Rozdział 14

4.6K 200 8
                                    

Równo o 19 do domku wchodzi Archer, który na widok Kayli wydaję się nieco zdezorientowany.

- Ona też z nami idzie ? - pyta wskazują kciukiem na Kayle.

- Nie. - odpowiadam pospiesznie, widząc jak przyjaciółka posyła mi chytry uśmieszek.- Ma inne plany.

- Oczywiście. - odpowiada nie przestając się uśmiechać, za co obrywa w ramię i jako pierwsza rusza do drzwi,a ja z Archer'em tuż za nią.

- Udanego wieczoru. - życzy nam Kayla i mnie przytula na pożegnanie,a Archer'owi kiwa głową.

- Nie ufa mi. - stwierdza Archer kiedy oddalamy się nieco od naszego domku.

- Nie dziwię się jej. - mruczę pod nosem, idąc żwawym krokiem za chłopakiem, który nagle się zatrzymuję prze co wpadam na jego plecy.

- Auu ! - masuję przód głowy i zła spoglądam na chłopaka. - O co ci chodzi ?

- Nie ufasz mi Damaris ? - pyta, ignorując moje pytanie.

- Przecież już dawno ci zaufałam. - mówię, przewracając oczami.

- To dobrze, bo to co teraz zrobimy będziemy wymagało dużego pokładu zaufania z twojej strony dla mnie.

Spoglądam na niego pytającą, ale on jedynie się uśmiecha i bierze mnie za rękę dalej idąc przed siebie.

Idziemy już dobre 20 minut, a kiedy mam już się odezwać przed nami wyłania się za drzew duży budynek zrobiony większość ze szkła.

- Co to za budynek i co my tu robimy ? - pytam chłopaka, który pociąga mnie za najbliższe, kiedy nie daleko nas przechodzi strażnik.

- Pokolei, skarbie. - ignoruje to jak mnie nazwał i skupiam się na dalszych słowach.

- To jest jeden z pierwszych budynków firmy Aenix, która wykupiła pobliski teren, a my wybierany się na dach tego budynku. - wskazuje na punkt, który znajduje się jakieś 10 pięter nad nami.

- Co ? Zwariowałeś, nie włamie się to tego budynku. - protestuje oburzona i cofam się parę kroków do tyłu.

Na moje zachowanie Archer wzdycha i kręci głową.

- Może włamiemy się do tego budynku, ale przecież nic z niego nie zabierzemy. - mówi zirytowany, łapiąc moją dłoń.

Spuszczam wzrok na ziemie i rozważam wszystkie opcje.

- Dlaczego musimy iść akurat tam ? - pytam w końcu, kiwając głową na budynek.

Przez chwilę przygląda mi się w milczeniu, a kiedy się odzywa jego głos brzmi bardziej marzycielsko.

- Ponieważ stamtąd jest piękny widok, który możesz widzieć po raz ostatni w życiu. - odpowiada po prostu i chyba to właśnie mnie urzeka, ta prostota.

- Dobra, niech będzie. - mówię z lekkim wahaniem, krzywiąc się nieznaczenie kiedy chłopak posyła mi zwycięski uśmiech.

- Więc chodźmy. - podaję mi dłoń, którą ujmuję. Teraz nie ma już odwrotu.

___________________________________________________________

O to i drugi. :*





Desire✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz