20

96 11 22
                                    

Otworzyłam drzwi.

-Dzień dobry!-Powiedział uśmiechnięty chłopak.

-Dzień dobry...-Powiedziałam zaskoczona.

-Mam dla pani kwiaty.

-Od kogo?

-Tego nie wiem.. ale jeśli mogę zapyać..

-Dobrze.. niech pan wejdzie.

-Jestem Marcel, "pan" brzmi zbyt oficjalnie.-Powiedział i uśmiechnął się.

-Miło mi. Marta.-Odwzajemniłam uśmiech.

Wzięłam kwiaty i wstawiłam do wazonu który postawiłam na stoliku.

-Masz chłopaka?

-Skąd takie pytanie?

-Z ciekawości.

-To skompikowane...

-Przykro mi... jeśli mogę cię jakoś pocieszyć..

-Raczej nic się nie da zrobić.

-A jak nazywa się ten szczęściarz?

-Kastiel.

-Kastiel?!

-Znasz go?

-Tak!

-To dobrze czy źle?

-Jeśli mówimy o tym samym Kastielu, to oczywiście że nie!

-Nic już nie rozumiem..

-To nie jest rozmowa na teraz.

Wymieniliśmy się numerami i trochę porozmawialiśmy. Pożegnaliśmy się a ja usiadłam na kanapię i oglądałam kreskówki. Przez to wszystko nie zauważyłam że w kwiatach była karteczka.

Kochanie.. proszę wybacz mi. Wiem że niechcesz mnie widzieć, ale wiedz że bardzo cię kocham i nigdy nie chciałem żeby to tak wyszło.
                                  Kocham cię, Kastiel.

-Ooooo.. to takie słodkie..-Pomyślałam.

Od razu chciałam mu wybaczyć.

*Ja*
-Kastiel.. to takie słodkie..

Usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko je otworzyłam, a kiedy spojrzałam kto to, łzy napłynęły mi do oczu.. to Kastiel.. od razu rzuciłam się w jego ramiona, i zaczęłam płakać.

-Kocham cię..-powiedział Kastiel.-Tak bardzo cię kocham..

-Też cię kocham.-Powiedziała.-Ale nigdy więcej mnie tak nie strasz..

-Przepraszam-Zaczął płakać.-Nawet nie wiesz jak bardzo mi na tobię zależy..

-Kastiel.. mi też cholernie na tobię zależy.

Puściłam go i namiętnie pocałowałam.

-Porozmawiamy?-zapytał.

-Jasne, wchodź.-Powiedziałam i otarlam łzy, po czym zamknęłam drzwi. Udaliśmy się do salonu i usiedliśmy na kanapie.

-Więc.. chciałbym..

Kiedyś Będziemy Razem [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz