Rozdział 15

4.8K 202 8
                                    

- To był naprawdę zły pomysł. - mówię kiedy przechodzimy przez główny hol, a nie daleko nas znajdują się włączone kamery. - A skończy się jeszcze gorzej, kiedy nas złapią.

- Nie dramatyzuj, tylko bądź dobrej myśli. - karci mnie Archer idąc parę kroków przede mną.

- Uhh. - rozglądam się po prawie pustym holu, kiedy mój wzrok pada na cień stojący zaledwie parę metrów od nas, stukam chłopaka po ramieniu.

- Co ? - zerka na mnie i marszczy brwi. - Da... - przykładam mu dłoń do ust i wskazuję głową (na szczęście) oddalającego się ochroniarza.

- Idziemy. Szybko. - warczy i nawet nie czekając na moją reakcję bierze mnie za rękę i ciągnie w stronę windy.

- Nienawidzę cię. - syczę, odsuwając się od Archer'a na tyle na ile pozwala mi powierzchnia windy.

Śmieję się podśpiewując lecącą w windzie piosenkę.

- I torture you
Take my hand through the flames
I torture you
I'm a slave to your games
I'm just a sucker for pain

Zastanawiam się kto puszcza takie piosenki w windzie, z których korzystają ludzie między 30-50 rokiem życia.

- I'm a slave to your games. - Archer odwraca się w moją stronę i puszcza mi oczko. - To nasze piętro.

Otrząsam z chwilowego szoku i wymijam chłopak przy okazji trącając go ramieniem.

Kiedy wychodzę na dach owiewa mnie zimne powietrze, więc mocniej owijam się bluzą, którą zabrałam w ostatniej chwili.

Rozglądam się w około, ale wszędzie widać las, z daleka można zauważyć małe migoczące punkciki, którymi za pewne są nasze domki.

- I co powiesz ? - pyta Archer, stając obok i opierając się jedną ręką na barierce, twarzą zwróconą w moją stronę.

- Naprawdę... - przerywam i jeszcze raz przyglądam się widokowi. -...niesamowite.

Śmieje się, a ja do niego dołączam. - Zrobiłam coś na co w życiu bym się nie odważyła.

Czuję jego wzrok na sobie, ale nie odwracam się, zbyt pochłonięta widokiem.

- Żałujesz ? - pyta.

Wzdycham i zerkam na niego kątem oka.

- Gdym żałowała nie byłabym tak zachwycona.. - komentuję i powracam do podziwiania.

- Powinniśmy już wracać. - oznajmia po paru minutach Archer, wyrywając mnie zamyślenia.

- W porządku. - odchrząkuję i ruszam w stronę windy.

- Damaris. - odwracam się przez ramię na chłopaka, który wolnym krokiem podchodzi do mnie. - Cieszę się, że zgodziłaś się tu przyjść. - uśmiecha się do mnie co odwzajemniam.

- Ja też. - szepczę, mając nikłą nadzieję, że Archer tego nie usłyszał.

Spoglądamy na siebie w ciszy, ale to ja pierwsza przerywam kontakt wzrokowy i wskazuję kciukiem na windę.

- Chyba powinniśmy już iść. - mówię, ale nie ruszam się z miejsca, tak samo jak Archer.

Gwałtownie potrząsa głową jakby coś sobie przypomniał i bez patrzenia na mnie wchodzi do windy.

Ostatni raz obejmuję wzrokiem dach jak i widok z niego, po czym dołączam do Archer'a w windzie.

Przez całą drogę powrotną i nie zamieniamy ze sobą, ani słowa. Mieliśmy szczęście, że akurat kiedy my opuszczaliśmy budynek, ochroniarz kończył swój obchód i nas nie zauważył.

- Damaris. - spoglądam na chłopaka, który widocznie chce coś powiedzieć, ale waha się. - Dziękuję.

Marszczę brwi w niezrozumieniu.

- Za co ?

Uśmiecha się smutno,podchodząc do mnie i nie pewnie przytulając.

- Za to, że jesteś moją przyjaciółką i chyba po prostu za to, że jesteś.

________________________________________________________

Więc jest i 3 - ostatni. Przepraszam nie dałam rady więcej, bo chciałam napisać rozdział jeszcze z "Say what I am ?", i dlatego tak wyszło.Mam nadzieję, że chociaż te 3 rozdziały będą dobre i wynagrodzę wam tak małą ilość. Do zobaczenia :*


Desire✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz