- Damaris. - ktoś mną potrząsł, na co mruknęłam coś pod nosem i odsunęłam się jak najdalej od tej osoby.
Ktoś w oddali się zaśmiał, ale zignorowałam go i skupiłam się, aby ponownie odpłynąć do krainy snów.
- Kochanie, spóźnimy się. - ponownie odezwał się głos kogoś kto mną potrząsł.
- Mm...- moment, czy ta osoba powiedziała do mnie "kochanie", ale tylko...- Archer !
Gwałtownie zerwałam się z łóżka i cisnęłam poduszką w bruneta, który aby uniknąć trafienia schylił, przez co poduszka trafiła w śmiejącego się Nate, ale moment - Co on tu robi ?!
Rozejrzałam się po pokoju i zauważyłam również Kayla, która załamana siedziała przy oknie patrząc na rozgrywający się wokoło harmider.
- Co oni tu robią ? - warknęłam do Archer'a, który jak gdyby nic rozłożył się na naszym łóżku i posłał mi półuśmiech.
- Nie mogłem cię obudzić, więc zawołałem Kayle, która przyprowadziła ze sobą Nate, ale nawet oni nie zdołali cię dobudzić. - wyjaśnił spokojnie.
- Świetnie. - burknęłam pod nosem, zgarniając potrzebne rzeczy i ruszając do łazienki.
Po wyjściu z pomieszczenia w pokoju zastaję tylko Kayle, która uśmiecha się do mnie co oczywiście odwzajemniam.
- Archer nie zawołał Evan'a ? - pytam odkładając kosmetyczkę z powrotem do walizki.
Wzdycha i podchodzi do mnie.
- Wiesz, że Archer nadal nie jest w 100% pozytywnie do niego nastawiony.
Kiwam głową, postanawiając nie dążyć dalej tego tematu.
- No doba, idziemy ? - zerkam na przyjaciółkę, która patrzy na mnie jakimś zamyślonym wzrokiem.
- Co ? Aaa tak. - przytomnieje i wymija mnie w drzwiach.
Przez chwile patrze za nią, ale zaraz się ogarniam i ówcześnie zabierając plecak ruszam za przyjaciółką.
***
Kiedy pani Glimore omawia dzisiejszy plan, razem z Kaylą próbujemy odszukać wzrokiem Archer'a i Nate, którzy gdzieś nagle wyparowali.
- Tam są. -podążam wzrokiem za ręką przyjaciółki, do czasu aż mój wzrok zatrzymuję się na trójce chłopaków, stojących bardziej w cieniu.
- Jak myślisz o czym gadają ? - zagaduję mnie Kayla.
- Nie wiem, ale zaraz się dowiem. - mówię równocześnie ruszając w stronę chłopaków, po chwili słysząc za sobą również kroki przyjaciółki.
Z oddali nie mogę usłyszeć o czym rozmawiają, dlatego zbliżam się minimalnie i wychylam się za drzewa, ale i tak nic nie mogę zobaczyć, ponieważ przede mną rosną jeszcze krzaki.
- Postaram się ich przekonać na 23. - rozpoznaję głos Archer'a.
- W porządku. - odpowiada Evan.
Po tym słowach następuję cisza.
- Bardzo dużo się nagadali. - komentuję Kayla, przewracając oczami.
- Cii...- uciszam ją i wyglądam na chłopaków, którzy nieoczekiwanie zmierzają w naszą stronę. - Cholercia.
Pospieszne szukam jakiejś kryjówki, ale nic nie znajduję i jedynie co nam pozostaję to schowanie się w krzakach.
- Damaris, Kayla ? - biorę głęboki wdech i przyklejam do twarzy najszczerszy uśmiech po czym odwracam się w stronę chłopaków.
- Tak ? - pytam, przenosząc wzrok z jednego na drugiego.
- Nie ładnie podsłuchiwać, kochanie. - komentuję Archer.
- Pff...Kto podsłuchiwał ? - pamiętaj, nigdy przenigdy nie przyznawaj się do winy, puki ci jej nie udowodnią.
Chłopaki wymieniają spojrzenia i równocześnie wskazują na mnie.
Spuszczam wzrok i mamroczę :
- Kayla też.
- Ejj...- szturcha mnie ramieniem, śmiejąc się. - To był twój pomysł.
- W połowię skuteczny. - mruczę. - Więc gdzie się wybieracie ?
Archer unosi brew, a Nate patrzy na nas z otwartą buzią.
- Nie słuchałyście ? - pyta Evan. - Dzisiaj mamy jechać na ten koncert.
Wymieniamy z przyjaciółką skrępowane spojrzenia.
- Tsa, koncert... - mamroczę Kayla. - No jasne.
Nate wybucha śmiechem na naszą nieporadność za co obrywa od swojej dziewczyny w ramie.
- To wy schowaliście się jakbyście co knuli. - warczy oskarżycielsko.
- Dobra ! - krzyknęłam zwracając uwagę wszystkich na swoją osobę, wzdycham i pytam. - O której jest ten koncert ?
- O 19, ale musimy wyjechać wcześniej. - odpowiada mi Evan, na co posyłam mu uśmiech.
- W porządku, więc o 18:20 przy wyjściu z obozu ? - pytam,a kiedy wszyscy przytakuję, Kayla zadaję jedno z najważniejszych pytań.
- Czym tam dojedziemy ?
Wszyscy na moment zastygli w bezruchu,a potem wybuchła wrzawa.
- Cholera, przecież miałeś się tym zająć. - zwrócił się zirytowany Nate do Archer'a, który jedynie przewrócił oczami.
- I zająłem. - powiedział i rzucił coś w stronę przyjaciela.
- Kluczyki ? - dopytywał zdezorientowany Evan.
- Tak, do mojego auta. - odpowiedział dumnie mój współlokator. -Poprosiłem kuzyna, aby mi go przywiózł, ponieważ wiedziałem, że będziemy mieć problem z pojazdem.
- Jak ty o wszystkim myślisz. - mruknęłam pod nosem przewracając oczami co nie uszło uwadze chłopaka, bo podszedł do mnie i oparł się jedną dłonią o drzewo za mną.
- Oczywiście, że o wszystkim myślę. - pstryknął mnie w noc, który zmarszczyłam. - Będę u Nate, więc możesz z Kaylą zająć nasz domek.
Kiwnęłam głową i delikatnie, ale nie za bardzo klepnęłam go w policzek i od razu rzuciłam się do ucieczki, ciągnąć za sobą przyjaciółkę.
- Odpłacę ci się za to ! - krzyknął za mną Archer, na co mimowolnie się uśmiechnęłam.
_________________________________________________________________
Hejka! Rozdział miał być jutro, ale napisałam go już wcześniej, więc macie ;) Piszcie w komentarzach na jaki koncert mają udać się nasi bohaterowie. Następny rozdział postaram się dodać w poniedziałek. Buziaki :*
CZYTASZ
Desire✅
ChickLitDamaris wyjeżdża na obóz razem ze swoją przyjaciółką i planują tam spędzić najlepsze chwile w życiu, ale wszystko idzie w niepamięć, gdy z decyzji nauczyciela Damaris ma dzielić domek z Archer'em Whitford'em, który wszystkim pokazuję swoją obojętnoś...