Stylową sukienkę, ma ten ich nauczyciel...

905 69 12
                                    

Następnego dnia, po tym całym dziwnym wydarzeniu, znów nie mogłam skupić się na lekcjach... Ale tym razem powodem mojego zamyślenia, nie były buty na wyprzedaży. Każdy myślący człowiek, skapnąłby się o co, a raczej o kogo mi chodzi. W dodatku ciągle chodzi mi po głowie, gdy po rozmowie przez telefon, ja i moja przyjaciółka pisaliśmy na Facebooku... Wie, że doznałam typowego "zawału", to jeszcze się ze mną drażni... Pisze mi jakieś głupie wiadomości, typu "Zaproście mnie na swój ślub.", "Ciekawe jak będą wyglądać wasze małe g-smoczki.", "Ale w podróż poślubną, to konieczne na Malediwy."... Przecież ja nawet z nim nie chodzę! Nawet nie wiem czy, jeszcze kiedykolwiek do mnie zadzwoni! Bo nie powiem, że nie, ale samemu do niego zadzwonić, tak bez żadnego powodu, to się trochę wstydzę. Ehhh... Powinnam się skupić na lekcji, a nie bujać w obłokach, jak tak dalej będzie to mnie nauczyciele na kopach wypieprzą z tej szkoły.
Gdy wybił dzwonek ostatniej na dziś lekcji, odetchnęłam z ulgą, opuszczając mury szkoły.

GD:
Jak dobrze wiecie jestem świrem, kolejny dzień sprawiał mi tyle nudy ile CL potrafi zjeść ryżu, gdy nikt nie patrzy. Postanowiłem wyjść z domu i na własną rękę poszukać szkoły, tej dziewczyny z wczoraj. Oczywiście szukałem na ślepo. No bo o ile dobrze wiem, podczas lekcji jej telefon może być wyłączony, a jeśli by nie był, to tylko narobiłbym problemów, bo zazwyczaj używanie telefonu na lekcji przez uczniów jest zakazane. Tak więc, chodziłem po mieście, instynktownie szukając jakichś dużych budynków. Nagle moim oczom ukazał się ogromny budynek. Był bardzo ładnie zbudowany, miał ogromne drzwi i kolorowe witraże w oknach. Myślę sobie, wejdę, zobaczę. Gdy wszedłem do środka, zauważyłem, szereg ławek ustawionych blisko siebie, jedna za drugą, a najśmieszniejsze było w tym to, że nie było stolików, tylko nauczyciel miał ogromny stół, na którym, mógłby nawet kolację dla całej rodziny zorganizować, myślę sobie, ciekawa ta szkoła, kompletnie inna od tej w Korei. Jakby nigdy nic, usiadłem w ostatniej ławce dołączając do uczniów, recytujących jakiś wierszyk. Pewnie mają lekcję języka polskiego. Rozejrzałem się w około, ale coś mi nie grało w tej szkole... 90% uczniów, to same staruszki w beretach... Hmmm, a może to szkoła dla ludzi starszych, którzy chcą sobie dorobić jakiś kierunek... Jak sobie patrzę na tego nauczyciela, to ma nawet stylową sukienkę. Może to homoseksualista, albo odkrył nowy tręd w modzie... Ciekawe tylko, czemu za nim jest jakiś gościu na krzyżu... Może wisi tam, żeby straszyć uczniów, tzn. mam na myśli "Jak będziesz nicponiem, będziesz wagarował, nie stosował się do zasad szkoły, to zostaniesz ukarany, jak ten gościu na krzyżu." W tem, zauważyłem na ścianach, czaderskie obrazy, było ich chyba z 14, ci uczniowie naprawdę zajebiście malują...

Przepraszam, ale muszę ci pomóc. [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz