Adrien
Po spotkaniu z Marinette poszedłem do swojego pokoju. Jak byłem w środku to odłożyłem paczkę z koszulą i zacząłem się pakować na szermierkę. Czyli głównie w torbie był camembert. Gdy już skończyłem, poszedłem do samochodu i pojechaliśmy. W drodze coś mocno pchnęło samochód, odrazu wiedziałem kto za tym stoi. Szybko wyszedłem z auta i pobiegłem w jakiś zaułek.-Plagg musimy działać- powiedziałem
-Ale dajesz mi potem camemberta- powiedział Plagg
-Plagg, wysuwaj pazury! -przemieniłem się i wspiąłem się po budynku żeby odnaleźć złoczyńcę. Zauważyłem biedronkę. Samą obecnością poprawia mi humor. Pobiegłem szybko za biedronką. Gdy byłem już przy Biedronce... posmakowałem smaku ziemi. Gdy próbowałem wstać zobaczyłem jakiś błysk i zemdlałem... Obudziłem się na jakiejś łące. Było spokojnie, lekko wiatr wiał. Wstałem i się rozejrzałem, zobaczyłem jakąś kobietę na pagórku. Podszedłem bliżej. Czy to...? Przecież to niemożliwe. To mama? Podbiegłem do niej i ją przytuliłem.
-Mamo tęskniłem!- powiedziałem płacząc ze szczęścia. Spojrzała tylko na mnie. Wiatr zaczął mocniej wiać, ciemne chmury pojawiły się na niebie, cała zieleń łąki pochłonęła szarość i mrok. Mama nagle mnie odepchnęła a ja się przewrócilem na plecy.
-Mamo?- spytałem zdziwiony
-Jesteś nikim! myślisz czemu uciekłam? Od ciebie uciekłam! Jesteś najgorszą osobą na całym świecie! Bez bogatego ojca byłbyś niczym!-krzyczała. Zaczęłem płakać. Poczułem jagby mi serce pękło. Po chwili zemdlałem... Obudziłem się na ulicy paryża. Zauważyłem Biedronke jak wypuszcza białego motyla. Poradziła sobie sama.
-Kocie?- powiedziała. Nie zwróciłem na nią uwagi. Odwróciłem sie i pobiegłem w strone jakiegoś zaułka.
- Plagg schowaj pazury - przemieniłem się. Zaczęło mocno padać i wiatr mocno wiał, ale ja miałem w głowie słowa mojej mamy. Dotarłem do domu, nie zwróciłem na nikogo uwagi tylko poszedłem do pokoju. Usiadłem na łóżku. Wyjąłem z kieszeni zdjęcie rodzinne. Zacząłem płakać. Nie mogłem zapomnieć tych słów "Jesteś nikim! myślisz czemu uciekłam? Od ciebie uciekłam! Jesteś najgorszą osobą na całym świecie! Bez bogatego ojca byłbyś niczym! "
Władca Ciem
-Ahhh rozpacz, wielka tęsknota zmieszane z strachem i niepewnością. Życie sławnego dzieciaka nie jest takie piękne jak opisują- wystawiłem dłoń na którą usiadła jedna z ciem. Zakryłem ją drugą dłonią i zmieniłem w Akume- Leć do niego moja mała Akumo i zawładnij nim!Adrien
-Ad-Adrien!- plagg zaczął szarpać mnie za ramie-Ak-Akuma!-krzyknął a ja wstałem jak poparzony. Nie wiedziałem co zrobić.-Pla-Plagg wy-wysuwaj pazury!- przemieniłem sie i stałem jak sparaliżowany. Akuma usiadła na zdjęciu rodzimnym i znikneła
-Witaj Czarny Kocie od teraz możesz sie zemścić na tych którzy cie skrzywdzili- zaproponował Władca Ciem - to co zgadzasz się? -zapytał
- Ta... Nie... Nie moge - zaprzeczyłem i zaczęło mnie wszystko boleć - nie moge
- Owszem możesz, nie przyjmuje odmów, nie stawiaj oporu-powiedział a mnie coraz bardziej wszystko bolało. Na dworzu panowała burza ale co z tego. Wyszedłem przez okno i biegłem przez budynki. Wszystko coraz bardziej mnie bolało. Byłem już na wieży Eiffla. Wszystko tak mnie bolało, że upadłem. Cały czas się upierałem.
-Kocie?- To był głos, ten głos. Ten co pobudza moje serce do życia. Podniosłem głowe i zobaczyłem... Marinette?
-Prosze cię, powiedz tylko Biedronce że ją kocham i proszę uciekaj... - zemdlałem i okryła mnie fioletowa mgła...
CZYTASZ
Miraculum: Biały Kot
FanfictionMarinette, zwyczajna dziewczyna. Adrien, bogaty model. Ona jest Biedronką. On jest Czarnym Kotem. Marinette kocha Adriena. Adrien kocha Biedronke. Razem walczą ze złem. Nie znają swoich tożsamości. Ślepa miłość. Ale gdy doda się do tej histori jedną...