11

121 15 8
                                    

Niespodziewanie zaczęłam płakać.

-Kotku.. czemu płaczesz?

-Cieszę się że jesteś przy mnie..

-Ja też się cieszę..

-A-ale.. skoro moi rodzice nie żyją.. będę musiała iść do pracy... nie dam rady utrzymać mieszkania.. a do tego jeszcze trzeba kupować jedzenie... rodzice ledwo wyrabiali żeby nas utrzymać..

-Pomogę ci kochanie..

-Niby w jaki sposób? Napewno nie wezmę od ciebie pieniędzy... -powiedziałam i mój wzrok oderwał się od jego cudnych oczu i powędrował na podłogę.

-Skoro nie chcesz pieniędzy... wiem że to za szybko bo dopiero 5 min. Jesteśmy razem.. ale.. mogłabyś ze mną zamieszkać..

-K-kastiel... ja.. nie jestem na to gotowa..

-Rozumiem.. ale jeśli zmienisz zdanie... przyjdź do mnie..

-yyyy.. a co tu się dzieje?-zapytała Roza. Jezu! Zaraz spale się ze wstydu!

-To długa historia..-powiedział Kastiel, spojrzał na mnie i pocałował mnie w policzek łapiąc mnie za rękę. Roza widząc to od razu zaczęła zadawać mnóstwo pytań, a później sama sobie odpowiadała.

-Okej! Później ci wszystko opowiem. Teraz zajmijmy się przygotowaniami. Kastiel, ja idę z Rozą do kuchni. Przygotować jedzenie. Mógłbyś przesunąć kanapę??

-Dla ciebie wszystko kotku.

-Oooooo..-Roza jak zwykle cukierkowy świat miłości.

-Okej. Roza idziemy!

W kuchni razem z Rozą rozpakowałyśmy  zakupy.

-Kupiłaś składniki na ciasteczka z czekoladą?

-Tak. Czemu nie..

-Gdzie są żelki?!

-Muszą gdzieś tu być!

-Roza! Nie kupiłaś żelków! Obiecałam Alexemu że będą żelki!

-Okej! Pójdę je kupić!

-Nie ja pójdę ty już byłaś. Wracam za max. 10 min.

-Okej.

-Gdzie idziesz kotku?-odwróciłam się a za mną stał Kastiel.

-Muszę biec do sklepu, bo Roza zapomniała kupić żelki.

-Przepraszam!!-Powiedziała Roza.

-Nie masz za co przepraszać. To nie teoja wina każdemu się zdarza.-odpowiedziałam jej.

-Mogę iść z tobą.- powiedział Kastiel.

-Nie! Muszę biec. Nara.

Wybiegłam z domu. Wzięłam rower i pojechałam do najbliższego sklepu. Szybko kupiłam kilka paczek żelków. Schowałam je do plecaka który wcześniej wzięłam z pod ściany, i jak najszybciej pojechałam do domu.
Kiedy wbiegłam do środka poczułam przyjemny zapach ciasteczek z czekoladą. Weszłam do kuchni i położyłam żelki na blacie. Nagle ktoś złapał mnie w talii, wtedy zrozumiałam że to Kastiel, tylko on tak robi.

-Szybko wróciłaś.

-Mogę jeszcze wyjść jeśli to problem.

-Nie. Bardzo się cieszę że już przy mnie jesteś. Tęskniłem.- odwrócił mnie i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku.

-Kocham cię.-powiedziałam

-Nawet nie wiesz jak bardzo lubię to słyszeć.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
MAM WENĘ! DOKAŃCZAMY MARATON!!!!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Kiedyś Będziemy Razem [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz