Może opuszczanie domu w takim momencie i w takiej sytuacji, nie było najmądrzejsze, ale ja tak dłużej nie mogłam. Takie sytuacje zdarzały się naprawdę często, bywało nawet o wiele wiele gorzej, chciałam w końcu od tego uciec, odciąć się, nigdy nie wracać. Zamknąć swoją przeszłość, tak po prostu. Po opuszczeniu mojego przeklętego domu, udałam się do mojej kuzynki Pauli. Kiedyś często u niej nocowałam, spędzaliśmy dużo czasu ze sobą, byliśmy jak siostry. Teraz przez szkołę, spotykamy się rzadziej, ale nadal traktujemy się jak bratnie dusze. Wiedziałam, że kto jak kto, ale ona nigdy nie odmówi pomocy. Szłam około godziny, ponieważ mieszkamy spory kawałek od siebie. Zapukałam do drzwi, po czym otworzyła mi moja kuzynka.
-O Kama! Co cie tu sprowadza w środku tygodnia?-spojrzała na walizki sojące obok mnie, po czym dodała.-Wyrzucili cię z domu? Czy co?-Sama sobie poszłam. Mogę zostać u ciebie na noc?
-Pewnie, że tak, wchodź szybko do środka bo chłodno jest na dworze. -odparła, zaganiając mnie ręką do wnętrza budynku.
-Przepraszam, że ci się narzucam w trakcie tygodnia. To nie było jakkolwiek planowane.
-Nie przepraszaj, ale co się tak właściwie stało?
-To co zwykle. Problemy z rodzinką, tyle że tym razem skończyło się to inaczej i bardziej problematyczniej, ale kiedyś musiało do tego dojść.
-Mogłam się tego domyślić, łatwo nie miałaś. Dobra nie będę ci dalej gitary zawracać, połóż się spać, bo jesteś blada jak ściana, ze zmęczenia.
-Dzięki za wszystko Paula.
Poszłam do pokoju, lecz zamiast spać, postanowiłam szukać ofert wynajmu mieszkań i pokoi w internecie. Trudno było znaleźć cokolwiek, na co byłoby mnie stać, lecz było parę ofert, które były znośnie tanie. Spisałam adresy, oraz numery telefonów ludzi z ogłoszeń. Postanowiłam jutro po szkole, skontaktować sie z tymi ludźmi, po czym odwiedzić te miejsca i sprawdzić jak się prezentują itp.
Po prawie nie przespanej nocy, musiałam udać się do szkoły, gdzie mordowałam się jakieś siedem godzin, słuchając jakiś pierdół i wątów nauczycielek, bo większość klasy olewa zadania domowe. Sądząc, że po wyjściu ze szkoły będzie mi lżej, grubo się myliłam. Przejmowałam się, że nie znajdę sobie mieszkania, lub czegokolwiek. Pewnie każdy normalny człowiek, zadałby mi pytanie, czemu nie mogłabym zostać u Pauli? A otóż, dlatego, bo nie mogę jej siedzieć przez całe życie na głowie, a pozatym powinnam być odpowiedzialna za to co robię i w końcu się usamodzielnić. Tak więc, wyruszyłam w poszukiwaniu zakwaterowania. Pierwszą ofertą był pokój w wysokim bloku oddalonym jakieś 500 metrów od mojej szkoły. Zawiodłam się na tej propozycji, ponieważ znalazła się osoba, która przebiła cenę wynajmu i zdobyła ten pokój prędzej. Kolejne, było małe mieszkanko na parterze w bloku jakieś 650 metrów od szkoły. Okazało się, że jest za drogie, ponieważ, sprzedawca, osobno sprzedawał wyposażenie i nie doliczył ceny... Nie poddawałam się i nadal szłam szukać szczęścia. Następną propozycją był mały pokoik w małym domku jednorodzinnym, oddalony był około 348 metrów od mojej szkoły. Ale to kolejna kicha, że brak słów. Więc szukałam kolejnej oferty. Nagle mój telefon zaczął dzwonić. GD? A ten co znowu?-Dobry dej mój przewodniku. Jest sprawa. Potrzebuję towarzysza, na wspólny wypad do kina, co ty na to?
-Wybacz, nie za bardzo mogę.
-Ale samemu będzie nudnoooo... No daj się namówić.
-Nie mogę i koniec. Mam mnóstwo problemów na głowie. Jak sam nie możesz pójść, to wynajmij sobie opiekunke! -w tym momęcie się rozłączyłam, kontynuując poszukiwania zakwaterowania.
_________________________________________________________
Kolejny rozdzialik. Bardzo późno. Rok szkolny=brak czasu. Z góry przepraszam za jakiekolwiek błędy w opowiadaniu. Dziękuję za to, że są osoby, które to czytają. Miłej lektury.Special thanks: Kama and Monia.
CZYTASZ
Przepraszam, ale muszę ci pomóc. [ZAKOŃCZONE]
RomanceUczennica trzeciej klasy szkoły zawodowej, w dziedzinie handlu, spotyka swojego idola w najmniej oczekiwanym dla niej momęcie. Czy nowa znajomość, odmieni jej życie? ~Dedykowane mojej przyjaciółce Kamili, która jest główną bohaterką tego opowiadania...