- To był naprawdę zły pomysł. - mówię kiedy przechodzimy przez główny hol, a nie daleko nas znajdują się włączone kamery. - A skończy się jeszcze gorzej, kiedy nas złapią.
- Nie dramatyzuj, tylko bądź dobrej myśli. - karci mnie Archer idąc parę kroków przede mną.
- Uhh. - rozglądam się po prawie pustym holu, kiedy mój wzrok pada na cień stojący zaledwie parę metrów od nas, stukam chłopaka po ramieniu.
- Co ? - zerka na mnie i marszczy brwi. - Da... - przykładam mu dłoń do ust i wskazuję głową (na szczęście) oddalającego się ochroniarza.
- Idziemy. Szybko. - warczy i nawet nie czekając na moją reakcję bierze mnie za rękę i ciągnie w stronę windy.
- Nienawidzę cię. - syczę, odsuwając się od Archer'a na tyle na ile pozwala mi powierzchnia windy.
Śmieję się podśpiewując lecącą w windzie piosenkę.
- I torture you
Take my hand through the flames
I torture you
I'm a slave to your games
I'm just a sucker for painZastanawiam się kto puszcza takie piosenki w windzie, z których korzystają ludzie między 30-50 rokiem życia.
- I'm a slave to your games. - Archer odwraca się w moją stronę i puszcza mi oczko. - To nasze piętro.
Otrząsam z chwilowego szoku i wymijam chłopak przy okazji trącając go ramieniem.
Kiedy wychodzę na dach owiewa mnie zimne powietrze, więc mocniej owijam się bluzą, którą zabrałam w ostatniej chwili.
Rozglądam się w około, ale wszędzie widać las, z daleka można zauważyć małe migoczące punkciki, którymi za pewne są nasze domki.
- I co powiesz ? - pyta Archer, stając obok i opierając się jedną ręką na barierce, twarzą zwróconą w moją stronę.
- Naprawdę... - przerywam i jeszcze raz przyglądam się widokowi. -...niesamowite.
Śmieje się, a ja do niego dołączam. - Zrobiłam coś na co w życiu bym się nie odważyła.
Czuję jego wzrok na sobie, ale nie odwracam się, zbyt pochłonięta widokiem.
- Żałujesz ? - pyta.
Wzdycham i zerkam na niego kątem oka.
- Gdym żałowała nie byłabym tak zachwycona.. - komentuję i powracam do podziwiania.
- Powinniśmy już wracać. - oznajmia po paru minutach Archer, wyrywając mnie zamyślenia.
- W porządku. - odchrząkuję i ruszam w stronę windy.
- Damaris. - odwracam się przez ramię na chłopaka, który wolnym krokiem podchodzi do mnie. - Cieszę się, że zgodziłaś się tu przyjść. - uśmiecha się do mnie co odwzajemniam.
- Ja też. - szepczę, mając nikłą nadzieję, że Archer tego nie usłyszał.
Spoglądamy na siebie w ciszy, ale to ja pierwsza przerywam kontakt wzrokowy i wskazuję kciukiem na windę.
- Chyba powinniśmy już iść. - mówię, ale nie ruszam się z miejsca, tak samo jak Archer.
Gwałtownie potrząsa głową jakby coś sobie przypomniał i bez patrzenia na mnie wchodzi do windy.
Ostatni raz obejmuję wzrokiem dach jak i widok z niego, po czym dołączam do Archer'a w windzie.
Przez całą drogę powrotną i nie zamieniamy ze sobą, ani słowa. Mieliśmy szczęście, że akurat kiedy my opuszczaliśmy budynek, ochroniarz kończył swój obchód i nas nie zauważył.
- Damaris. - spoglądam na chłopaka, który widocznie chce coś powiedzieć, ale waha się. - Dziękuję.
Marszczę brwi w niezrozumieniu.
- Za co ?
Uśmiecha się smutno,podchodząc do mnie i nie pewnie przytulając.
- Za to, że jesteś moją przyjaciółką i chyba po prostu za to, że jesteś.
________________________________________________________
Więc jest i 3 - ostatni. Przepraszam nie dałam rady więcej, bo chciałam napisać rozdział jeszcze z "Say what I am ?", i dlatego tak wyszło.Mam nadzieję, że chociaż te 3 rozdziały będą dobre i wynagrodzę wam tak małą ilość. Do zobaczenia :*
CZYTASZ
Desire✅
ChickLitDamaris wyjeżdża na obóz razem ze swoją przyjaciółką i planują tam spędzić najlepsze chwile w życiu, ale wszystko idzie w niepamięć, gdy z decyzji nauczyciela Damaris ma dzielić domek z Archer'em Whitford'em, który wszystkim pokazuję swoją obojętnoś...