Miał on pojawić się jeszcze przed drugą częścią, ale jakoś uciekł mi z głowy. Miałam tego nie robić, ale chciałam pokazać co przeszła główna bohaterka. Wybaczcie!
Obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Siedziałam na jakimś krześle. Chciałam się ruszyć, ale gruby sznur uniemożliwiał mi to. Powoli podniosłam głowę i rozejrzałam się dookoła.
Gdzie ja do cholery jestem?
W pokoju panował półmrok. Jedynie mała żarówka, która wisiała nad moją głową dawała jakiekolwiek światło. Ściany wyłożone były z pomarańczowej cegły, a jeśli chodzi o podłogę to była zwykła ziemia. Dosłownie.
Co się dzieje? Gdzie ja kurwa jestem?
Zaczęłam się szamotać chcąc jak najszybciej się wydostać. Niestety moje działania się nie powiodły i jeszcze jakby tego było mało krzesło, na którym siedziałam wywróciło się i uderzyłam głową o twardą ziemię. Syknęłam z bólu. Nagle usłyszałam czyjeś kroki, które jak podejrzewam kierowały się w moją stronę. Chwilę po tym usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi.
-Ptaszyno co ty wyprawiasz. - usłyszałam zrezygnowany głos jakiegoś mężczyzny. Po chwili podszedł do mnie i podniósł.
-Kim jesteś? Co ja tutaj robię? Rozwiąż mnie.
-Siedź spokojnie to nic ci się nie stanie. Trzymaj język za zębami i nie odzywaj się nieproszona rozumiesz? - to był ten sam chłopak, który porwał mnie z domu.
-To byłeś ty..to ty mnie uprowadziłeś dupku!
-Nie mów do mnie takim tonem. -
-Bo co mi zrobisz?! Uderzysz mnie? - nagle w drzwiach pojawił się jakiś mężczyzna, z brodą i Stan?
-Witaj Ano. Wydaje mi się, że mnie pamiętasz. - powiedział biorąc krzesło i siadając na przeciwko mnie.
-Dlaczego?
-Chce zniszczy Malika.
-Do czego jestem ci potrzeba ja?
-Jesteś dla niego ważna. Nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo. Jestem pewny, że już cię szuka i bardzo dobrze. Kiedy tu przyjedzie i zobaczy w jak złym stanie jesteś zniszczy się od środka.
-Wszystko ze mną w porządku. - odpowiedziała jak głupia.
Co on chce mi kurwa zrobić?! Jakby na moje pytanie spojrzałam na faceta z brodą, który kierował się w moją stronę ze strzykawką.
- Co to jest?
-Narkotyki skarbie. - wbił wielką igłę do zagięci ramienia prosto w moją żyłę.
-Zostaw mnie do cholery! - wrzasnęłam, kiedy mężczyzna odsunął się. Ten tylko bezczelnie zaśmiał się. Splunęłam prosto w jego twarz i dopiero wtedy ten uśmieszek zniknął.
-Ty suko. - powiedział i uderzył mnie pięścią prosto w policzek.
Moja głowa odskoczyła i chwilę po tym odczułam piekący ból. Spojrzałam na niego zaszokowana. Uderzył mnie!
-Bądź grzeczna, a nic ci się nie stanie. Malik zawsze miał gust jeśli chodzi o kobiety. Zawsze wybierał najlepsze sztuki. Jesteś bardzo ładna. Przyprowadź ją do mojej sypialni, ale pierwsze daj jej podwójny zastrzyk.
-Po tej dawce odleci.
-Właśnie o to mi kurwa chodzi, debilu. - westchnął, po czym spojrzał na mnie. - Będzie ci dobrze, kochanie.
-Nie dotkniesz mnie skurwielu.
-Do zobaczenia na górze.
-Proszę zabierz mnie stąd. Proszę cię, nie rób tego.