Rozdział 26

4.1K 176 5
                                    

Na nasze nieszczęście, a może szczęście rodzice następnego dnia opuszczają obóz, a wtedy powracają zasady sprzed ich przyjazdu.

Powraca również obojętność Archer'a w stosunku do mnie i to mnie najbardziej denerwuję, bo po jaką chorobę mnie całował skoro teraz ma zamiar mnie ignorować...?

- Dobrze, więc dzisiejszy dzień...- stoję właśnie na zbiórce,a koło mnie o drzewo opiera się Archer, który od czasu do czasu zerka na mnie ukradkiem, ale nie tylko teraz, robi to od rana.. - Nie powiem, trochę wkurzające.

- Więc liczę, że będziecie się dobrze zachowywać i nie będziemy musieli nikogo ukarać. - pani Glimore kończy swoją wypowiedz i odchodzi,a z nią wiernie podążą pan Collins, który nadal w pełni nie otrząsnął się po wczorajszej sytuacji.

- Więc co dzisiaj robimy ? - pytam Kayle, stojącą po mojej prawej stronie, ale on wydaję się dziwnie zamyślona by usłyszeć moje pytanie, więc szturcham ją ramieniem.

Wzdycha i zerka z uśmiechem to na mnie to na Archer'a.

- Co...? - marszczę brwi w dezorientacji.

- Czy wy...? - gdy uświadamiam sobie o co zamierza zapytać, gwałtownie przytykam jej dłoń do ust.

- Nie. - warczę. - Po prostu powiedz mi co dzisiaj robimy, a później wyjaśnię ci resztę.

- W porządku. - przytakuję. - Mamy wolną rękę, ale jeżeli zrobimy coś "głupiego" to zostaniemy ukarani.

Kiwam głową w zamyśleniu.

- Więc gdzie idziemy ? - pytam przyjaciółkę, wysilając się na nikły uśmiech.

- Hmm...może wreszcie pójdziemy do tego lasu za twoim domkiem? - proponuje przyjaciółka nie pewnie na mnie zerkając.

Zerkam na Archer'a, który pogrążył się w rozmowie z Nate'm, ale nie umknęło mojej uwadze, że co jakiś czas jego wzrok kieruję się na mnie i Kayle.

- Mm...jasne. - odpowiadam po chwili namyślenia.

*

*

*
- Jesteś pewna, że wszystko zabrałaś ? - rozbawiona spoglądam na przyjaciółkę, która obrzuca mnie piorunującym spojrzeniem i dalej ciągnie wielką torbę, którą zachciało się jej zabrać.

- Oczywiście. - warczy, wypychając torbę przed drzwi i prostując się z szerokim uśmiechem.

- Mhm, a pomyślałaś o tym, że będziesz musiała nieść te torbę przez całą drogę ? - oparłam się o framugę drzwi i z wyraźnym triumfem obserwowałam jak Kayla wyraźnie bladnie na twarzy.

- Oh...- wyraźnie skołowana, zaczęła rozglądać się wokoło, ale kiedy jej wzrok padł na mnie - wiedziałam, że mam przerąbane.

Na szczęście przyjaciółka, nie zaangażowała mnie do doniesienia jej wielkiej walizy, ale Evan nie miał już tyle szczęścia.

- Kobieto! Co ty tam włożyłaś ? - wykrztusza chłopak, ocierając jedną ręką pot z czoła. - Nigdy, więcej. - wskazuję na Kayle palcem, a gdy ta przesyła mu jedynie buziaka w powietrzu,on odwraca się w moją stronę z miną zbitego szczeniaka.

- Uh, dobra. - w końcu odpuszczam i postanawiam pomóc "udręczonemu" przyjacielowi.

*

*

*

Okazuję się, że las za moim domkiem jest dużo większy niż ten obok jeziora i przez to parę razy prawie zabłądziliśmy, chociaż nawet nie wiemy gdzie idziemy.

- Bolą mnie stopy. - jęczy Kayla kuśtykając do najbliższego drzewa i siadając przy jego pnie.

- Przypominam ci, że to ty chciałaś się tu wybrać. - mruczę, równocześnie starając się rozeznać w terenie.

- Ale nie przewidziałam tego, że ten las będzie taki ogromny. - tłumaczy w swojej obronie.

- Taa, jasne. - mówi pod nosem Evan spoglądając na Kayle wątpiącym spojrzeniem, co doprowadza mnie do śmiechu.

- Co...? - przyjaciółka patrzy na mnie niezrozumiale, a kiedy dołącza do mnie Evan, wydaję się kompletnie zagubiona.

W chwili kiedy przestajemy się śmiać za naszymi plecami da się usłyszeć odgłos łamanych gałęzi i cichej rozmowy.

Spoglądamy na siebie przerażeni, niepewni co robić, kiedy za drzew wyłania się sylwetka Archer'a, a tuż za nim również Nate'a. Ten pierwszy, gdy mnie zauważa widocznie wzdycha z ulgą.

- Nigdy więcej mi tak nie znikaj, kochanie.

_________________________________________________________

...Tak wiem, że krótki, ale na tyle moja wena pozwoliła mi napisać. Postaram się, aby w następną sobotę pojawiło się coś dłuższego - ale nie obiecuję.

Życzę udanego tygodnia. Buziaki :*

Desire✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz