- Damaris, zaraz się spóźnisz ! - krzyk mojej mamy sprowadził mnie na ziemie i uświadomiłam sobie, że już od kilku dłuższych chwil stoję przed szafą pełną ubrań i nie wiem co na siebie włożyć.
W końcu decyduje się na krótkie czarne spodenki i luźną białą koszulkę, ponieważ na zewnątrz jest ponad 30 stopni i świeci słońce decyduje się również na okulary przeciwsłoneczne.
Gdy jestem już gotowa zabieram moją walizkę i torbę, po czym ostrożnie i powoli schodzę po schodach, kierując się do kuchni, gdzie zastaje moją mamę w piżamie i kubkiem kawy w ręce oraz tatę szykującego śniadanie.- Dzień Dobry. - mówię i zasiadam na swoim miejscu przy stole.
- Dzień Dobry, skarbie. - odpowiada mama podając mi szklankę mojego ulubionego soku pomarańczowego.
- Jak tam, diablico gotowa na miesiąc ciągłych zabaw, imprez i...
- Marcus. - syknęła mama, kręcąc przy tym głową
Zaśmiałam się i spojrzałam na tatę, który potajemnie puścił mi oczko.
- Spokojnie tato, to nie taki typ obozu na którym jest więcej imprez niż nauki.
- A co będziecie tam robić ? - spytała mama odbierają od taty talerz z bekonem oraz grzankami i stawiając go przede mną.
- Mm..nie wiem dokładnie, ale na pewno pójdziemy nad jezioro i zorganizujemy ognisko. - wyjaśniłam przełykając ostatni kęs śniadania. - Będę się zbierać zaraz ma podjechać po mnie Kayla.
- Ooo pozdrów ją od nas. - powiedziała mama podchodząc do mnie i mocno do siebie przytulając. - A po za tym uważaj na siebie i pamiętaj , że w każdy chwili możesz do nas zadzwonić.
- Odsuń się, Grace to też moja córka. - powiedział tata, a gdy tylko mama się odsunęła sam porwał mnie w ramiona.
- Muszę już iść. - wymamrotałam.
- Pamiętaj jesteś silna, mądra, piękna, nie pozwól sobie dokuczać i baw się dobrze. - wyszeptał mi do ucha tato, a następnie jako zwyczaj ucałował w czoło.
Po dodatkowym kazaniu od mojego brata, Simon'a wreszcie mogłam opuścić dom, przed którym w swoim srebrnym mercedesie czekała na mnie moja najlepsza przyjaciółka, Kayla Firestin - średniej budowy blondynka o zielono- brązowych oczach.
- Hejka. - przywitałam się z nią naszym tajnym uściskiem, czyli zwykłym złapanie się za małe palce.
- Cześć. - wymamrotała, wolno wyjeżdżając z pod mojego domu.
- Co się stało ? - spytałam nieco zaniepokojona, ponieważ Kayla jak tylko dowiedziała się o wyjeździe od razu pobiegła do naszej wychowawczyni żeby zapisała ją jaką pierwszą.
- Nie, no może...dowiedziałam się, że oprócz osób z naszej klasy jadą też te z 3b ? - spojrzała na mnie z wyraźnym poirytowaniem.
- I co...- gwałtownie przerwałam i spojrzałam na przyjaciółkę z przerażeniem. - Błagam powiedz, że on nie jedzie ?
- Niestety jedzie, a z nim również Nate. - to imię prawie wysyczała z niesmakiem, a dlaczego ? A dlatego, że Nate jest jej byłym, który no cóż zdradził ją, po prawie roku chodzenia.
- Czyli mamy spędzić cały miesiąc z twoim byłym i chłopakiem, który posyła wszystkim spojrzenia typu : "Zbliż się,a pożałujesz" ? - dopytałam.
- Tak. - potwierdziła równocześnie wjeżdżając na szkolny parking, gdzie czekał już autobus oraz spora grupka ludzi.
- No dobra, przecież są też inny, co nie ? - Kayla spojrzała na mnie z politowaniem i czym prędzej opuściła samochód.
Zostało jeszcze jakieś 40 minut drogi, a mi się okropnie nudziło. Kayla przegadała ze mną połowę jazdy, a później znalazła sobie lepsze zajęcie, mianowicie obserwowała Nate, który siedział na samym końcu z paroma chłopakami oraz...Archer'em, który przez całą drogę wgapiał się w okno - nie żebym go obserwowała.
- Dobra, dzieciaki zaraz wysiadamy, więc wszyscy na swoje miejsca. - rozkazała pani Glimore - nasza wychowawczyni oraz nauczycielka języka angielskiego.
Ponieważ każdy lubił i szanował panią Glimore, dlatego po chwili wszyscy siedzieli na swoich miejscach i cicho gawędzili.
- Zaklepuję cię. - powiedziała nagle Kayla.
- yhym, czekaj co ?
- No, będziemy razem w domku. - wytłumaczyła cały czas spoglądając na swojego byłego.
- Czemu ciągle się na niego gapisz ? - spytałam już nieco rozdrażniona.
- A skąd wiesz, że patrzę na Nate, a nie na Archer'a, który też jest niczego sobie ? - spojrzałam na nią jak na idiotkę i sama odwróciłam się w stronę chłopaków, akurat wtedy kiedy Archer wreszcie oderwał swój wzrok od tego co jest za szybą i rozglądał się po autobusie,a wtedy jego zielone oczy skupiły się na mnie.
Nie wiem ile tak się na siebie patrzyliśmy, ale wiem, że to ja pierwsza odwróciłam wzrok.
- Ponieważ nie lubisz brunetów. - odpowiedziałam na wcześniejsze pytanie przyjaciółki.
- I tu masz rację.
Gdy wreszcie zaparkowaliśmy na jakiejś ścieżce w lesie z której było widać nasze domki, jako pierwsza wysiadłam z autobusu i mocno zaciągnęłam się świeżym powietrzem.
- Okej, teraz razem z panem Collins'em, przydzielimy was do domków. - zaczęła pani Glimore.
- Postanowiliśmy w tym roku nieco zmienić zasady i pozwolimy wam spać z osobnikami przeciwnej płci. - dokończył pan Collins.
Spojrzałam na przyjaciółkę, która chyba pomyślała o tym samym, gdyż miała ten przerażony wyraz twarzy.
- No dobrze, więc...Katherine McWillon i Jason Carson. - spojrzałam w stronę rudowłosej dziewczyny, która z uśmiechem na twarzy podeszła do swojego współlokatora. - Clive Gerll i Samantha Brookson, Kayla Firestin i Nate Wellson - rzuciłam okiem na przyjaciółkę, która na twarzy była cała czerwona. - Damaris Worcester i... Archer Whitford - właśnie w tej chwili zrozumiałam, że wszystkie wspólne chwile, które miałam zaplanowane z przyjaciółką, spędzę z człowiekiem o przenikliwym spojrzeniu.
...........................................................................................................
Witam serdecznie w moim kolejnym opowiadaniu :)
Rozdziały będą dodawane w soboty ( dzisiaj to wyjątek ), jak skończę "Still Further" wtedy nastąpią zmiany.
Mam nadzieję, że tą opowiadanie was zaciekawi i będziecie moimi wiernymi czytelnikami :*
CZYTASZ
Desire✅
ChickLitDamaris wyjeżdża na obóz razem ze swoją przyjaciółką i planują tam spędzić najlepsze chwile w życiu, ale wszystko idzie w niepamięć, gdy z decyzji nauczyciela Damaris ma dzielić domek z Archer'em Whitford'em, który wszystkim pokazuję swoją obojętnoś...