Let's talk about love.

713 46 9
                                    

Nie wiem, czemu, ale spałam jak zabita. Naprawdę, było mi tak wygodnie, jak nigdy. W dodatku, chyba ktoś zamontował przy łóżku grzejnik, bo było naprawdę ciepło, dzięki czemu lepiej mi się spało, lecz w pewnym momencie, sen musiał się zakończyć. Lekko zaczęłam otwierać oczy, będąc wyspana, jak nigdy. To co zobaczyłam, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Doznałam szoku, jak by mnie prąd kopnął... EEEEEEEEEEEEEEEEEE???!!! Z jakiej parafii GD, w tym samym... Kurwa. Co się wczoraj działo, do cholery?! Zaczęłam się głęboko zastanawiać, co robiłam ostatniego wieczoru. Jakby zamazanymi urywkami, starałam się sobie coś przypomnieć. Miałam ochotę się udusić własnoręcznie, za to co się wczoraj działo... Gdy przypomniało mi się, co odpierdoliłam, to poprostu, aż zabrakło mi słów jak mam to określić. Co teraz??? Przecie ja się pod ziemię zapadnę!!! Help me!!! Ale, nie wygląda, na złego... Grzecznie sobie śpi, jak by nigdy nic. Nawet nie wykopał mnie z wyra... Hmnn... Właściwie, jeśli by myśleć w inny sposób, to zależy mi przecież, żeby ten pan był mój, więc to co się stało wczoraj, myśląc logicznie, jest dla mnie pozytywne, tylko nie wiem, czy dla niego też. Jeśliby patrzeć, na jego zachowanie, po każdym moim odpierdolu z wczoraj, to, chyba nie był przeciwny... Hmnn... Czyli właściwie robię gówno burzę, o nic. Tylko, jak mam się zachowywać, po tym wszystkim? Propozycja 1: Tak, jak by nic się nie stało. Propozycja 2: Z świadomością, lecz zawstydzona sytuacją. Propozycja 3: Z świadomością, dalej ciągnąć wczorajszy kabaret. Hmnn... Trzy różne rodzaje kobiecych osobowości. Która, będzie tą, która, doprowadzi mnie do finiszu? Która, bardziej pasuje, do niego? Hmnn... Toć przecież, pewnie, że 3! Tylko, czy to aby nie za ostro? Tak z grubej rury, zachowywać się jak by mi ktoś ostatnie  zmysły normalności odebrał... Raz się żyje. Zaczęłam się przyglądać śpiącemu Jiyongowi... Ten to ma tych tatuaży... Ale nie powiem, że nie, są zajebiste. Skubany bez koszulki sobie śpi, to sobie po podziwiam, a co. W pewnym momencie, zaczął powoli otwierać oczy. Kurwa i co teraz??? Co będzie jak zacznie mi wypominać wczorajszy dzień?? Mistrzem kabaretu nie jestem! (Choć bym chciała.) Jego ideałem też pewnie nie jestem! (Choć bym chciała.) Cholera no! Ratunku!

-O, już wstałaś. Myślałem, że po takim zgonie, to będziesz spać cały dzień.

-...

-Nie pamiętasz, co wczoraj robiłaś?

-...

-Mam to uznać, za to, że nie wiesz co powiedzieć?

-...-nic nie mówiąc, skinęłam tylko głową, na "tak".

-A może poprostu się wstydzisz. Masz mi coś do powiedzenia?

-Przepraszam.

-Za co?

-Za wczoraj. Narzuciłam ci się trochę...bardzo.

-Wszystkich tak całujesz jak sobie wypijesz?

-Ymm...nie.

-No i bingo! 3:0! Wpadłaś w pułapkę słowną.

-3:0? Jaką pułapkę???

-Sama nawet nie zauważyłaś? Powiedziałaś mi, że... Uwaga, uwaga..."Kochasz mnie". 3:0 to takie tam punkty, co sobie przyznaję co jakiś czas, ale tego to tam nie musisz wiedzieć.

-Nigdy ci nie powiedziałam takich bzdur, nie myśl sobie za dużo.-
   o cholera, co ja powiedziałam...

-To przewiń sobie w głowie tą rozmowę i szukaj pułapki.

Dobrze wiedziałam o co mu chodzi. W momęcie, gdy powiedziałam, że " nie wszystkich", czyli, że tylko jego, no i o, wpadłam w klatke. Brawo. I co teraz?

-Oj dobra. Wiem o co ci chodzi. Przyznaję się bez bicia. To prawda. Wyśmiejesz mnie teraz?

-Osobiście to, chętnie bym wyśmiał, za to jak ty mnie wyśmiałaś w kinie, ale ja w porównaniu do ciebie, umiem się powstrzymać. Nie to co ty.

Przepraszam, ale muszę ci pomóc. [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz