Rozdział 30

3.6K 174 4
                                    

- Po co tam idziemy ? - pytam przyjaciół, gdy uświadamiam sobie, do jakiego miejsca mnie prowadzą.

- Musicie porozmawiać. - mówi Kayla.

- A od Nate wiemy, że tam przebywa najczęściej, więc... -Evan uśmiecha się do mnie pokrzepiającą i wskazuję na budynek.

Biorę głęboki wdech i z głośnym westchnieniem wchodzę na teren zamknięty (znowu).

Tak jak za poprzednim razem udaję mi się ominąć wszystkich strażników, więc bez problemu dostaję się do windy,  która zabiera mnie na ostatnie piętro.

Przez wyjściem z windy biorę jeszcze ostatni głęboki wdech i stawiam pierwszy krok ,który okazuję się być jedynym, bo momentalnie zostaje złapana za rękę i z powrotem wepchnięta do windy.

- Co jest ? - patrzę oburzona na Archer'a, który opiera dłonie na kolanach próbując unormować swój oddech.

- Ochroniarze mnie zauważyli. - wykrztusza prostując się i opierając się plecami o jedną ze ścian.

- Co...? Przecież byłeś tu tyle razy,a nigdy... - zaczynam żywo gestykulować dłońmi, kiedy niespodziewanie Archer łapie mnie za nie i splata je ze swoimi.

- Wiem, ale tym razem, można powiedzieć, ze sam się im naraziłem. - mówi spokojnie, zerkając na mnie kątem oka, zapewne czekając na moją wybuchową reakcję.

- Jesteś głupi. - mówię jedynie i wyrywam dłonie z jego uścisku.  - Przyszłam się pogodzić,a tak to skończę na posterunku. - mruczę pod nosem.

- Po pierwsze : to ostatecznie jak skończę na posterunku,a po drugie : to naprawdę przyszłaś się ze mną pogodzić  ? - uśmiecha się szelmowsko nie spuszczając ze mnie wzroku.

Czuję jak na moje policzki wstępują rumieńce, ale nie chcąc dać mu satysfakcji z tego, że udało mu się mnie zawstydzić mówię :

- Tak, chciałam wyjaśnić to całą sytuację między nami. - nie poddaję się i z dodatkową determinacją podtrzymuje jego wzrok, kiedy on prawie niezauważalnie uśmiecha się pod nosem i podchodzi do brzegu windy, kiedy zatrzymujemy się na 2 piętrze.

- Czemu nie zjedziemy na 1 ? - pytam zaskoczona, kiedy bez słowa bierze mnie za rękę i prawie siłą wyciąga z windy.

- Bo tam może się czaić od tych zasranych ochroniarzy, więc praktycznie i zarazem bezpieczniej będzie zejść po schodach i wyjść nie zauważonym tylnym wyjściem. - wyjaśnia na szybko, rzucając mi spojrzenie przez ramię.

Z lekkim wahaniem przytakuje, nie mając zbytniego wyboru.

Kiedy udaje nam się bez żadnych przeszkód dostać na 1 piętro schodami pożarowymi, zostaję nam tylko wyjść tak, aby nikt nas nie zauważył co okazuję się być trudniejsze niż Archer przypuszczał.

- Niby jak mamy odwrócić ich uwagę ? - pytam poirytowana.

- Ja odwrócę ich uwagę, a ty uciekasz. - wyjaśnia na spokojnie chłopak wzruszając ramionami, a ja właśnie przez ten jego spokój dostaje białej gorączki.

Przez chwilę się waham, ale w końcu zadaję dręczące mnie pytanie.

- Naprawdę chcesz trafić za kratki ?

Słyszę jego głośne westchnięcie i widzę jak gwałtownie zaciska dłonie w pięści.

- Dlaczego tak uważasz ? - pyta usilnie utrzymując swój wzrok wbity w podłogę.

- Bo mi każesz uciekać, a sam chcesz odwrócić ich uwagę co równa się z tym, że cię złapią.

Na moje słowa zaczyna gwałtownie kręcić głową i przysuwa się do mnie zaledwie o parę kroków, ale tyla wystarczy, bym mogła zauważyć tajemniczy błysk w jego oczach.

- No i niech mnie złapią, będę miał co wspominać. - rzuca wysilając się na uśmiech.

- Przestań, nie warto. - mówię i łapią go za rękę starając się go jakoś zatrzymać. - Archer !

Ale on mnie słucha wychodzi za drzwi i znika za zakrętem, a ja jeszcze przez chwilę stoję w miejscu i biję się z własnymi myślami, by w końcu podjąć chyba najgłupszą i zwariowaną decyzję.

Wychodzę i staram się iść tą samą drogą co Archer, w momencie kiedy go zauważam stojącego przodem do otaczającej go ochrony sama stawiam krok naprzód i staję obok niego.

Widzę jego zaskoczony wyraz twarzy, kiedy unoszę jeden kącik ust i szepczę.

- Też mam ochotę powspominać coś szalonego.

_____________________________________________________

Udało się ! Kto jest ze mnie dumny = gwiazdeczka, hehe naprawdę bałam się, że nie zdążę zważając na to, że dzisiaj rano miałam 214 słów, a teraz jest ich około 630.

Więc następny rozdział powinien pojawić się za 2 tygodnie, ale nie jestem co tego pewna, więc w razie co będę was informowała. 

Dziękuję za wszystkie głosy i komentarze, bo to one mnie motywują i co...udanego tygodnia - mnie czekają próbne egzaminy, więc jest niewielki stresik, ale mniejsza o to...Buziaki :*




Desire✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz