BONUS HALLOWEEN'OWY

3.9K 150 1
                                    

- Musimy tam iść ? - pyta Kayla kurczowo trzymając się rękawa mojej bluzy.

- Tak. - odpowiada Archer zirytowany ciągłym powtarzaniem przez Kayle tego samego pytania.

- Ale ja nie chcę. - robi minę obrażonej 5-latki i wydyma dolną wargę.

Widzę jak Archer dyskretnie przewraca oczami i wcześniej wskazując na Kayle mówi coś do Nate.

- Gotowa na noc strachu ? - podskakuję kiedy nagle obok mnie pojawia się Evan z szelmowskim uśmiechem na twarzy.

- Jeju, nie rób tak więcej. - łapię się za serce i spoglądam na przyjaciela z rządzą mordu.

- To dopiero początek. - szepczę cofając się do Kayli, która przez swoją nieuwagę została na samym końcu.

Podążam za nim wzrokiem, kiedy robi z Kaylą to samo co ze mną sprzed zaledwie minuty.

Chichoczę pod nosem, widząc wzrok przyjaciółki.

- Damaris ?- odwracam się, by zauważyć Archer'a, czekającego na mnie z wyciągniętą dłonią. - Nie chcę cię zgubić. - informuję mnie, gdy podchodzę do niego i z chęcią przyjmuję dłoń.

- I tak mnie przecież zgubisz. - mówię po chwili.

Zerka na mnie i uśmiecha się tajemniczo, co daję mi do myślenia.

- Archer ? - patrzę na niego z uniesioną brwią.

Niestety nie dostaję odpowiedzi, gdyż stajemy przed najstraszniejszym (tak mówi internet) lasem w pobliżu naszego obecnego miejsca pobytu.

- No to co, kto idzie pierwszy ? - pyta Nate szatańską zacierając dłonie.

Po chwili namysłu występuję naprzód.

- Ja mogę. - mówię, wiedząc, że swoją postawą nie tylko wkurzę Archer'a, ale również Kayle

- Nie mam mowy ! - krzyczą w tym samym czasie Archer, Kayla i Evan.

Starając się ich ignorować, włączam swoją latarkę i posyłając delikatny uśmiech Nate'owi stawiam pierwszy krok, ale zostaje brutalnie zatrzymana.

- Nie puszczę cię tam samej, dobrze wiesz. - warczy Archer, jedną dłonią wciąż trzymając moją, a drugą włączając swoją latarkę.

- Przecież to tylko zabawa. - mówię nieco rozbawiona jego zachowaniem.

W odpowiedzi chłopak rzuca mi tylko przelotne spojrzenie.

- No dobra. - unoszę ręce w geście podania i nadal się śmiejąc podążam za nim.

Przez dobre parę minut idziemy w kompletnej ciszy, nie licząc szumu drzew.

- Znasz drogę, prawda ? - pytam Archer'a, gdy stajemy na rozbieżności dwóch dróg.

Widzę jak nerwowo zaczyna drapać się po karku, co samo w sobie daję mi odpowiedz.

- Super, więc się zgubiliśmy. - mruczę pod nosem.

- Nieprawda ! - zaprzecza gwałtownie chłopak, wskazując na drogę po lewej. - Pójdziemy tędy.

Z westchnięciem przytakuję i ruszam za nim.

- A było się nie rozdzielać. - komentuję, gdy po raz kolejny zatrzymujemy się w miejscu, a okolica zmieniła się w bardziej ponurą.

Widzę jak Archer'a rzuca mi piorunujące spojrzenie, ale zbywam go machnięciem ręki.

- Czy... - wypowiedz chłopaka przerywa odgłos łamiącej gałęzi oraz wycie, które słychać blisko nas.

Zerkam na Archer'a,a on na mnie i zgodnie stwierdzamy,że trzeba WIAĆ.

Desire✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz