Próbowałam o nim zapomnieć, mimo to cały czas siedział mi w głowie. Westchnęłam i wyprostowałam się na krześle. Leniwie stukałam długopisem o ławkę patrząc się tępo na tablice. Nie wiem kiedy mój wzrok przeniósł się na bruneta. Był wysoki w czarnej bluzie i widać, że tak samo jak ja - nudził się na lekcji. Z tyłu wyglądał prawie jak Nathan. Wróć! Zamknęłam szybko oczy, by pozbyć się tego obrazu. Nie myśl o nim. Mu właśnie o to chodziło - by wrócić, gdy będę cierpieć z tęsknoty. A ja nie chcę wrócić.
Po dłuższym gapieniu się na chłopaka,on odwrócił się i wyszczerzył do mnie. Uniosłam brwi i speszona wbiłam wzrok w ławkę. Czułam, że źle zrobiłam patrząc się tak na innego chłopaka. Ta więź mnie niszczy. Tak samo jak on. Dzwonek.
Pospiesznie wyszłam z klasy zbierając swoje rzeczy. Nie zwracałam uwagi na krzyk mojej nowej przyjaciółki - Vanessy. Mimo, że ta niebieskooka blondynka była jak anioł, ja nie chciałam z nikim rozmawiać. Nie w tej chwili.
-Do cholery, Nicol!-wydarła się na pół szkoły. Przystanęłam i odwróciłam się na pięcie w jej kierunku. Widziałam, że pewna ilość osób się nam przygląda,ale nie zwracałam na to uwagi.
Dziewczyna zatrzymała się i spiorunowała mnie wzrokiem.
-Coś ze słuchem masz? - skrzywiła się. Uśmiechnęłam się lekko i pokręciłam głową.-Pierwszy i mam nadzieję, że ostatni raz tak uganiam się za tobą. -Westchnęła ciężko wycierając ręce o czarne rurki. -Gdzie się tak śpieszyłaś?-spytała po krótkiej chwili.
-Szczerze? Sama jeszcze nie wiem,ale nie komfortowo mi było w klasie-odpowiedziałam wymijająco. Co miałam jej powiedzieć? Że w głowie siedzi mi pewny wilkołak i nie mogę usiedzieć spokojnie?
-Hm, nie komfortowo-zaczęła powoli, nie odrywając ode mnie wzroku. -Przez gapienie się na mojego brata, czy przez to, że zwrócił na to uwagę?-Kurde...
Rozejrzałam się dookoła i przełknęłam ślinę. Co ja mogę odpowiedzieć...
-Nie wiem...Zagapiłam się tylko...-zaczęłam
-Jasne-krzyknęła i zaśmiała się głośno. Nawet nie zwracała uwagi na to, że wszyscy nam się przyglądają. Widziałam jak kilka dziewczyn już się szczerzy-tak robi śmiech Van.
-Nie mam nic do Lukasa-uśmiechnęłam się na wspomnienie jego imienia. Był jedynym chłopakiem od dawnego czasu, z którym mogłam normalnie porozmawiać.
-A teraz wyobrażasz go sobie jakby to było się z nim spotkać i czy napisać do niego, gdy wrócisz do domu-zaśmiała się.
-Do kogo napisać-obok nas znikąd pojawił się wspomniany chłopak. Mimo, że był jej bratem to byli przeciwieństwem. Brunet z zielonymi oczami w ogóle nie przypominał swojej siostry.
-O niczym-odparłam od razu i odwróciłam się-spotkamy się później-zawołałam przez ramię.
Za sobą słyszałam śmiech Vanessy i odkrzyknięcie Lucasa. O boże..
Gdy weszłam do domu szybko pokierowałam się do pokoju. Plecak niedbale rzuciłam w przedpokoju, nie zwracając uwagi na nic. Chcę tylko być w moim ulubionym kącie.
Leżałam patrząc się tępo w sufit. Próbowałam o nim nie myśleć, ale było to jak oddychanie-nie mogłam tego opanować.
Zeszłam z łóżka i pokierowałam się w stronę łazienki. W lustrze widziałam moje brązowe oklepane włosy. Moje szare oczy, które kiedyś były pełne życia-były przygaszone.
Co on ze mną zrobił...
Wzięłam rzeczy na zmianę z szafy i znów pokierowałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, który pomógł mi się wyluzować.
Jednak z dala od niego, to jest prawie niemożliwe.
Zeszłam do kuchni i szukałam coś do jedzenia. Ponieważ już miałam 18 lat-miałam wytłumaczenie czemu mieszkam sama,bez rodziców. Zrezygnowana spojrzałam na plecak. Miałam zadania z chemii. Westchnęłam.
Przepiszę od Vanessy.
CZYTASZ
My Soulmate
LobisomemJedyna szansa,by uciec od niego. Był potworem. Potworem w ciele człowieka. Nigdy bym nie pomyślała,że moim przeznaczonym będzie wilkołak-nawet nie wiedziałam,że one istnieją. Nie gonił mnie,mimo to słyszałam jego zrozpaczone wycie. On i tak mnie...