Kit mi wciskasz.

834 77 4
                                    

GD:
Tamta dziewczyna wydawała się być naprawdę miłą osobą. Gdy tylko przyleciałem do Polski, kompletnie nie ogarniając okolicy, próbowałem pytać się obcych ludzi o wskazanie mi trasy, ale zazwyczaj kończyło się to na tym, że albo mnie ignorowali, albo patrzyli jak na idiotę i śmiali się, że mam skośne oczy. Gdzieś w internecie czytałem, jeszcze przed przyjazdem tutaj, że ludzie mają tu pewne specyficzne zachowanie, tylko jak to się nazywało...? Jakoś się zaczynało chyba na "c"... C, c, c, c...A! Cebulactwo! No i to chyba właśnie było to. Kamień z serca mi spadł, gdy ta dziewczna, którą ostatnio zaczepiłem, wiedziała kim jestem, a w dodatku była moją fanką. Nie zastanawiając się długo, zdobyłem jej numer i w końcu poczułem, że jest ktoś kogo mogę poprosić o pomoc w tym dziwnym, a jakże ciekawym kraju.

Kamila:
Tamtego dziwnego dnia, wróciłam do domu z miną typu "yyy co się dzieje?" Byłam w takim szoku, że pierwszą, rzeczą jaką zrobiłam, było zarycie w moje łóżko. Próbowałam poukładać sobie wszystko w głowie, ale to brzmiało tak nie możliwie, że jedyne co osiągnęłam to większy mętlik w głowie. Postanowiłam zadzwonić do osoby która jest za to wszystko odpowiedzialna, czyli do mojej przyjaciółki, która pokazała mi kpop i co najważniejsze G-dragona.
Pierwszy sygnał. Drugi sygnał. Trzeci, czwarty... W końcu odebrała.

-No siema, stało się coś, że się tak dobijasz?
-Tak!!! Stało się!!!
-Weź ciszej, bo mi uszy urwiesz! Rozwolnienia dostałaś, czy co?!
-Oj weź! Nie przesadzaj! Jak ci coś powiem to ci się kolana zegną!
-No dajesz.
-Spotkałam dziś G-dragona i zdobyłam jego numer.
-Założyłaś się z kimś o coś i miałaś zadzwonić do kogoś i wcisnąć mu kit, zgadłam?
-Jak miałabym kogoś wkręcać, to zadzwoniłabym do tych pustych idiotek z klasy.
-No ale logicznie myśląc, GD i Polska, przecież to fizycznie i psychicznie nie możliwe.
-No też tak do cholery sądzę! Ale to się zdarzyło w realu!
-Pewnie pomyliłaś go z jakimś azjatą, nie przesadzaj, naoglądałaś się jego teledysków i masz świra.
- Też tak myślałam, więc się go o to zapytałam i powiedział mi, że to on!!!
-Pfghfghghghkhkhkh... Że co???!!!
-Nie drzyj się jak stare gacie, bo mi uszy urwiesz! I co? Zatkało kakałko, hę? A tak, to się ze mnie śmiałaś, jak ci prawdę mówiłam.
-Ale jak to się stało? Kurwa co on tu robi?
-Marnuje swoją forsę, bo mu się nudzi.
-Świr.
-No, sam się nawet do tego przyznał.
-Ty to masz farta, załatw mi autograf od niego i to obowiązkowo z dedykacją!
-Postaram się, ale czaisz, GD w Polsce... Chyba wygałam w totka...


_________________________________________________________
To już 3 rozdział, sorki za wszystkie błędy w opowiadaniu i pozdrowienia  dla mojej psiapsióły, dla której to piszę. <3

Przepraszam, ale muszę ci pomóc. [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz