-Hmm... może będziemy oglądać jakiś film?- dodałam po chwili.
-Dobry pomysł! A później?
-Hej! Ja dałam pomysł z filmem! Teraz twoja kolej! -powiedziałam i szturchęłam ją w ramię i zaśmiałam się.
-Okej! Okej! To może butelka?
-W sumię.. dobry pomysł! Później jeszcze coś się wymyśli!
-Dobra. Chodż do sklepu bo mamy tylko 2 godz. A znając Alexego przyjdą godzinę szybciej.
-Spoko. Tylko napiszę jeszcze do rodziców, muszę się upewnić czy napewno nie przyjadą w nocy.
-Dobra. To ja w tym czasię pójdę zobaczyć co musimy kupić.
Napisałam do Mamy, kiedy przyjadą, ale nie odpisała.. zmartwiłam się. Moja matka zawsze nosi w sobię telefon... Może są na basenie... albo w spa... Z tych zamyśleń wyrwał mnie dzwonek do telefonu. Kastiel dzwoni, może jednak nie może przyjść...
*Ja*
-Halo?*Kastiel*
-Hej. Ymmm... nie wiem jak zacząć..*Ja*
-Może od początku?- powiedziałam dla żartu i zaśmiałam się, ale Kastiel nic nie odpowiedział. Pierwszy raz byĺ taki poważny..*Kastiel*
-Słuchaj.. mogę przyjść szybciej.. wolę powiedzieć ci to w cztery oczy..*Ja*
-Okej.. to.. tak za 30 min. U mnie?*Kastiel*
-Spoko.Rozłączyłam się i wpatrywałam się w telefon... O co mu chodziło..
-Halo! Słyszysz mnie?!-powiedziała poddenerwowana Rozalia.
-Mogę zostać w domu? Przygotuję wszystko tutaj... dam ci pieniądzę..
-Nie.. ja zapłacę.. okej zostań w domu.
-Dzięki.. -uśmiechnęłam się a Roza podeszła do mnie i mnie przytuliła.
-To ja idę.. będę za ok. 40 min.
-Okej..- i wyszła.. teraz pozostaje mi tylko czekać na Kastiela..
Po 15 min. Zadzwonił dzwonek do drzwi. Podeszłam i odworzyłam.. w drzewiach stał Kastiel..
-Hej.. nie mogłem czekać, musiałem ci to powiedzieć..
-Okej.. wejdź..- w jego oczach było widać współczucie i troskę. Pierwszy raz widzę go w taki stanie.. usiedlismy na kanapie, złapał mnie za rękę i zaczął...
-Przeglądałem internet.. znalazłem w internecie artykuł, w którym było napisane... ż-że...- przerwałam mu, widząc że nie umie tego powiedzieć..
-Spokojnie...- złapałam go za rękę.
-Więc.. Twoi rodzice nie żyją..
-Co?!? TO MUSI BYĆ JAKAŚ POMYŁKA!- Szybko wstałam i cała zapłakana pobiegłam na górę do mojego pokoju. Widziałam kątem oka że Kastiel biegnie za mną. Szybko zakluczyłam drzwi, nie chciałam go widzieć. Nie chciałam widzieć nikogo.. założyłam słuchawki i słuchałam jakiś smutnych piosenenek. Nie chciałam słyszeć jak Kastiel wali w drzwi. Wzięłam żyletkę, już miałam się ciąć. Ale w ostatniej chwili Kastiel wyważył drzwi. Podgiegł do mnie, klęknął przy mni i wyrwał mi żyletkę.
-Co ty chciałaś zrobić?!-zapytał przerażony i lekko popłakując.
-Zostaw mnie.. nie chce żyć...
-Jeśli nie chcesz żyć dla siebie.. żyj dla mnie! PROSZĘ.. kocham cię...- po czym złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Byłam w szoku.
-Ja...
-Nic nie mów.. - lekko się uśmiechnął.
-Przepraszam..
-Nie musisz przepraszać- przytulił mnie. Ja niespodziewanie zaczęłam płakać..- ciii.. już nie płacz.. damy nie mogą płakać.. jeśli chcesz, mogę do wszystkich zadzwonić i odwołać imprezę.
-Nie. Nie pozwolę by przezemnie nie było imprezy.
-Kotku.. to nie twoja wina..
-Kotku?
-Po tym co przed chwilą zaszło.. chyba mogę cię tak nazywać.. czy raczej nie?
-Nazywaj mnie jak chcesz....-uśmiechnęłam się
-Dobrze więc, skoro.. ymm.. już powiedziałem.. no co do ciebie czuję.. ale ty nie powiedziałaś co ty czujesz..
-K-k-astiel...jaa.. ymm.-Czyli?
-Ja-a.. nie mogę...
-Czemu?! Coś jest ze mną nie tak?!
-Nie! Tylko... to wszystko dzieje się za szybko.. daj mi czas...- spojrzał na mnie, tym w jego oczach mogłam wyczytać ból i cierpienie.. Już był w drzwiach..- Kastiel! Przepraszam..
-Pff..- wyszedł z mojego pokoju. Nie wytrzymałam.. pobiegłam za nim. Był już przy drzwiach ale w ostatniej chwili udało mi się go zatrzymać.
-Kastiel! KOCHAM CIĘ!- Nagle odwrócił się do mnie, w jego oczach były iskierki szczęścia, mówiąc iskierki mam na myśli łzy. Podniegłam do niego i go przytuliłam!- ko-o-cham cię..
-Ja ciebie też słoneczko..- po tych słowach namiętnie mnie pocałował.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Starałam się żeby jeszcze w tym rodziale była imreza.. ale tak się wkręciłam w tą scene z rodzicami i Kastielem, że musiałam o tym pisać. No a rodział ma już 670 słow mój rekord.
Postaram się żeby następny rozdzial był jeszcze dziś, ale niczego nie obiecuję.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
CZYTASZ
Kiedyś Będziemy Razem [Zawieszone]
Teen FictionMarta, 15-letnia dziewczyna o bląd włosach, średniego wzrostu z niebiesko-szarymi tęczówkami. Dziewczyna właśnie skończyła 3 klasę gimnazjum. Niestety musiała przeprowadzić się na drugą stronę kraju, ponieważ jej tata dostał tam pracę. Co się wydarz...