Sprawdziłem pogodę. Ufff, słońce. Znowu spędziłem przed lustrem bardzo dużo czasu. A pewnie jeszcze się okaże, że dzisiaj go nie spotkam. Ale zadowolony z efektu w podskokach kierowałem się w stronę szkoły. Gdy przechodziłem koło prywatnego gimnazjum, tak, tego dla elity stolicy, na kogo prawie wpadłem? Na Niallka. Bo jakże by inaczej?
On oczywiście nawet mnie nie zauważył. Albo zauważył, tylko miał mnie głęboko w dupie. Jednak ja wolę pierwszą opcję.
Dlaczego ja nie jestem w fanfiction?!
##
Przez następne kilka dni nawet go nie spotkałem. Oczywiście Loucyna cały czas mnie pocieszał, podczas gdy ja całymi dniami stalczyłem Niallka na Insta. Zazwyczaj dodawał jedno zdjęcie dziennie, ale gdy już drugi dzień z rzędu nic się nie pojawiło, zacząłem się naprawdę martwić, czy aby na pewno mojemu słoneczku nic nie jest. Nie chciałem, żeby mojemu kociaczkowi coś się stało.
Kiedy fapałem w klawisz odświeżenia już chyba po raz tysięczny, nagle się pojawiło. Kolejne zdjęcie mojego kociaczka. Na plaży. W otoczeniu kilku dziewczyn w bikini. Nosz kurwa mać.
- Zuza, coś się stało? - Loucyna, nie pomagasz.
Pokazałem mu telefon, a on tylko zdzielił się łapą w ryj.
Pierdolony Louis.
CZYTASZ
Fanboi
FanficCzy Zayn'owi uda się poderwać blondyna, który swoim uśmiechem zawrócił mu w głowie? Poboczne: Larry