O mój Boże. Słyszałem jak ktoś podchodzi do drzwi. W mojej głowie pojawił się jeden komunikat "zapierdalaj kilkaset kilometrów stąd". Ledwo co się powstrzymałem przed jego wykonaniem.
No więc stoję przed tymi drzwiami jak ten ostatni kutas i modlę się do Boga szatana czy jakiejś dziwki z burdelu za rogiem, żeby jakieś kosmity mnie stąd zabrały w trybie priorytetowym. Najlepiej gdzieś bardzo bardzo daleko gdzie nawet mini robociki NASA albo innego ZSRR mnie nie znajdą.
Gdy chyba już całkiem miałem tracić przytomność, drzwi się otworzyły, ukazując w nich mojego kochanego skarbeńka. Bez bluzki. Ostatnie co poczułem to upadek na kolana i dosyć obfity nosebleed.
Obudziłem się, Bóg czy cholera wie gdzie. Było mi bardzo wygodnie i cieplutko. I chyba śniło mi się coś... Ekhm... Ciekawego, bo w jeansach było mi dosyć ciasno.
I gdy tak sobie spokojnie leżałem...
- Obudziłeś się?
CZYTASZ
Fanboi
FanfictionCzy Zayn'owi uda się poderwać blondyna, który swoim uśmiechem zawrócił mu w głowie? Poboczne: Larry