze, że żyjesz!-  Luna rzuciła się w ramiona swojej przyjaciółki
-Tak tęskniłam za Tobą kochana
-Aaa ja też! Kocham Cię Luna
-Ja bardziej- obie tworzyły ocean łez. Matteo podszedł do przyjaciela
-No stary. A jak Ty się trzymasz?
-Ciężko jest, ale jestem szczęśliwy. Wyjaśniliśmy sobie wszystko i nie chcę już nigdy puścić.
-Heh. Dobra Luna. Ja też chcę się z nią przywitać.
-Matteo
-Nina cieszę się, że tu jesteś- również mocno się przytulili.
-Nina, Nathan! Chodźcie poznać ciocie Nine!
-Nina,Nathan?
-Moje dzieci.
-Aaaa masz dzieci? Jakie słodkie. Cześć maluchy. Jestem Nina
-Ja też jestem Nina
-Wiem wiem
-Jesteś z wujkiem Gastonem?
-A co Ci się nie podoba Nathan?
-Wujek!
-Chodź tu mały
-Aaaa
-Hahahaha oni tak zawsze?
-Tak
-Hahhaah mam Cię
-Mamo wujek mnie bije

Życie plata nam figle. Warto walczyć do samego końca. Prawda jest zawsze najważniejsza. Prawda to skarb. Miłość to skarb. Zdrowie to skarb. Przyjaźń to skarb. Życie to skarb. Dlatego walcz do końca i chwytaj dzień. Kto wie co może Cię spotkać za sekundę. Wszystko może się diametralnie zmienić. Spełniaj swoje marzenia. Bądź odważną osobą. Rób to co podpowiada Ci serce. Życzę Ci szczęśliwej drogi w życiu. Pamiętaj. Kłamstwo ma krótkie nogi prędzej czy później wyjdzie wszystko na jaw, ale na szczęście może być już wtedy za późno.
NINA.

Love Is Secret-GASTINA 1&2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz