II - Urodziny

2.1K 112 3
                                    

Marinette
Kolejny dzień... ale tym razem najlepszy w roku... dziś urodziny Adriena. Szybko wstałam, ogarnęłam się w łazience i się przebrałam.
-Co ty taka pobudzona? - spytała zdziwiona Tikki

-Dziś są urodziny Adriena, muszę mu dać prezent. Może mu coś uszyje -powiedziałam

-To dobry plan Marinette - powiedziała kwami

Poszłam do kuchni i przyniosłam pare ciastek dla Tikki. Gdy ona jadła ja się spakowałam i popatrzyłam na zdjęcia Adriena. On jest taki cudowny...

-Marinette obudź się, za kilka minut się lekcje zaczną -powiadomiła mnie Tikki. Szybko wzięłam plecak, torebkę i parę ciastek. Wybiegłam szybko z domu nie patrząc pod nogi . Już byłam przy wejściu ale... upadłam na Adriena

-Oj, prze-przepraszam ja-ja... -wyjąkała

-Spokojnie, nic się nie stało- powiedział po czym mi pomógł wstać, jak go zobaczyłam wyglądał że był czymś przygnębiony

-Dzie-Dzięki- wyjąkałam z siebie choć chciałam też spytać czemu jest smutny, ale nie umiałabym się wysłowić. Poszłam z Adrienem razem do klasy. To najszczęśliwszy dzień w moim życiu... szkoda że nie dla Adriena. Cała drogę szliśmy w ciszy. Po kilku minutach byliśmy już w klasie. Mieliśmy francuski. Przez cała lekcje gadałam z Alyą żeby dowiedzieć się, czemu Adrien jest smutny potem na przerwie chciałam się dowiedzieć coś od Nino, ale nikt nie wiedział czemu Adrien jest przygnębiony. Może poprawi mu się humor jak dostanie odemnie prezent. Jak byłam w domu zaczęłam szkicować co mogę mu uszyć. To będzie niebieska koszula w kratę. Zaczełam szyć, przy okazji dodałam swój ukryty podpis. Spakowałam koszule i pobiegłam w strone domu Adriena. Stałam przed wielką bramą. Po kilku minutach namysłu zadzwoniłam domofonem.
-Rezydencja Agrestów słucham? - odezwał sie głos w domofonie

-nobo cz-czy jest A-Adrien?-spytałam

-zaraz wyjdzie-odpowiedział głos, po kilku minutach z domu wyszedł Adrien, przeszedł przez otwartą brame a ja się patrzyłam na niego ciągle jakbym miała zaraz zemdleć

-Cz-Cześć Ad-Adrien mam dla ci-ciebie prezent- podałam mu opakowanie z koszulą, po czym otworzył to

-Ale ładna, sama zrobiłaś?- spytał

-T-Tak - wyjąkałam, on spojżał w telefon

-Masz wielki talent, ale musze cię przeprosić, musze teraz iść sie szykować na szermierke -powiedział. On mi ciągle wyglądał na smutnego. Boje sie go o to zapytać. Jak wróciłam do domu zastanawiałam się przez co Adrien jest smutny.

Miraculum: Biały KotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz