Rozdział 1

9.8K 349 116
                                    

- Damaris, zaraz się spóźnisz ! - krzyk mojej mamy sprowadził mnie na ziemie i uświadomiłam sobie, że już od kilku dłuższych chwil stoję przed szafą pełną ubrań i nie wiem co na siebie włożyć.
W końcu decyduje się na krótkie czarne spodenki i luźną białą koszulkę, ponieważ na zewnątrz jest ponad 30 stopni i świeci słońce decyduje się również na okulary przeciwsłoneczne.
Gdy jestem już gotowa zabieram moją walizkę i torbę, po czym ostrożnie i powoli schodzę po schodach, kierując się do kuchni, gdzie zastaje moją mamę w piżamie i kubkiem kawy w ręce oraz tatę szykującego śniadanie.

- Dzień Dobry. - mówię i zasiadam na swoim miejscu przy stole.

- Dzień Dobry, skarbie. - odpowiada mama podając mi szklankę mojego ulubionego soku pomarańczowego.

- Jak tam, diablico gotowa na miesiąc ciągłych zabaw, imprez i...

- Marcus. - syknęła mama, kręcąc przy tym głową

Zaśmiałam się i spojrzałam na tatę, który potajemnie puścił mi oczko.

- Spokojnie tato, to nie taki typ obozu na którym jest więcej imprez niż nauki.

- A co będziecie tam robić ? - spytała mama odbierają od taty talerz z bekonem oraz grzankami i stawiając go przede mną.

- Mm..nie wiem dokładnie, ale na pewno pójdziemy nad jezioro i zorganizujemy ognisko. - wyjaśniłam przełykając ostatni kęs śniadania. - Będę się zbierać zaraz ma podjechać po mnie Kayla.

- Ooo pozdrów ją od nas. - powiedziała mama podchodząc do mnie i mocno do siebie przytulając. - A po za tym uważaj na siebie i pamiętaj , że w każdy chwili możesz do nas zadzwonić.

- Odsuń się, Grace to też moja córka. - powiedział tata, a gdy tylko mama się odsunęła sam porwał mnie w ramiona.

- Muszę już iść.  - wymamrotałam.

- Pamiętaj jesteś silna, mądra, piękna, nie pozwól sobie dokuczać i baw się dobrze. - wyszeptał mi do ucha tato, a następnie jako zwyczaj ucałował w czoło.

Po dodatkowym kazaniu od mojego brata, Simon'a wreszcie mogłam opuścić dom, przed którym w swoim srebrnym mercedesie czekała na mnie moja najlepsza przyjaciółka, Kayla Firestin - średniej budowy blondynka o zielono- brązowych oczach.

- Hejka. - przywitałam się z nią naszym tajnym uściskiem, czyli zwykłym złapanie się za małe palce.

- Cześć. - wymamrotała, wolno wyjeżdżając z pod mojego domu.

- Co się stało ? - spytałam nieco zaniepokojona, ponieważ Kayla jak tylko dowiedziała się o wyjeździe od razu pobiegła do naszej wychowawczyni żeby zapisała ją jaką pierwszą.

- Nie, no może...dowiedziałam się, że oprócz osób z naszej klasy jadą też te z 3b ? - spojrzała na mnie z wyraźnym poirytowaniem.

- I co...- gwałtownie przerwałam i spojrzałam na przyjaciółkę z przerażeniem. - Błagam powiedz, że on nie jedzie ? 

- Niestety jedzie, a z nim również Nate. - to imię prawie wysyczała z niesmakiem, a dlaczego ? A dlatego, że Nate jest jej byłym, który no cóż zdradził ją, po prawie roku chodzenia.

- Czyli mamy spędzić cały miesiąc z twoim byłym i chłopakiem, który posyła wszystkim spojrzenia typu : "Zbliż się,a pożałujesz" ? - dopytałam.

- Tak. - potwierdziła równocześnie wjeżdżając na szkolny parking, gdzie czekał już autobus oraz spora grupka ludzi.

- No dobra, przecież są też inny, co nie ? - Kayla spojrzała na mnie z politowaniem i czym prędzej opuściła samochód.


Zostało jeszcze jakieś 40 minut drogi, a mi się okropnie nudziło. Kayla przegadała ze mną połowę jazdy, a później znalazła sobie lepsze zajęcie, mianowicie obserwowała Nate, który siedział na samym końcu z paroma chłopakami oraz...Archer'em, który przez całą drogę wgapiał się w okno - nie żebym go obserwowała.

- Dobra, dzieciaki zaraz wysiadamy, więc wszyscy na swoje miejsca. - rozkazała pani Glimore - nasza wychowawczyni oraz nauczycielka języka angielskiego.

Ponieważ każdy lubił i szanował panią Glimore, dlatego po chwili wszyscy siedzieli na swoich miejscach i cicho gawędzili.

- Zaklepuję cię. - powiedziała nagle Kayla.

- yhym, czekaj co ?

- No, będziemy razem w domku. - wytłumaczyła cały czas spoglądając na swojego byłego.

- Czemu ciągle się na niego gapisz ? - spytałam już nieco rozdrażniona.

- A skąd wiesz, że patrzę na Nate, a nie na Archer'a, który też jest niczego sobie ? - spojrzałam na nią jak na idiotkę i sama odwróciłam się w stronę chłopaków, akurat wtedy kiedy Archer wreszcie oderwał swój wzrok od tego co jest za szybą i rozglądał się po autobusie,a wtedy jego zielone oczy skupiły się na mnie.

Nie wiem ile tak się na siebie patrzyliśmy, ale wiem, że to ja pierwsza odwróciłam wzrok.

- Ponieważ nie lubisz brunetów. - odpowiedziałam na wcześniejsze pytanie przyjaciółki.

- I tu masz rację. 


Gdy wreszcie zaparkowaliśmy na jakiejś ścieżce w lesie z której było widać nasze domki, jako pierwsza wysiadłam z autobusu i mocno zaciągnęłam się świeżym powietrzem.

- Okej, teraz razem z panem Collins'em, przydzielimy was do domków. - zaczęła pani Glimore.

- Postanowiliśmy w tym roku nieco zmienić zasady i pozwolimy wam spać z osobnikami przeciwnej płci. - dokończył pan Collins.

Spojrzałam na przyjaciółkę, która chyba pomyślała o tym samym, gdyż miała ten przerażony wyraz twarzy.

- No dobrze, więc...Katherine McWillon i Jason Carson. - spojrzałam w stronę rudowłosej dziewczyny, która z uśmiechem na twarzy podeszła do swojego współlokatora. - Clive Gerll i Samantha Brookson, Kayla Firestin i Nate Wellson - rzuciłam okiem na przyjaciółkę, która na twarzy była cała czerwona. - Damaris Worcester i... Archer Whitford - właśnie w tej chwili zrozumiałam, że wszystkie wspólne chwile, które miałam zaplanowane z przyjaciółką, spędzę z człowiekiem o przenikliwym spojrzeniu.

...........................................................................................................

Witam serdecznie w moim kolejnym opowiadaniu :)

Rozdziały będą dodawane w soboty ( dzisiaj to wyjątek ), jak skończę "Still Further" wtedy nastąpią zmiany.

Mam nadzieję, że tą opowiadanie was zaciekawi i będziecie moimi wiernymi czytelnikami :*







Desire✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz