XIV - Zemsta

857 61 5
                                    

Marinette
Jak postanowiłam tak zrobie. Może jest Adrienem ale na pewno nie wie tyle co ja.

-Tikki kropkuj - szybko się przemieniłam i pobiegłam na wieże Eiffla, napewno przyjdzie. Usiadłam na barjerce i czekałam kilkanaście minut.

-Witaj Biedroneczko-przywitał się ze mną dając mi buziaka. Żygać mi się chciało. Dobra czas zacząć zabawe.

-cześć kocurku - udawałam jak najlepszy aktor - pamiętasz jak się poznaliśmy?- zapytałam - odrazu się polubiliśmy gdy padał deszcz odprowadziłeś mnie pod sam dom z parasolką - nabierze się?- wtedy się w tobie zakochałam - to akurat prawda

-pamiętam wszystko - rozmażył się. Niezły zniego aktor, ale mnie o tym oszukać się nieda. Jeszcze kilka minut gadliśmy po czym się rozeszliśmy do domów. Jeszcze był buziak na pożegnanie od którego żygać mi się chciało. Jak byłam już w pokoju ogarnełam się i poszłam spać. Rano ubrałam się i przyszykowałam się do szkoły. Gdy byłam już w szkole jak na niego spojżałam to gotowała się we mnie wściekłość. Odrazu poszłam do łazienki.

- Tikki kropkuj- przemieniłam się i szybko kierowałam sie przed budynek szkoły i czekałam.

-witaj biedroneczko - chciał mi dać buziaka ale pchnełam go aż się przewrócił

- witaj największy oszuście, nie wstyd ci że zabierasz komuś życie?!- wykrzyczałam

-myślałem że ten dzień nigdy nie nadejdzie- powiedział wysuwając kij. Zaczeła się walka. Gdy atakowałam robił uniki ale czasami udało mi się go zranić. Ja tez wielu jego ataków uniknełam. Walka trwała bardzo długo kiedy ktoś złapał Białego Kota za ramie.

-proszę przestań- powiedziała kobieta płacząc. Kot odrazu upuścił kij.

-Mama?...

Miraculum: Biały KotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz