Jana

325 27 0
                                    

Gdy wszyscy siedzieli przy kolacji przyszedł Chejron.
-Dziś w jednym z budynków jeden z herosów, posiadających moc ognia, podpalił budynek.
Wszyscy zdębieli. Jedynym takiem herosom (który się przyznał do tej mocy) jest Leo.
-To nie możliwe, Leo jest teraz na Pacyfiku z Kalipso-powiedziala Piper.
-To nie musi być Leon. Może któryś z nowicjuszy? Albo jakiś samotny, nowy heros. Nie musiał tego robić specialnie.
Zaczęły się szepty. Niektórzy spoglądali na innych pironując ich wzrokiem.
-Ten ktoś, jeśli jest w Obozie, zagraża nam?-spytała, Jana, Nika.
-Jeśli zrobił to przypadkowo.
Jana wtulila się w ramie przyjaciela.
Chłopak zesztywniał.
-Przepraszam-odsuneła się od syna Hadesa.
Ten pokiwał głową.
-Kontynuując ktoś musi to zbadać. Nie mamy żadnego dziecka ognia w Obozie, więc będzie trudniej. Kto się zgłasza?
Przez chwilę panowała cisza.
-Ja-powiedzial Nico.
Większość osób spojrzała na niego.
-Widzę, że jesteś tego pewien. Potrzebujemy jeszcze 2 osób.
-Ja-zgłosiła się Jana.
Zrobiła to by być blisko Syna Hadesa, a nie dlatego, że chciała coś udowodnić.
-I ja-odrzekł jakiś nowy. Miał na imię Bob. Był synem Hefajstosa.
-Dobrze, wuruszacie jutro o 8:00. Harpie spakują was. Możecie szukać tego herosa w obrębie całego Nowego Jorku, ale nie dalej.
-Wspaniale-podsumował Bob.
Jana udała się z Nikiem na krótki spacer.
-Myślisz, że znajdziemy tą osobę ?-spytała.
-Nie wiem. Ta osoba musi być sprytna, jeśli harpie jej nie złapały.
Gdy szli dalej, zmienili temat, rozmawiali o pięknie obozu.

Ukryty HerosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz